Cała w piegach
Naturalność jest zawsze w modzie - nieregularne rysy, złociste plamki na twarzy, ramionach i dekoltach. Ale jeśli nie chcesz obnosić się z piegami, łatwo możesz się ich pozbyć.
19.06.2006 | aktual.: 31.05.2010 13:26
Naturalność jest zawsze w modzie - nieregularne rysy, złociste plamki na twarzy, ramionach i dekoltach. Ale jeśli nie chcesz obnosić się z piegami, łatwo możesz się ich pozbyć.
Szczególnie często uszczęśliwiają swą obecnością rudzielców o jasnej cerze, ale piegi może mieć każdy, niezależnie od karnacji i koloru włosów. Te nieszkodliwe przebarwienia spowodowane są wzmożoną produkcją melaniny. Co ósma komórka naszego naskórka to melanocyt, wytwarzający rudobrązowy barwnik. Od intensywności, z jaką ta mała "fabryczka koloru" pracuje, zależy czy nasza buzia ma jednolity kolor, czy przypomina upierzenie perliczki. W dużej mierze decydują o tym, oczywiście, nasze geny.
Absolutnie bezpieczne
Genetyczny zegar jest tak zaprogramowany, że u niektórych melanocyty produkują melaninę znacznie ponad normę, dlatego ich cera jest wprost zasypana rudoczerwonymi okruszkami. U innych, wygląda jakby była oprószona złocistym pyłem. Jeszcze inne buzie ozdabia jedynie kilka plamek. Piegi "wydobywa" mocniejsze słońce (produkcja melaniny zawsze wzmaga się pod wpływem promieniowania). Stąd ich nazwa: piegi letnie, albo majowe. Są to łagodne zmiany barwnikowe, absolutnie bezpieczne dla skóry. W piegu liczba komórek jest prawidłowa, a zwiększona jedynie produkcja barwnika. W zmianach innego rodzaju, np. niesymetrycznych plamach soczewicowych, oprócz nadprodukcji barwnika, może być też zwiększona ilość komórek - to pierwsza przyczyna ewentualnych zmian nowotworowych.
Pod specjalnym nadzorem
Melanocyty bardziej niż inne komórki skóry "garną" się do słońca. Dlatego każdy piegus jest szczególnie narażony na ryzyko przedawkowania promieni słonecznych. Pod ich wpływem uwalnia się dodatkowa dawka melaniny i sympatyczne kropki mogą zlać się w rozległą brązową plamę. Pod wpływem krótszych promieni UVA buzia wygląda jak poparzona, a pieg rozmiarów piłki tenisowej nie robi dobrego wrażenia.
Do tak rozległych przebarwień może dojść w wyniku fotouczulenia, gdy promienie słoneczne wejdą w reakcję z konkretnymi substancjami w skórze. Sprawcami fotouczuleń mogą być np. niektóre składniki kosmetyków (głównie substancje zapachowe), niektóre lekarstwa (antybiotyki, leki obniżające ciśnienie, tabletki antykoncepcyjne), a także wyciągi roślinne, np. z melisy czy dziurawca (ponad dwieście roślin może wywoływać fotoalergie).
Dlatego absolutnie podstawowym przykazaniem piegusa jest stosowanie kremów z wysokimi filtrami (zarówno UVA jak i UVB) unikanie ostrego słońca i - rzecz jasna -solarium. Te osoby, które oprócz piegów, mają cerę szczególnie wrażliwą, cienką i suchą, powinny wybierać zarówno kosmetyki pielęgnacyjne i do makijażu o wysokich filtrach i z dużą ilością składników nawilżających.
Aksamit w kropki
Dbanie o idealny stan skóry jest obowiązkiem każdego. Piegi nie lubią pryszczy (czasami trudno je odróżnić), łuszczącego i suchego naskórka. Można zastosować preparaty bardzo delikatnie wybielające, które wygładzą cerę, a wtedy piegi "rozkwitną". Jeśli nie dałaś się przekonać, że piegi są urocze i nie chcesz, by cudownie się rozmnożyły - zapomnij o opalaniu. Możesz też je rozjaśnić. Nowoczesne kosmetyki z alfahydroksykwasami (np. z kwasem mlekowym), delikatnym wyciągiem z ogórka, kwiatem lotosu i nefrytu, lub delikatnie wybielającą witaminą C przyspieszają złuszczanie naskórka, a wraz z nim powierzchniowych plam. Efekt nie jest jednak natychmiastowy. Jeśli chcesz zastosować preparat odbarwiający szybciej i silniej, możesz kupić w aptece (po konsultacji z lekarzem) specjalne maści, np. z kwasem witaminy A, kwasem azelainowym i hydrochinonem. Warto wiedzieć, że hydrochinon nie tylko wybiela istniejące plamy, ale redukuje nadaktywność melanocytów i zapobiega powstawaniu nowych. W gabinecie kosmetycznym można
dobrać do rodzaju cery odpowiedni zabieg likwidujący piegi. Może to być dermabrazja, czyli mechaniczne ścieranie naskórka, lub zabiegi firmowe. Najskuteczniejsza jest seria 6-10 zabiegów.
Bez rudych plamek
Jeżeli jednak zmiany pigmentacyjne są duże, kurację prowadzi dermatolog, który stosuje do złuszczania kwas glikolowy o wysokim, 70-procentowym stężeniu. W gabinetach dermatologicznych można też poddać się krioterapii. Na piegi i przebarwienia przykłada się na 3-6 sekund suchy lód, wytworzony w krioaplikatorze (w temperaturze minus 78 st. C ). Zabieg jest bezbolesny, po sześciu tygodniach nie ma śladu po piegach. Ale najbardziej obiecującą, nową metodą pozbycia się rudych plamek jest laser. Ma tak dobraną długość fali, że energia jest pochłaniana przez barwnik - melaninę - i "wypala" ciemniejsze niż skóra plamy. Bezpośrednio po zabiegu piegi stają się ciemniejsze, a po kilku dniach znikają. Moc lasera jest tak dobrana, żeby nie poparzyć skóry i nie pozostawić blizn. Najczęściej konieczne są 2 lub 3 zabiegi.
Sztuka kamuflażu
Jeśli lubisz swoje piegi, a tylko od czasu do czasu masz ochotę o nich zapomnieć... zamaluj je! Jeśli masz tylko kilka piegów do ukrycia, wstań pół godziny wcześniej i pokryj je starannie korektorem, a na to nałóż dobrze kryjący, gęsty podkład w płynie. Jeśli natomiast piegi pokrywają całą buzię - uzyskasz efekt optycznego wybielenia, używając podkładu zmieszanego z odrobiną zielonej bazy (podkładu pod podkład). Pod podkład warto zastosować wybielającą maseczkę. W przypadku "awarii" drobne krostki zamaskuj korektorem, a twarz przysyp pudrem z drobinkami złota. Kolory pokrewne rudościom, czyli brązy i beże też optycznie "tłumią" barwę piegów. Możesz, więc malować oczy beżowym cieniem, do rzęs używać brązowego tuszu, a do ust pomadek w odcieniach złamanych czerwieni i brązów.
Sztuka uwydatniania
Jeśli kochasz swoje piegi i nie chcesz ich zakrywać, nakładaj cieniutką warstewkę lekkiego fluidu lub transparentnego pudru w płynie. Dobrym rozwiązaniem będzie też koloryzujący krem tonizujący, który wyrówna koloryt skóry. Do pracy odpowiedni jest puder sypki, który delikatnie "przykurzy" cerę, nie kryjąc piegów. To prawda, że kontrastowe kolory podkreślają elementy cery i coraz częściej widać na ulicy młode, śliczne pieguski z turkusowymi powiekami lub wściekle różowymi ustami. Dziewczyny o regularnych rysach i gładkiej cerze mogą nałożyć na twarz złote rozświetlacze, np. na kości policzkowe lub skronie - przyciągną uwagę i zatrzymają wzrok na ładnej buzi. I oczywiście piegach.
Beata Wiolinowska