Britney chciała się zabić

Britney Spears próbowała popełnić samobójstwo. Piosenkarka napisała na głowie liczbę "666", krzyczała że jest Antychrystem i chciała powiesić się na prześcieradle.

Przebywająca na odwyku Britney przechodzi silne załamanie nerwowe. W ostatni weekend po raz trzeci próbowała odebrać sobie życie. Pracownicy kliniki, w której przebywa gwiazda opowiadali, że piosenkarka krzyczała: "Jestem sztuczna! Jestem sztuczna!", a potem chciała się powiesić.

Jak donoszą amerykańskie media, rodzina Spears chce przenieść ją na oddział psychiatryczny szpitala przy Uniwersytecie Kalifornijskim, gdzie będzie leczona nie tylko z nałogów, ale również depresji, strachu i paranoi.

Jeden z przyjaciół Britney zdradzał dziennikarzom, że jej stan ciągle się pogarsza.

"Ona jest przekonana, że wszyscy chcą ją dopaść i że jej myśli są nagrywane. Nawet najmniejsza rzecz może spowodować u niej atak paniki. Ma wtedy ten przerażony wyraz twarzy, zaczyna się cała trząść, pocić i nie potrafi złapać oddechu".

Rodzina i przyjaciele chcą żeby Britney otrzymała najlepszą pomoc medyczną i dlatego rozważają przeniesienie jej na zamknięty oddział psychiatryczny. Obawiają się, że piosenkarka ucieknie z kliniki odwykowej i znowu będzie próbowała popełnić samobójstwo.

* ŁYSA BRITNEY*