Uciekli z rosyjskiego obozu dla dzieci. Ujawnili, co im robiono

- Próbowali nas złamać. A my w zamian łamaliśmy ich - wyjawił Vlad, młody obywatel Ukrainy, który trafił do rosyjskiego obozu dla dzieci. Razem z kolegami przewodził buntowi, a teraz opowiedzieli mediom, jak wyglądało ich przetrzymywanie w ośrodku.

Oto jak wyglądał pobyt w rosyjskim "obozie"
Oto jak wyglądał pobyt w rosyjskim "obozie"
Źródło zdjęć: © East News, YouTube | SkyNews

Chersoń, październik 2022. Denys jest w szkole, kiedy Rosjanie pojawiają się w jego klasie i każą ukraińskim uczniom spakować swoje rzeczy. Jak opisuje serwis Politico, chłopiec usłyszał od Rosjan, że wiedzą, gdzie mieszkają jego rodzice. Następnego dnia Denys wraz z 300 innymi dziećmi został wywieziony w głąb okupowanego przez wroga terytorium. Żołnierze przedstawiali wyjazd młodych Ukraińców jako obóz i "szansę na relaks na pięknym Półwyspie Krymskim".

- Żartowaliśmy i śmialiśmy się, ale po pewnym czasie przestało to być zabawne - relacjonował Denys.

Chłopiec trafił do Jewpatorii, kurortu nad Morzem Czarnym, czyli obszaru, który Rosja nielegalnie zaanektowała w 2014 roku. Surowe zasady w obozie dość szybko sprawiły, że młodzi Ukraińcy zaczęli się buntować, m.in. wychodząc poza teren obozu, i udając się do lokalnego sklepu po alkohol, przekąski, kiełbasę, czy chleb. Odmawiali też śpiewania hymnu rosyjskiego w trakcie apeli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

WIDEO

"Nie wyobrażamy sobie". Propozycja Dudy ws. broni atomowej w Polsce

"Próbowali nas złamać"

W listopadzie 2022 roku 16-letni Vladimir postanowił dokonać odważnego wyczynu. Ukrainiec schował w kapturze bieliznę i udał się na spacer po obozie. Podszedł do masztu z rosyjską flagą i ściągnął ją. Następnie zapiął niebiesko-białą bieliznę i wciągnął na wysoki maszt. - Historia do opowiadania moim dzieciom - cytuje Vladimira Politico. Nastolatek razem z kolegą porwali rosyjską flagę, a następnie spuścili strzępki w toalecie. Wszystko nagrali telefonami.

Kiedy Vlad wraz z kolegami usłyszeli, że nikt nie odeśle ich do domu, postanowili działać. I zaczęli świadomie łamać zasady.

- Próbowali nas złamać. A my w zamian łamaliśmy ich - czytamy.

Niespodzianka na apelu

Chłopcy wciąż wymyślali różne rzeczy, aby zaznaczyć, że nie godzą się na to, co dzieje się w obozie i Ukrainie. W pewnym momencie obóz, w którym przebywali, został połączony z innym oddalonym o 45 min drogi. Wówczas bunt osłabł, jednak tylko na moment. W sylwestra 2022 roku młodzi Ukraińcy zorganizowali strajk. Kiedy włączono noworoczne przemówienie Putina, dzieci puściły przez głośniki hymn Ukrainy oraz przemówienie Wołodymyra Zełenskiego.

Wiele osób, w tym Denys, wciąż szukało drogi ucieczki. Nie było to jednak łatwe - nawet gdyby opuścili teren obozu, trafiliby na listę poszukiwanych. Dodatkowo Rosjanie nagradzali donosicieli, co jeszcze bardziej utrudniało planowanie opuszczenia obozu.

Za zamkniętymi drzwiami

Do czego dopuszczali się Rosjanie pilnujący ukraińskich dzieci? W przypadku obozu, w którym znalazł się Denys i Vlad, "głównym źródłem okrucieństwa" był Walerij Astachow. To były oficer Berkrutu, ukraińskiej jednostki policji, która ma na swoim koncie brutalne potraktowanie proeuropejskich protestujących na Majdanie w 2014 roku. Astachow brał też udział w przymusowej deportacji ukraińskich dzieci z Doniecka, również w roku 2014.

"Dzieci, które później wróciły do Ukrainy, donosiły, że zamykał je w piwnicach w Drużbie, a w innym obozie bił żelaznym prętem. Odciął koszulkę z ukraińską flagą 15-letniej dziewczynce o imieniu Taisiya, a następnie sfilmował ją do propagandowego filmu, gdy płakała. Wysłał 12-letniego chłopca o imieniu Mykyta do szpitala psychiatrycznego" - opisuje Politico.

Za akcję z bielizną na maszcie Astachow ukarał Vlada zamknięciem w izolatce na sześć dni. Gdy chłopak walił pięściami w ściany, dowódca zagroził mu szpitalem psychiatrycznym. Nastolatek zaczął rozważać samobójstwo. Po uwolnieniu 16-latkek został odseparowany od rówieśników, trafił do młodszej grupy.

Plan ucieczki

Denys i Vlad wydostali się z rąk Rosjan w 2023 roku. Ucieczkę z rąk wroga zawdzięczają swoim rodzinom. Zanim się to udało, zostali przewiezieni w kolejne miejsce - do Kercz Maritime Technical College, akademii morskiej położonej kolejne trzy godziny drogi Jewpatorii. Rosjanie zaproponowali chłopcom rosyjskie paszporty, po 100 tys. rubli oraz mieszkania w Rosji.

W międzyczasie matka jednego z chłopców skontaktowała się z Save Ukraine, organizacją charytatywną, która pomaga w tak dramatycznych sytuacjach. Po nastolatków w czerwcu 2023 roku wyruszyła Iryna, matka Serhija. Wspomniana organizacja załatwiła dokumenty, które potwierdzały, że kobieta jest prawnym opiekunem nie tylko swojego syna, lecz także Denysa i Rostyka. Niestety plan nie do końca się powiódł - Rosjanie nie wydali ostatniego z chłopców, twierdząc, że jego matka znajduje się w szpitalu psychiatrycznym na Krymie. Ostatecznie Iryna uciekła wraz z synem i Denysem. Rostykowi udało się wyrwać od Rosjan kilka miesięcy później.

Ukraina zaznacza, że do podobnych rosyjskich placówek trafiło w trakcie trwającej wojny ok. 20 tys. ukraińskich dzieci w wieku od 7 do 18 lat. Co więcej, jak podaje serwis Politico, Rosja miała chwalić się "przyjęciem" ponad 700 tys. dzieci, które miały zostać "uratowane z ogarniętej nazizmem Ukrainy".

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
wojna w Ukrainiedzieciukraińcy

Wybrane dla Ciebie