Był gwiazdą "Idola". Przykre, co ujawnił o współpracy z wytwórnią

Tomasz Makowiecki wspomina czasy "Idola"
Tomasz Makowiecki wspomina czasy "Idola"
Źródło zdjęć: © AKPA

03.08.2024 11:07, aktual.: 03.08.2024 12:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tomasz Makowiecki wziął udział w pierwszej edycji "Idola". Dotarł do finału muzycznego show. Choć ogromna popularność, zdobyta dzięki programowi, otworzyła mu drzwi do kariery, tego czasu artysta nie wspomina jednak najlepiej.

Tomasz Makowiecki był jednym z uczestników pierwszej edycji "Idola". Wraz z Eweliną Flintą, Alicją Jarosz, Anią Dąbrowską oraz Szymonem Wydrą dotarł do samego finału muzycznego show. W tym czasie wytwórnie muzyczne zabiegały o to, aby pozyskać wschodzącą gwiazdę.

Muzyk przyznał, że choć rozwijanie artystycznej kariery było jego marzeniem, inaczej wyobrażał sobie drogę do sukcesu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Chciałem tworzyć muzykę"

Tomasz Makowiecki wspomniał, że skojarzenie z tak popularnym programem, jakim był "Idol" wcale nie działało dobrze. Dodatkowo wytwórnie nie zapewniały mu autonomii w tworzeniu.

- Chciałem tworzyć muzykę, mieć zespół i robić swoje, a stałem się trochę takim produktem, który próbowano lepić. W pewnym momencie zacząłem się buntować i odcinać się od tego. Bardzo dużo odmawiałem, rezygnowałem z kolejnych programów, które mi proponowano. Nie chciałem tego robić - wyznał Makowiecki w rozmowie z portalem cozatydzien.pl.

"Producent usuwał nasze tracki"

Wytwórnia, z którą podjął Makowiecki współpracę, nie chciała się zgodzić na to, by na nagrywanej płycie znalazły się kawałki, które artysta współtworzył ze swoim znajomym. - Z tego, co my nagrywaliśmy, nic nie zostało. Producent usuwał nasze tracki i nagrywano inne. To było frustrujące - kontynuował we wspomnianym wywiadzie.

Artysta próbował się buntować. W trakcie trasy koncertowej wraz z innymi muzykami interpretowali utwory po swojemu, nie uwzględniając próśb osób z wytwórni.

- Z perspektywy czasu myślę, że mogło to być szokiem dla odbiorcy. Wychodziło czterech gości na scenę i grało gitarowe brzmienia, a kojarzyli mnie przecież jako gościa z telewizji, który gra ładne piosenki. Taki miałem wtedy czas buntu - wyznał dla cozatydzien.pl.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (2)