Była na szczycie, nagle zniknęła. TVP kusiło ją wielkimi pieniędzmi

Ewelina Flinta
Ewelina Flinta
Źródło zdjęć: © AKPA

28.06.2024 10:14, aktual.: 28.06.2024 12:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeszcze kilkanaście lat temu cała Polska śpiewała "Żałuję" Eweliny Flinty. U szczytu kariery wokalistka wycofała się jednak z show-biznesu. W wywiadzie udzielonym serwisowi Plejada opowiedziała, co skłoniło ją do zakończenia kariery.

"Żałuję" czy "Nie kłam, że kochasz mnie" to dwa największe hity Eweliny Flinty. Wokalistka, która zajęła drugie miejsce w pierwszej edycji "Idola", nagle zniknęła jednak z show-biznesu. W rozmowie z serwisem Plejada opowiedziała, dlaczego postanowiła zakończyć karierę i zapowiedziała swój wielki powrót.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zajęła drugie miejsce w "Idolu". Nagle zniknęła z show-biznesu

Ewelina Flinta jest jedną z utalentowanych wokalistek w Polsce. Swoją karierę zaczynała w zespołach rockowych. Wystąpiła na Przystanku Woodstock, a także grała w Teatrze Buffo. Przyjaciele namówili ją, aby wzięła udział w castingu do Idola. W rozmowie z serwisem Plejada opowiedziała, jak wspomina tamten czas.

"Bardzo miło. Oczywiście, dochodziło tam czasem do spięć, zdarzały się trudne momenty, ale mimo wszystko dobrze wspominam ten czas. Duża w tym zasługa Wojtka Iwańskiego i Adama Sztaby, czyli reżysera i aranżera. Oni sprawiali, że atmosfera na planie była świetna i wszystkim chciało się pracować" - mówiła w wywiadzie udzielonym serwisowi Plejada.

Zwyciężczynią programu została Alicja Janosz, Flinta zajęła drugie miejsce. W jednym z udzielonych wywiadów wyznała, że jest wdzięczna, że nie wygrała "Idola".

"Ten, kto wygrywa, ma najtrudniej. Ala musiała nagrać debiutancką płytę w kilka miesięcy. (…) Ala miała wtedy zaledwie 17 lat. Uważam, że to, co jej wtedy zrobiono, było fatalne. Wyrządzono jej olbrzymią krzywdę" - powiedziała w rozmowie z Plejadą.

Po zakończeniu "Idola" wokalista wydała piosenkę "Żałuję", która z miejsca stała się hitem. Śpiewała ją cała Polska. Po sukcesie utworu jej kariera nabrała tempa. Grała nawet 25 koncertów w miesiącu. Czuła się wyczerpana. W pewnym momencie wycofała się z show-biznesu.

"Jak długo można żyć w ten sposób? Finalnie poważnie odbiło się to na moim zdrowiu. Dorobiłam się guzków na strunach głosowych. Nigdy nie chciałabym czegoś takiego powtórzyć" - wyznała.

Nie spodziewała się jednak, że zniknie na tak wiele lat. Nigdy nie zrezygnowała z muzyki. Wciąż komponowała nowe utwory, które nie spotkały się z aprobatą firm fonograficznych. W 2019 roku zachorowała na depresję.

"Byłam pewna, że wraz z nadejściem wiosny wrócę do formy. Nic się jednak nie zmieniło. W takim "cudownym" stanie żyłam przez dziewięć miesięcy" - tłumaczyła.

Przygnębienie nie mijało. Wokalistka zdecydowała się na wizytę u specjalisty.

"Dowiedziałam się, że mam depresję. Zaraz potem zgłosiłam się na psychoterapię i zaczęłam farmakoterapię" - dodała.

Jak zareagowała na diagnozę?

"Poryczałam się. Nie popłakałam, tylko poryczałam. Wchodząc do gabinetu lekarskiego, sprawiałam wrażenie osoby pełnej energii. Uśmiechałam się od ucha do ucha i liczyłam, że usłyszę, że wszystko ze mną w porządku" - wyznała.

Odmawiała występów. Kuszono ją wielkimi pieniędzmi

Wiele osób namawiało ją na powrót. Artystka była wielokrotnie zapraszana przez stację TVP, jednak za każdym razem odmawiała.

"Za poprzedniej władzy dostawałam propozycje od Telewizji Polskiej, ale żadnej nie przyjęłam. (…) Te stawki, o których pisało się w mediach, nie były wzięte z kosmosu. One naprawdę były gigantyczne" - tłumaczyła.

W 2022 roku postanowiła wrócić do nagrywania. Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Artystka mierzyła się z infekcją, która przeciągła się miesiącami.

"A już miałam wracać z nowymi utworami, już wszystko zaczęło się rozkręcać, wszystko miałam zaplanowane… I nic z tego nie wyszło. Mocno to przeżyłam. Czułam bezradność i smutek" - wyznała w wywiadzie.

Najnowsza płyta Eweliny Flinty została wydana w maju 2024 roku. Nosi tytuł "Mariposa". Została doceniona przez publiczność i krytyków.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (6)
Zobacz także