Byłam na "Czarnym Piątku" w Warszawie. Oto, co zobaczyłam

Byłam na "Czarnym Piątku" w Warszawie. Oto, co zobaczyłam

Byłam na "Czarnym Piątku" w Warszawie. Oto, co zobaczyłam
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Agata Grzybowska
Karolina Kołodziejczyk
23.03.2018 22:23

Kobiety znów się wkurzyły. W piątek wyszły na ulice, uzbrojone w kolorowe transparenty i telefony gotowe do robienia zdjęć. Wśród nich byłam ja, obserwując ten barwny korowód, który opanował miasto. Zobaczcie, jak wyglądał "Czarny Piątek" w moich oczach.

Jeśli chcecie doszukać się w tym tekście mojej opinii na temat obywatelskiego projektu ustawy "Zatrzymaj aborcję” to muszę Was rozczarować. Nie chcę też mówić o tym, co sądzę o organizacji protestów pro-choice. Na "Czarnym Piątku" byłam wyłącznie obserwatorem, który czujnie rejestrował to, co się dzieje dookoła.

I co zobaczyłam? Matkę z 7-letnią dziewczynką, które stały przed prowizoryczną sceną przed Sejmem, gdzie przemawiały organizatorki akcji. Niektóre z nich miały łzy w oczach, z trudem utrzymywały kartkę w dłoniach. Inne grzmiały przez mikrofon, nawołując kobiety do opuszczenia kościoła podczas świąt wielkanocnych, które zbliżają się wielkimi krokami.

Widziałam ciężarówkę "Aborcja zabija", która krążyła wokół Wiejskiej tuż przed manifestacją. Przechodziłam obok grupy nastolatek z czarnymi szminkami na ustach, które szukały dobrej pozy do selfie. #czarnypiatek, #czarnyprotest, #womenrights migały na ekranach telefonów.

Hashtagi materializowały się w postaci napisów na kartonowych transparentach. "Myślę, czuję, decyduję", "edukacja a nie rekolekcje", "obłudnicy, ręce precz od mej macicy", "nie jestem za aborcją, jestem za wolnym wyborem" – to tylko niektóre z haseł, które można było wyczytać podczas marszu z Wiejskiej na Nowogrodzką.

Szłam środkiem alei Jerozolimskich, jedną z głównych arterii w Warszawie. Niecodzienny widok trasy, która na co dzień nigdy się nie zatrzymuje, wiecznie jest w ruchu. Jednak przypomniałam sobie, że pół roku temu tą trasą przechodzili uczestnicy Marszu Niepodległości. Tylko, że w przeciwnym kierunku. Też wtedy zatrzymały się tramwaje z zdezorientowanymi pasażerami w środku.

Gdy dotarłam na Nowogrodzką, pierwsze, co zwróciło moją uwagę to kordon policji, który otoczył siedzibę Prawa i Sprawiedliwości. Żółte, odblaskowe kamizelki policjantów odbijały się w świetle telewizyjnych reflektorów.

O tym, jak wiele osób brało udział w "Czarnym Piątku" zdałam sobie sprawę, gdy zobaczyłam ludzi zawieszonych… na znakach drogowych. Szczerze, nie spodziewałam się takiej frekwencji. Ostatnio widziałam takie tłumy, gdy w 2016 roku uczestniczyłam w październikowym proteście na pl. Zamkowym.

Obraz
© WP.PL

Tamtego dnia zgromadziło się 20 tysięcy osób, które sprawiły, że Prawo i Sprawiedliwość wycofało się z zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Czy tak będzie i tym razem? Jak na razie wynika z danych stołecznego ratusza, dziś w Warszawie protestowało 55 tysięcy osób. To prawie dwukrotnie więcej ludzi niż było w 2016 roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także