Broszura o wychowaniu trafiła do szkół. Pedagog opublikował zatrważające cytaty
"Rodzina a szkoła" to tytuł broszury, której autorem jest abp. Józef Teodorowicz. Jej treść budzi ogromne emocje, a fragmenty o stosowaniu przemocy przerażają. Po co Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej zdecydował się na rozesłanie utworu do placówek?
19.01.2022 13:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wpis, który pojawił się na facebookowym profilu jednego z wrocławskich nauczycieli, wywołał burzę w sieci. Zaskoczony pedagog postanowił pokazać treść rozsyłanej do polskich szkół broszury. Marcin Sawicki, który jest autorem posta, przytacza budzące niepokój fragmenty tekstu Teodorowicza.
Zatrważająca treść XIX-wiecznej broszury. W środku - przyzwolenie na kary cielesne
W czasach, kiedy Polska znajdowała się pod zaborami, duchowny obejmował stanowisko kuratora Zakładu dla Młodzieży im. dr. Józefa Teodorowicza we Lwowie. Dziś czytana "Rodzina a szkoła" może naprawdę szokować.
"Pewnego razu uznał za stosowne mój nauczyciel (...) poczęstować mnie paskiem skórzanym po twarzy na dowód, żem się nienależycie zachował (...). Ból wypędził mnie iście stamtąd, a chociaż do domu rodzicielskiego zaledwie paręset było kroków, zanim dobiegłem, twarz mi opuchła (...). Gdym jednak, łkając, skargę mą ojcu przedłożył, krótką dostałem odprawę: iż jeślim nie zasłużył teraz, to zasłużyłem innym razem. Kazano mi iść na powrót do szkoły" - czytamy we fragmencie udostępnionym przez Sawickiego.
Fakt, że broszura została wysłana do polskich szkół, jeszcze bardziej wprawia w zdziwienie. Marcin Sawicki nie pozostawił tego wydarzenia bez komentarza. Po opublikowaniu fotografii z fragmentami treści "dzieła" zaczął odpowiadać na pojawiające się zapytania zaniepokojonych użytkowników Facebooka.
"Stało się, Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej wysyła do szkół materiały wspierające działania wychowawcze. Raczcie się zatem i wychowujcie, droga młodzieży, starsza młodzieży, młodzieży nie pierwszej i nie drugiej młodości. Uwaga - mocne!" - zaczął pedagog.
Internauci nie dowierzają, że takie treści mogą pojawiać się w szkołach i zastanawiają się, jaki jest cel takiego działania.
Wrocławski nauczyciel załamany
Dociekliwi internauci poprosili pedagoga, aby ten przytoczył więcej fragmentów oraz dodał kilka słów komentarza. Nauczyciel w odpowiedzi pokazał zatrważające fragmenty, zauważając, że autor jawnie nie potępia przemocy fizycznej, a wręcz uważa, że dzięki niej... ofiara będzie miała więcej szacunku do władzy.
"Widzę też obronę stanowiska, że władza może 'przywalić', jeśli arbitralnie uzna, że wymaga tego 'ład' społeczny. Nawet jak się władza pomyli, to dla 'publicznego dobra' lepiej jej nie krytykować" - dodaje pedagog.
Warto podkreślić, że Ogólnopolski Związek Zawodowy Psychologów już podkreślał, że stosowanie jakiejkolwiek przemocy wobec dzieci jest niedopuszczalne. Ten trudny temat został też wielokrotnie poruszany w różnych społecznych kampaniach, jak np. "Kocham, nie biję", którą kilka lat temu stworzył Rzecznik Praw Dziecka.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!