Braki kadrowe w Domach Pomocy Społecznej. "Problem był od dawna"
Obecnie Domy Pomocy Społecznej są w fatalnej sytuacji. Brakuje zarówno środków ochrony osobistej, jak i pracowników. – W dużej mierze wynika to z kiepskiego wynagrodzenia – mówi Maria Kamińska z Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej.
20.04.2020 | aktual.: 20.04.2020 14:34
Ryzyko pojawienia się koronawirusa jest szczególnie niebezpieczne w miejscach, w których na co dzień mieszkają seniorzy. Dyrektorzy niektórych DPS-ów zdecydowali się wprowadzić zakaz odwiedzin, jak tylko w Polsce pojawił się pierwszy przypadek zakażenia. Jednak na niewiele się to zdało, ponieważ aby skutecznie walczyć z pandemią, trzeba mieć odpowiednią ilość środków ochrony osobistej oraz komplet pracowników, którzy będą opiekować się podopiecznymi.
Kryzys w Domach Pomocy Społecznej
Informacje o brakach kadrowych potwierdza Maria Kamińska, sekretarz Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej. – Ta sytuacja wynika z wieloletnich zaniedbań. W domach pomocy społecznej od dawna brakuje pracowników i nie da się ukryć, że w dużej mierze wynika to z kiepskiego wynagrodzenia. Pracownicy w DPS-ach najczęściej zarabiają najniższą krajową – tłumaczy w rozmowie z WP Kobieta.
Ponadto, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się pandemii, pracownicy, którzy byli zatrudnieni jednocześnie w dwóch placówkach, zostali zmuszeni do wybrania jednej z nich. – To automatycznie sprawiło, że w drugiej zabrakło rąk do pracy – zauważa Maria Kamińska. – Dodatkowo, jeśli ktoś stracił drugie źródło utrzymania, to często wolał przejść na zasiłek wychowawczy, niż narażać swoje zdrowie i niewiele z tego mieć – dopowiada.
Niektórzy wojewodowie, chcąc ratować seniorów w DPS-ach, postanowili nakładać nakaz pracy m.in. na pielęgniarki pracujące w innych placówkach medycznych. Sytuacja doprowadziła do wielu absurdów, bo wezwanie dostała np. kobieta na urlopie macierzyńskim czy matka samotnie wychowująca dzieci.
Sekretarz Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej krytykuje taki sposób rozwiązania problemu i wyraźnie podkreśla, że lepszym rozwiązaniem byłoby zadbanie o osoby, które już tam pracują.
– Trzeba podnieść stawki. Zapewnić rekompensaty pracownikom, którzy już tam pracują, a nie przymuszać do pracy lub szukać nowych pracowników – podpowiada i przytacza przykład niewłaściwego podejścia do problemu. – Dom Pomocy Społecznej w Stalowej Woli pilnie szuka pielęgniarek do pracy. Chętnym proponuje 70 zł brutto za godzinę na umowę-zlecenie, podczas gdy normalnie ten DPS płaci ok. 17 zł za godzinę – zauważa Maria Kamińska.
Zobacz także: Smacznego na dobry wieczór! Odc. 2: Chlebek bananowy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl