Brak ochoty na seks - czy to wina jesieni?
Za oknem szaro i zimno. Rano trudno nam się podnieść z łóżka, wieczorem z przyjemnością wskakujemy pod kołdrę. Czy nasz popęd seksualny ma jakikolwiek związek z porami roku, pogodą, ciśnieniem?
12.10.2011 | aktual.: 06.06.2018 14:37
Za oknem szaro i zimno. Rano trudno nam się podnieść z łóżka, wieczorem z przyjemnością wskakujemy pod kołdrę. „Zimno mi. Mogę dziś do Ciebie przyjechać spać?” – sama dostałam wczoraj smsa od dobrego kolegi. Wszystko wskazuje na to, że jesień powinna wzmagać nasz popęd seksualny. „Ale nie chcę uprawiać seksu. Marzę o tym, żeby się przytulić, posłuchać muzyki, porozmawiać i razem zasnąć. Teraz robię się romantyczny i melancholijny, wiosną i latem buzują mi hormony” – tłumaczył. Czy nasz popęd seksualny ma jakikolwiek związek z porami roku, pogodą, ciśnieniem?
- Faktycznie, jest coś takiego jak cykl roczny. Rzeczywistość poniekąd wymusza na nas dostosowanie się do tego, co dzieje się za oknem. Na zimę można zaobserwować spadek hormonów płciowych, zwłaszcza testosteronu, który jest odpowiedzialny za poziom potrzeb seksualnych, ale obniża nam się także nastrój, a jak wiadomo, ma to bezpośredni związek z naszym popędem. Kiedy jesteśmy szczęśliwi i tryskamy energią, to chce nam się dużo więcej rzeczy, jesteśmy bardziej otwarci na różne bodźce. Dlatego, w momencie, kiedy nam się obniża nastrój na jesień, będziemy mniej pobudzeni – mówi seksuolog z poradni MAGO, Arkadiusz Bilejczyk.
Opada, ale nie zanika
Daniel ma 26 lat. Niedawno zakończył swój wieloletni związek, teraz jest sam. Czasem zdarzają mu się przygody na jedną noc, ale jak mówi: bardzo rzadko. - Koledze bym się chyba nie przyznał, ale faktycznie, teraz jest taki czas, że nawet wolałbym się do kogoś przytulić i np. razem obejrzeć film. Wiesz, pewnie zakończyłoby się to i tak jakimś epizodem, bo jednak facet to facet i wiosna czy zima… Umówmy się, prędzej czy później i tak nam się zachce, ale faktycznie, zupełnie inaczej reaguję na te sprawy wiosną i teraz – wyznaje Daniel.
- Popęd seksualny opada, ale nie zanika całkowicie. Seks będziemy po prostu uprawiać nieco rzadziej niż wiosną czy latem i nie ma w tym nic dziwnego - wyjaśnia seksuolog.
Podobne rzeczy mówi 28-letnia Magda, która rozstała się ze swoim facetem w marcu. Na początku chciała być sama, latem zaczęła trochę szaleć: - Nie wdałam się w nic poważnego, ale aż mnie nosiło, żeby iść raz tu, raz tam. Flirtowałam z kim się dało. Poczułam taki nagły przypływ pozytywnych emocji, energii i chciałam to gdzieś spożytkować, podzielić się – opowiada.
Zauważyła, że wrzesień okazał się miesiącem przełomowym: - Jeszcze kilka tygodni temu szalałam w klubach i raptem coś takiego się stało, że przeszła mi chęć na jakąkolwiek zabawę. Aż sama się sobie dziwię, ale kupiłam kilka książek, zaczęłam więcej wychodzić do kina i teatru albo oglądam coś w domu – opowiada i przyznaje, ze faceci zeszli na dalszy plan.
Bez słońca nie ma miłości
Niektórzy twierdzą, że to nie tylko niskie ciśnienie czy niskie temperatury odbierają im ochotę na zabawy w sypialni, ale przede wszystkim brak słońca. - Kiedy wychodzę z domu – jest ciemno, kiedy wracam – to samo. Strasznie tego nie lubię. Jak tu mieć ochotę na cokolwiek? Nawet nie chce mi się wyjść na lunch i staram się przynosić jedzenie ze sobą, nie dlatego, że tak będzie zdrowiej czy taniej, ale z czystego lenistwa. W weekendy potrafię się teraz podnieść z łóżka o 16.00, choć wcale nie baluję wieczorami – opowiada 24-letni Paweł. - Leżę z laptopem w łóżku i zamiast iść z koleżanką na kawę, gadamy na komunikatorze. Zupełnie bez sensu, ale nic na to nie poradzę – bezradnie rozkłada ręce. Specjaliści twierdzą, że brak naturalnego światła, faktycznie nie jest bez znaczenia. - Ilość słońca ma tutaj duże znaczenie. Jesienią mamy go coraz mniej, ale zima będzie jeszcze gorsza. Ludzki organizm do tej pory był tak przystosowany, jakby przygotowywał się na okres, kiedy nie mamy pożywienia i musimy korzystać ze
zgromadzonych zapasów. Jak jest mało światła, dostajemy sygnał, żeby zwolnić, mamy tendencje do magazynowania, a nie używania energii, dlatego nasza aktywność seksualna również będzie zmniejszona. Stan rzeczy poprawi się na wiosnę – mówi seksuolog.
Brakuje bodźców
Jak wiadomo: mężczyźni są wzrokowcami. Większość z nich przyznaje, że nie znosi zimnych miesięcy ze względu na długie płaszcze, spodnie i kurtki puchowe, spod których niewiele widać…
- Kiedy mężczyźni nie widzą kobiet, w krótkich spódnicach, z odsłoniętymi ramionami i głębokimi dekoltami, to seksualność jest u nich przytłumiona, mniej im się chce. Na wiosnę, im bardziej kobiety odkrywają ciało, tym więcej mężczyźni mają do oglądania, dostają więcej bodźców, uruchamia się wyobraźnia – wyjaśnia seksuolog. - Jeśli spojrzymy na to, od strony czysto biologicznej, to zazwyczaj mężczyźni regulują, kiedy ten seks będzie miał miejsce. Tradycyjny model: kobieta czeka, sama niechętnie wychodzi z inicjatywą, ewentualnie wabi poprzez seksowną bieliznę, prowokacyjne zachowanie, gesty. Nie mówię, że tak jest w 100 proc. przypadków, ale w większości tak to właśnie wygląda. To się zmienia, kobiety coraz częściej wykazują teraz inicjatywę”.
Cóż nam zatem pozostaje, jeśli mamy ochotę na podgrzanie atmosfery w domu? Pora wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć wabić…
Marta i Łukasz są razem od trzech lat. Zdążyli zauważyć, że miewają okresy wzmożonej aktywności w łóżku i takie, kiedy wolą obejrzeć razem film. - Wpływa na to wiele czynników: czasem jesteśmy zmęczeni nawałem pracy, stresem, innym razem trochę się poprztykamy, jednak to prawda, że w te chłodniejsze miesiące jesteśmy bardziej rozleniwieni i jacyś tacy nastawieni na przytulanie – śmieje się Marta. - To nie jest tak, że wcale się nie kochamy, ale jak zwykle robimy to cztery razy w tygodniu, tak jesienią i zimą dwa – dodaje.
Dlatego zimą zainwestujmy w kuszącą bieliznę i schowajmy czasem ciepły sweter do szafy…
asz/pho)