Była buddyjskim mnichem, teraz jest znaną modelką
Niezwykła historia Mimi Tao
Urodziła się jako chłopak, w zamożnej rodzinie biznesmenów. Razem z dwójką rodzeństwa chodziła do prywatnej szkoły, mieli wszystko, co tylko chcieli. Kryzys gospodarczy w kraju zrujnował ich majątek. Rodzina musiała zerwać z wygodnym stylem życia. Matka Phajaranat zdecydowała, że wyśle syna na nauki do buddyjskiego klasztoru.
Urodziła się jako chłopak, w zamożnej rodzinie biznesmenów. Razem z dwójką rodzeństwa chodziła do prywatnej szkoły, mieli wszystko, co tylko chcieli. Kryzys gospodarczy w kraju zrujnował ich majątek. Rodzina musiała zerwać z wygodnym stylem życia. Matka Phajaranat zdecydowała, że wyśle syna na nauki do buddyjskiego klasztoru.
Szybko okazało się, że chłopak marzy, by zostać dziewczyną. - Potajemnie razem z kilkoma przyjaciółmi nakładaliśmy puder na twarz, rysowaliśmy brwi ciemnymi kredkami, robiliśmy makijaż i zachowywaliśmy się jak dziewczyny - mówi w wywiadzie dla "Bangkok Post".
Po 6 latach bycia mnichem zdecydowała się opuścić świątynię i zacząć wszystko od nowa jako Mimi. Pracowała w słynnych tajlandzkich kabaretach, tak jak inni transwestyci, ale marzyła jej się kariera modelki. Przeszła operację zmiany płci i wyjechała do Singapuru, gdzie wywalczyła swój pierwszy kontrakt jako fotomodelka. Gdy zbudowała bogate portfolio, wróciła do kraju, gdzie osiągnęła niemały sukces.
Mimi Tao uczęszcza na najważniejsze modowe wydarzenia, pokazy, bierze udział w dużych kampaniach reklamowych znanych marek. - Nie wykluczam, że kiedyś wrócę do klasztoru. Teraz marzę o karierze w Nowym Jorku, który jest jeszcze bardziej tolerancyjny - dodaje.