Bycie kameleonem czasem się opłaca. Sprawdź dlaczego
Czy naśladownictwo wpływa na sposób spostrzegania siebie? Opublikowane w The Journal of Social Psychology badanie dowodzi, że tak! Naśladowca bardziej niż nienaśladujący postrzega siebie jako osobę związaną z innymi ludźmi bliższymi relacjami.
Okazuje się, że naśladując innych, zyskujemy – naśladujący otrzymują więcej pomocy, darzeni są też większym zaufaniem. Sprzedawcy kopiujący zachowania klientów zwiększają sprzedaż.
Tworząc relacje społeczne, ludzie kopiują zachowania możliwe do powielenia (np. pocieranie twarzy, potrząsanie stopą, dotykanie włosów i twarzy, dostosowanie postawy ciała). Tendencje naśladowcze są jednak zmienne – osoby, które proszono o wyobrażenie sobie siebie jako skoncentrowanych na sobie i na swojej indywidualności, naśladowały mniej niż te, które proszono o wyobrażenie sobie momentów bliskości z innymi ludźmi i koncentrowania się na nich. Oznacza to, że ludzie częściej naśladują innych, gdy czują się z nimi związani niż wtedy, gdy inni nie są ważnym dla nich punktem odniesienia. Czy przez to naśladowcy generalnie spostrzegają innych jako psychicznie bliższych? Badaczki Marleen Redeker, Mariëlle Stel oraz Jessanne Mastop postanowiły sprawdzić, czy naśladujący będą czuli większą więź z innym, czy przeciwnie: będą postrzegać siebie jako niezależnych indywidualistów.
W jaki sposób przebiegało badanie?
W eksperymencie uczestniczyło trzydziestu dziewięciu studentów z holenderskiego Leiden University. Na początku współpracownik badaczy obejrzał 5-minutowy fragment filmu "Wybór Zofii", a potem rozmawiał z uczestnikami o projekcji. Pomocnik opowiadał badanym, o czym był film oraz jakie emocje w nim wzbudził. Połowa uczestników otrzymała instrukcję, aby podczas słuchania wypowiedzi kopiować ekspresje mimiczne partnera (naśladowcy); pozostałym powiedziano, by nie kopiowali (nienaśladujący).
Na końcu poproszono uczestników o dokończenie 20 stwierdzeń. Każde zdanie zaczynało się od zaimka "Ja”. Deklaracje zostały następnie zakodowane z uwzględnieniem tego, czy dotyczyły "Ja niezależnego" (gdy opisywały osobisty atrybut, zdolności np. ''Ja inteligentny''; ''Ja naukowiec''), czy "Ja współzależnego" (gdy dotyczyły pełnionej roli społecznej, informacje o relacjach z innymi, np. ''Ja siostra'', ''Ja matka”).
Jakie rezultaty uzyskali badacze?
Podsumowując, bycie ''kameleonem'' opłaca się – po pierwsze, naśladujący zaczyna odczuwać większą bliskość i więź z ludźmi. Oznacza to, że np. osoby nieśmiałe przez naśladownictwo mogą zwiększać poczucie kompetencji w kontaktach społecznych. Po drugie, gdy naśladujemy, postrzegamy siebie jako osoby skoncentrowane na sobie i niezależne. To może być cenione w sytuacjach, w których wartością jest przynależność społeczna czy zawodowa. Z drugiej jednak strony: czy kameleon zyska w sytuacji, gdy receptą na sukces jest indywidualność i wyrazistość?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl