Była największą seksbombą PRL‑u. Żałuje jednej ważnej decyzji
Blond włosy, szelmowski uśmiech, imponujące nogi. Te cechy zapewniły Halinie Kowalskiej status gwiazdy. Aktorka nie mogła się pogodzić z zaszufladkowaniem i wcześnie podjęła decyzję o porzuceniu kariery. Jesień życia spędza w Skolimowie.
Choć trudno w to uwierzyć, Halina Kowalska była niezwykle nieśmiałą nastolatką. Gdy pojawiła się na egzaminie do szkoły aktorskiej, komisja uznała, że jest zbyt dziewczęca. "Podczas egzaminu do szkoły aktorskiej w Łodzi wyglądałam jak mała dziewczynka. Drobniutka, płaściutka, z warkoczykami. Powiedziałam jakiś wierszyk i kawałek prozy, ale nie zdałam. Komisja uznała, że mam zbyt dziecinny wygląd" - mówiła o swoim pierwszym podejściu.
"Nie lubię poniedziałku"
Aktorka jeszcze w szkole zakochała się w koledze z roku, Włodzimierzu Nowaku. Aktor namówił ją na przeprowadzkę do stolicy. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Seksowna dziewczyna mogła przebierać w propozycjach. Gdy została zaproszona na casting do kultowego filmu "Nie lubię poniedziałków", długo się wahała. - Miałam się przecież rozebrać na ekranie! W tamtych czasach to było coś. W końcu do roli przekonali mnie mąż wspólnie z reżyserem" - wspominała aktorka.
Rola ponętnej ekspedientki wywindowała ją na sam szczyt show-biznesu. Okrzyknięto ją naczelną seksbombą i polską Brigitte Bardot. Wielkie gwiazdy ekranu, jak Barbara Brylska, widziały w niej godną rywalkę. - Trochę tak było. Ja jednak z nikim nie rywalizowałam - mówiła po latach.
Niestety, stało się to, czego gwiazda najbardziej się obawiała. Zaczęto jej proponować same rozbierane role. Halina Kowalska nie chciała grać amantek, więc na długi czas wycofała się z show-biznesu. Potem można ją było zobaczyć w serialach: "W labiryncie", "Alternatywy 4" i "Samo życie". Te role nie wzbudziły już jednak entuzjazmu publiczności. Zniechęcona Halina Kowalska na dobre wycofała się ze świata filmów i seriali, po czym słuch o niej zaginął.
Jesień życia
Aktorka wraz z mężem mieszka w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Gwiazda nie może sobie wybaczyć, że nigdy nie zdecydowali się z mężem na dziecko:
- Doszliśmy z mężem do wniosku, że skoro nie mamy dzieci, które by się nami zaopiekowały na starość, powinniśmy sprzedać mieszkanie i przeprowadzić się do Skolimowa. Dzięki temu odpadło nam myślenie o kwestiach bytowych i możemy cieszyć się jesienią życia oraz korzystać z czasu, który nam jeszcze pozostał - podsumowuje smutno gwiazda.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl