ModaCesarzowa w domu mody

Cesarzowa w domu mody

Cesarzowa w domu mody
Źródło zdjęć: © WP.PL
29.04.2009 12:55, aktualizacja: 29.05.2010 21:28

To chyba kryzys i obawa przed wystawianiem swojego bogactwa na pokaz spowodowały, że w Paryżu nie świętowano rocznicy jednego z najważniejszych wydarzeń w dziejach stolicy mody.

To chyba kryzys i obawa przed wystawianiem swojego bogactwa na pokaz spowodowały, że w Paryżu nie świętowano rocznicy jednego z najważniejszych wydarzeń w dziejach stolicy mody. 150 lat temu, na przełomie 1858-59 roku, przy nieco zapomnianej obecnie Rue de la Paix 7, otwarto pierwszy dom mody z prawdziwego zdarzenia. Swoje pełne przepychu królestwo, w trzech obszernych salonach, stworzył rezolutny Anglik: Charles Frederick Worth. Miał zaledwie 32 lata , ale Paryż leżał już u jego stóp. Gdzie jak gdzie, ale to właśnie nad Sekwaną bogate klientki potrafiły docenić nieprzeciętny talent młodego krawca. Tylko w tym mieście, ktoś kto tworzył stroje, był równy arystokracie. Worth osiągnął wszystko: sławę, bogactwo i szczęście. Stworzył podstawy biznesu, który do dziś przynosi Francji krociowe zyski, a nazywa się po prostu: „haute couture”. Wysokie krawiectwo!

Historia Wortha pasuje jak ulał do popularnych opowieści o pucybucie, który stał się milionerem. Jego ojciec, marny i biedny adwokat, zapił się na śmierć. Młody Charles nie skończył więc szkoły, wyniósł się do Londynu, gdzie pracował jako chłopiec na posyłki w sklepie z tkaninami. Podobne zajęcie znalazł później w Paryżu, do którego - bez znajomości języka - przeniósł się w 1845 roku. Jednak to Paryż był wówczas „stolicą świata”! Tutaj robiło się karierę i pieniądze. Wystarczyło poznać tych, „którzy dużo mogli”. Worth znalazł się po prostu w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu. Początkowo pracował w domu mody Gagelein, ale mierzył wyżej. Chciał się usamodzielnić. Gdy nastało Drugie Cesarstwo, a rządy przejął Napoleon III Worth wyczuł, że nadszedł jego czas. Szokował nowościami i przepychem. Wymyślił gigantyczną suknię na stalowych obręczach- krynolinę, na którą zużywano nawet 100 metrów tkaniny. Żona Wortha stała się pierwszą w historii mody „żywą modelką”. Stroje prezentowano również po raz pierwszy
w dziejach krawiectwa na woskowych manekinach w sklepie. Bogate klientki zamawiały odpowiedni model dostosowany do swoich wymiarów i otrzymywały następnie całkowicie niepowtarzalny model sukni. Przez sklep zwany teraz „Maison Worth” przewinęły się najbardziej znamienite damy ówczesnego Paryża: Hrabina Therese Paiva - żona producenta fortepianów Hertza, hrabina Castiglione, która podawała się za siostrzenicę Napoleona I, Paulina von Metternich, żona austriackiego ambasadora w Paryżu . To właśnie elegancka Paulina nazywała Wortha: „nową gwiazdą na firmamencie mody” . To ona również wprowadziła go na cesarski dwór. Krawiec w końcu wszedł na szczyt! Suknie u niego zaczęła zamawiać, sama cesarzowa Eugenia! Worth , jak na prawdziwego dyktatora mody przystało, wymyślał dla niej stroje, które potem nosił cały świat. Nie oszczędzał tkaniny i kamieni szlachetnych. Szył to co chciał, nie bacząc na koszty. Jako jedyny mężczyzna (oprócz cesarza oczywiście) widział Eugenię w bieliźnie, choć ukrywała się za parawanem. Jego
dom mody pękał w szwach, zatrudniał 1500 pracowników, ubierał wszystkie najbogatsze kobiety świata: od królowej Madagaskaru i cesarzowej Niemiec, poprzez rosyjskie księżniczki, włoskie hrabiny, hiszpańskie markizy, na amerykańskich nowobogackich kończąc. Hermes szył dla niego torebki, Guerlin dostarczał perfumy, Cartier biżuterię. Sam Worth nosił się jak renesansowy książę lub wschodni pasza. Pod Paryżem zbudował pałac – upiorne połączenie muzeum i rupieciarni. Po wojnie w 1870 roku i upadku Cesarstwa ponownie rzucił się w wir pracy. Wymyślił suknie z trenem i ...znów osiągnął sukces. Zmarł w 1895 roku w wyniku powikłań po ciężkim przeziębieniu...Niestety nie było wówczas antybiotyków.

Świat o modzie „Maison Worth” z paryskiej ulicy de la Paix zaczął powoli zapominać po Pierwszej Wojnie Światowej. Moda stała się masowa i bardziej skromna. Arystokracja wymierała lub biedniała. Klienci się wykruszali. Biznes po ojcu prowadzili dwaj synowie. Gaston zmarł jednak w 1922 roku w domu dla obłąkanych, jego brat Jean Philippe zaledwie cztery lata później. Dom Worth przejęła firma Paquin, a następnie całość sprzedano grupie angielskich finansistów. Dziś po słynnym Charlesie Fredericku Worth zostało nam „haute couture” i kilka nadgryzionych przez mole sukien w Muzeach Mody.

Źródło artykułu:WP Kobieta