Zrzuciła habit. Mówi, skąd zakonnice biorą pieniądze
- Wszystko idzie na jedno wspólne konto. (...) Jeśli potrzebujesz butów, idziesz i musisz poprosić o twoje pieniądze - zdradziła była siostra zakonna w rozmowie z Justyną Dżbik-Kluge do książki "Śluby (nie)posłuszeństwa. Prawdziwe życie zakonnic".
Izabela Mościcka to była zakonnica, która po 18 latach odeszła ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu w Warszawie, popularnie zwanych nazaretankami. Jest jedną z byłych sióstr zakonnych, które wypowiedziały się Justynie Dżbik-Kluge do książki "Śluby (nie)posłuszeństwa. Prawdziwe życie zakonnic". Ujawniła m.in. jak wyglądają kwestie zarobków zakonnic.
Była zakonnica o zarobkach
Izabela Mościcka opowiedziała o przemocy ekonomicznej w zakonie. Na stwierdzenie autorki książki, że "zakony są biedne", odpowiedziała:
- Zakony nie, siostry tak. Zrobiłam kiedyś taki eksperyment: chodziłam i pytałam siostry, czy uważają, że jak idą prosić o pieniądze na buty, to proszą o pieniądze swoje czy przełożonej? "To są pieniądze przełożonej, idzie się prosić przełożoną" - tak odpowiadały prawie wszystkie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z Justyną Dżbik-Kluge podała przykład perspektywy dominikanów.
- Przyjaźnię się z dominikanami. Oni mają trochę inną perspektywę, inaczej gospodarują pieniędzmi. I jeden mówi mi tak: "Zapraszam na rekolekcje małą siostrę Baranka [to jest też takie nowe zgromadzenie]. One żyją z żebrania. Wiem, że jak zapraszam taką siostrę, to muszę jej wszystko opłacić. Ale jeśli zapraszam nazaretankę - patrzę: tu szkoła, tam przedszkole - to myślę, że siostry mają pieniądze, czyli nie muszę się troszczyć o to, żeby takiej siostrze zapłacić, żeby pojechała ze mną na rekolekcje". A później się okazuje, że to tak wcale nie działa i że nazaretanka też może nie dostać pieniędzy, bo zgromadzenie ma jakieś pieniądze, ale to nie są pieniądze sióstr - wytłumaczyła.
"Wszystko idzie na jedno wspólne konto"
- Wszystko idzie na jedno wspólne konto - ujawniła Izabela Mościcka, mówiąc o pieniądzach zarabianych przez siostry zakonne.
- Jeśli potrzebujesz butów, idziesz i musisz poprosić o twoje pieniądze. Dla mnie to już jest przemocowe. A jeszcze jak przełożona da ci na zimowe buty 150 zł... "Resztę niech sobie siostra dołoży" - opowiadała.
Dodała jednak, że od niedawna siostry nazaretanki otrzymują tzw. kieszonkowe.
- Siostry dostają coś co miesiąc. Kiedy byłam w zgromadzeniu, chwilę przed ślubami wieczystymi - może w 2007, 2008 roku - pojawiło się kieszonkowe w wysokości 50 zł miesięcznie i było powiedziane, że za te pieniądze musimy utrzymać telefon oraz kupić sobie kosmetyki i rajstopy. (...) Czyli to kieszonkowe to de facto nie było kieszonkowe. Jak chcesz iść do kina, nie masz pieniędzy, żeby kupić sobie bilet - powiedziała.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.