Latami plotkowano o jego romansach. Pojawiały się dwa nazwiska
Zbigniew Wodecki urodził się 6 maja 1950 roku. Gdyby żył, dziś obchodziłby 74. urodziny. Chyba każdy Polak zna go z utworów takich jak: "Lubię wracać tam, gdzie byłem", "Z Tobą chcę oglądać świat" czy "Pszczółka Maja". Muzyk przez 48 lat był w związku z Krystyną Wodecką, z którą doczekał się trójki dzieci.
06.05.2024 | aktual.: 06.05.2024 11:19
Siedem lat temu, 22 maja 2017 roku, odszedł Zbigniew Wodecki. Krótko po zabiegu wszczepienia bypassów pojawiły się komplikacje, które spowodowały udar mózgu. Był już w śpiączce, kiedy zachorował na zapalenie płuc. Te choroby były bezpośrednią przyczyną jego śmierci. Na grobie widnieje napis "Kurtyna opadła, brawa nie milkną. Twój koncert trwa... Biletów brak". Do dziś w dniu jego urodzin wspomina go wiele gwiazd – np. Olga Bończyk, która była jego przyjaciółką czy Maryla Rodowicz, z którą łączyła go muzyka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z ukochaną żoną Krystyną przez życie
Związek małżeński tworzyli przez 48 lat. Z żoną Krystyną wychowali trójkę dzieci: Pawła, Katarzynę i Joannę.
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Ich historia zaczęła się pisać w 1970 roku w krakowskiej Piwnicy pod Baranami. 20-letni Wodecki spotkał swoją przyszłą żoną podczas jednego z występów. Była wtedy studentką geologii. Gdy ją zauważył, zagrał z takim ogromnym zapałem, chciał jej ewidentnie zaimponować. I udało się. Zwrócił uwagę przyszłej żony nie tylko grą, ale także burzą włosów. Ich ślub odbył się kilka miesięcy później, a na przyjęciu weselnym bawiła się krakowska bohema.
To właśnie ich młodzieńcza miłość zainspirowała Wojciecha Młynarskiego do napisania piosenki "Lubię wracać tam, gdzie byłem". Utwór stał się jednym z największych hitów Zbigniewa Wodeckiego. Para zamieszkała razem, dzieci przyszły na świat szybko, a pani Krystyna przejęła niemal całkowitą opiekę nad nimi, gdy kariera Wodeckiego zaczęła nabierać tempa.
- Kiedyś z żoną doszliśmy do wniosku, że dzięki temu, iż tak często byłem nieobecny, nasz związek tak długo trwa. Gdyby nie tryb mojej pracy, pewnie byśmy się pozabijali, bo mamy zupełnie inne charaktery. A tak nie wchodzimy sobie w drogę i dzięki temu jesteśmy do dziś szczęśliwi – mówił po latach muzyk w rozmowie z dziennikarzem "Na Żywo".
Był wdzięczny żonie i dementował plotki
Pani Krystyna zdecydowanie unikała show-biznesu, choć utrzymywała bliskie kontakty z krakowskimi artystami. Stworzyła przytulny dom, do którego Wodecki zawsze wracał z radością. Nie przejmowała się plotkami o romansach męża. On sam zaprzeczał tym doniesieniom, tłumacząc, że jest po prostu szarmancki i lubi rozmawiać z kobietami. W jednym z wywiadów Zbigniew Wodecki nazwał swoją żonę "aniołem cierpliwości".
W innej rozmowie z mediami wyraził skruchę, że przez karierę zawodową nie mógł pomóc żonie w opiece nad dziećmi. Jego córka Katarzyna w wywiadzie udzielonym dla "Newsweeka" wyznała, że kiedy ojciec wracał do domu z trasy, dzieci ustawiały się w rządku żeby go przywitać. Musiały być cicho, gdy spał po koncercie. Czas, którego nie poświęcił dzieciom, gdy były małe, starał się nadrabiać z wnukami.
Media przypisywały muzykowi romans z Ewą Sałacką. Rozpisywały się o namiętnej i burzliwej relacji, która szybko się zakończyła, bo Sałackiej zależało na stabilnej sytuacji. Wodecki natomiast nie chciał porzucać żony i rozbijać rodziny. Z artystą łączono także Olgę Bończyk, ale żadne z nich nie potwierdziło romansu. Aktorka po śmierci muzyka podkreślała natomiast, że łączyła ich wyjątkowa przyjaźń.
Żona Krystyna była ze Zbigniewem Wodeckim do ostatnich chwil. Czuwała przy łóżku męża w chorobie.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!