"Zostaw nas w spokoju". Oskarżała aktorkę o rozbicie związku
Joanna Sydor 23 stycznia 2025 roku skończyła 50 lat. Przed laty znalazła się w centrum medialnego zamieszania. Wszystko za sprawą oskarżeń kierowanych w stronę koleżanki z planu "M jak miłość" i poważnych zawirowań sercowych. Po 13 latach swoją wersją wydarzeń podzieliła się Dominika Ostałowska.
Joanna Sydor zyskała rozpoznawalność dzięki roli Teresy Makowskiej-Jakubczyk w serialu "M jak miłość". Ukochana Pawła Zduńskiego, którego zagrał Rafał Mroczek, wzbudzała sporo emocji u widzów. Sydor, podobnie jak jej serialowa bohaterka, nie miała łatwego życia uczuciowego. Prywatnie zmagała się z podobnymi trudnościami, co jej ekranowa postać.
Aktorka na planie "M jak miłość" poznała reżysera Mariusza Malca, a między nimi od razu zaiskrzyło. Jednakże, pomimo początkowego zauroczenia, okazało się, że nie są dla siebie stworzeni. Sytuację skomplikował fakt, że mężczyzna związał się z Dominiką Ostałowską - koleżanką z serialu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rafał Mroczek o fenomenie "M jak miłość" i "łatce" Pawła Zduńskiego. Czym różni się obecny plan zdjęciowy od tego "starego"?
Medialna burza między Sydor a Ostałowską
Prawdziwą sensację wywołały doniesienia, że Dominika Ostałowska wdała się w romans z Mariuszem Malcem, rozbijając ówczesny związek reżysera. Aktorka wcielająca się w postać Marty Mostowiak musiała zmierzyć się z publicznym oskarżeniem przez Joannę Sydor o odbicie jej partnera. Przypuszczano, że konflikt między kobietami wpłynął na atmosferę na planie.
- Mówiłam: Dominika, zostaw nas w spokoju, odejdź, daj nam to wszystko na nowo poskładać. Była jednak głucha na moje prośby, Mariusz zresztą też. Jak tylko zorientował się, że już o wszystkim wiem, wprowadził się do niej - relacjonowała tygodnikowi "Na Żywo".
Oświadczenie pojawiło się po latach
Po 13 latach milczenia Dominika Ostałowska opublikowała wyczekiwane oświadczenie w mediach społecznościowych. Aktorka zaprzeczyła doniesieniom koleżanki z planu i wyjaśniła, że jej związek z Mariuszem Malcem nawiązał się kilka miesięcy po jego rozstaniu z Joanną, co miało rozwiać wszelkie plotki o ewentualnym "odbiciu" partnera koleżanki.
- Nie związałam się również z Mariuszem Malcem, kiedy był on jeszcze w związku z Joanną Sydor. Stało się to kilka miesięcy po ich rozstaniu i wiele miesięcy po moim rozstaniu z Hubertem Zduniakiem (ojcem mojego syna), którego przyczyną były całkowicie odmienne powody - ogłosiła.
Ostałowska przyznała w oświadczeniu, że Sydor miała ją przeprosić. "Joanna Sydor wiele lat temu przekazała mi list z przeprosinami za to, co wydarzyło się medialnie i nie tylko w związku z jej oskarżeniami" - podkreśliła.
Aktorka żałuje jednak, że sprawczyni całego zamieszania nie sprostowała swoich słów w przestrzeni publicznej. "Niestety, list napisany był prywatnie do mnie, natomiast oskarżenia padły publicznie w wywiadzie udzielonym jednemu z tabloidów i do tej pory, przez 13 lat ciągle są powielane na niezliczonych portalach" - skwitowała.
Temat życia prywatnego obu pań długo przewijał się w sferze "plotek i kłamstw". Aktorka do końca liczyła na szczerość pozostałych osób zaangażowanych w sprawę, jednak się nie doczekała. W końcu sama przekazała wiadomość mediom, aby zatrzymać dalsze spekulacje.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl