GwiazdyCHARLES WORTH - ojciec wszystkich projektantów!

CHARLES WORTH - ojciec wszystkich projektantów!

CHARLES WORTH - ojciec wszystkich projektantów!
Źródło zdjęć: © Getty Images
Aleksandra Nagel

Ojciec haute couture, genialny marketingowiec, mistrz autokreacji, pupil cesarzowej, Anglik w Paryżu – to określenia, które przylgnęły do postaci Charlesa Wortha – człowieka, który zrewolucjonizował modę wiele lat przed narodzinami Coco Chanel, Christiana Diora czy Yves Saint Laurenta. Co zawdzięczamy wąsatemu krawcowi w berecie, w artystycznie zawiązanym szalu i obszernej koszuli malarza? Trudno zliczyć wszystkie jego wynalazki, podobnie jak trudno przecenić jego wpływ na ówczesną, a także współczesną modę.

1 / 8

Charles Worth - krawiec / marketingowiec

Obraz
© Metropolitan Museum of Art New York

Choć Charles Worth niemal w każdym modowym opracowaniu nazywany jest ojcem haute couture, w rzeczywistości był pierwszym ojcem, ale nie pierwszą matką. Kilka dekad wcześniej pierwsze kroki w tym temacie wykonała Rose Bertin. Niezależnie od tego, to on wyniósł modę do rangi sztuki, zbijając na tym fortunę, której dzisiaj pozazdrościć mógłby jemu sam Karl Lagerfeld. Choć początki, jak to w życiu bywa (a może w bajkach?), wcale nie były łatwe.
Charles Worth urodził się 13 października 1825 roku w angielskim Lincolnshire Bourne. Ojciec adwokat żył rozwiąźle i szybko przehulał rodzinny majątek, zostawiając żonę i pięcioro dzieci bez groszka przy duszy. Charles Worth – podobnie jak jego rodzeństwo – szybko musiał wziąć sprawy w swoje ręce. W wieku 11 lat poszedł do pierwszej pracy, by rok później przenieść się do Londynu. Czekała tam na niego posada pomocnika w domu towarowym Swan & Edgar.
To tutaj nauczył się pracy z delikatnymi tkaninami i poznał wyraziste gusty zamożnych klientów. Lekcję tę zapamiętał na całe życie. Podobnie, jak wizyty w pobliskiej National Gallery, gdzie godzinami studiował sztukę dawnych mistrzów. To tu wreszcie zaczął marzyć o wielkim Paryżu, w którym właśnie rozpoczynała się nowa epoka, czas II Cesarstwa Francuskiego.
W 1846 roku, nie znając słowa po francusku i z pięcioma funtami w kieszeni, przyjechał do Paryża. Momentem przełomowym w jego paryskiej tułaczce była posada w prestiżowym Gagelin, zajmującym się sprzedażą luksusowych tkanin. Poznał tu Marie Vernet, swoją przyszłą żonę i zaczął szyć pierwsze jedwabne szale, które stały się hitem wśród klientek sklepu. Szybko awansował na stanowisko starszego sprzedawcy, stając się pupilkiem paryskiej klienteli. Nie ukrywał nigdy, że w jego karierze pomogła mu ukochana Marie. To ona jako pierwsza nosiła ubrania szyte przez angielskiego krawca, a że wyglądała w nich pięknie, klientek nie brakowało! Tak Charles Worth wynalazł modelkę – pierwszy „żywy manekin” oraz pierwszą modową strategię marketingową, która funkcjonuje do dziś:
1. Zaprojektowanie sukni
2. Noszenie sukni przez piękną, znaną kobietę, która rozpowszechnia jej wizerunek
3. Suknia staje się na tyle pożądana, że projektant uruchamia jej produkcję
Mistrz autopromocji stosował jeszcze kilka innych sztuczek, m.in. technikę „save the best”, przekonując swoje klientki, że ma najlepszą, najciekawszą ofertę, zachomikowaną tylko dla nich!

2 / 8

House of Worth

Obraz
© Royal Ontario Museum

Rok 1851 to dla Charlesa Wortha wyjątkowo dobry czas. Marie Vernet zostaje jego żoną, a on sam bierze udział w Wielkiej Wystawie w londyńskim Crystal Palace, zdobywając złoty medal. Dwa lata później otrzymuje główną nagrodę na Wystawie Powszechnej w Paryżu. Popularność i uwielbienie klientek sprawiają, że Charles Worth zaczyna myśleć o swoim własnym domu mody.
Siedem lat później, w 1858 roku, przy Rue de la Paix 7 powstaje House of Worth. W rozwijaniu biznesu pomaga mu żona, która sama chodzi do najzamożniejszych klientek, zbierając zamówienia i poprawiając suknie na miejscu. Choć cały Paryż mówi o angielskim krawcu, dla Charlesa Wortha to jednak zdecydowanie za mało.

3 / 8

Modowe sztuczki

Obraz
© Franz Xaver Winterhalter / MET NY

Valerie Feuillet to pierwsza udokumentowana klientka domu mody Charlesa Wortha, która zaprezentowała się w jego kreacji na jednym z wielkim balów w Pałacu Tuileries. Jedwabna suknia z w kolorze bzów, ozdobiona kwiatami i mgiełkami tiulu, już wtedy zwróciła uwagę cesarzowej. Jednak Charles Worth potrzebował spektakularnego sukcesu - gwiazdy, która nosiłaby jego kreacje i wyznaczałaby trendy. Potrzebował Eugenii! Pośrednikiem w dotarciu do monarchini staje się księżniczka Pauline de Metternich, żona austriackiego ambasadora w Paryżu Klemensa de Metternicha.
- Jak ją podejść? – myśli przez chwilę, a potem decyduje, że najlepszą reklamą będzie – jak zawsze - jego ukochana żona. W ciągu zaledwie kilku dni szyje kreacje, w których Marie całkiem przypadkiem pojawia się w ambasadzie. Suknia robi wrażenie na księżniczce tak duże, że ta natychmiast zamawia dwie kreacje na kolejny bal w Pałacu Tuileries.
Biała tiulowa suknia, ozdobiona srebrnymi haftami i stokrotkami robi furorę.
- Mogę zapytać panią, kto jest autorem pani kreacji? – nieśmiało zaczyna rozmowę z Pauliną cesarzowa Eugenia
- Anglik, nowa gwiazda na modowym firmamencie – odpowiada Pauline de Metternich.
- A jakie jest jego nazwisko?
- Worth
- Dobrze, poproś go, aby przyszedł do mnie jutro o dziesiątej rano.
- On zyskał, ale ja straciłam – podsumuje po chwili księżniczka. – Od tego momentu już na pewno nie kupię u niego sukni za 300 franków.
Miała rację. Ten jeden bal zmienia życie Charlesa Wortha o 180 stopni. Właśnie rozpoczyna się wielka wieloletnia przyjaźń krawca z francuską cesarzową, ale też sukces domu mody, który przerósł najśmielsze oczekiwania jego twórcy.

4 / 8

Cesarzowa - żywa reklama

Obraz
© Getty Images

- Suknia to dzieło sztuki – przekonywał Eugenię za każdym razem, gdy ta miała wątpliwości co do ceny kreacji. Już w 1864 roku miał pełny monopol na szafę cesarzowej. Tworzył wszystkie jej ubrania, stając się nie tylko jej krawcem, ale też stylistą i doradcą. Od wartości zamówień cesarzowej kręciło się w głowie, podobnie jak od liczby franków zarabianych przez projektanta. O wielkości jego modowego imperium niech świadczy choćby fakt, że na początku House of Worth zatrudniał kilkadziesiąt szwaczek. Po tym, jak stał się królewskim krawcem jego firma zatrudniała ich aż 1200! Szwaczki przypisane były do poszczególnych warsztatów według ich umiejętności, tak aby specjalizowały się w danych fragmencie sukni. Większość kreacji Charlesa Wortha wykonywana była ręcznie, choć pojawienie się maszyny do szycia sprawiło, że niektóre części były zszywane mechanicznie.

5 / 8

Miłość Eugenii

Obraz
© Getty Images

Wielka modowa maszyna musiała działać, biorąc pod uwagę zapotrzebowanie francuskiego dworu, ale też pozostałych klientek projektanta, chcących naśladować styl pięknej Eugenii – jednej z największych trendsetterek swoich czasów. O jej modowej pasji niech świadczy fakt, że w szafie monarchini znaleziono 700 sukienek i 500 par butów!
Wielkie bale w Pałacu Tuileries, wyścigi konne na Longchamp czy parady wojskowe, spektakle w teatrze i loże w operach – wszędzie tam, gdzie pojawiała się cesarzowa, królował Charles Worth i jego styl. Wieść o spektakularnej szafie cesarzowej rozniosła się po innych dworach Europy, a stamtąd do wyobraźni każdej kobiety.

6 / 8

Charles Worth - dyktator

Obraz
© The Kyoto Costume Institute

Sarah Bernhardt, Lillie Langtry, Nellie Melba czy Jenny Lind – to słynne aktorki, które nosiły jego projekty. W kolejce do Charlesa Wortha ustawiały się Amerykanki z najzamożniejszych rodzin z Nowego Jorku, Chicago czy San Francisco - J.P. Langtry czy The Vanderbilt, The Hewitts czy Astors. Projekty z House of Worth nosiły arystokratki z Rosji, Hiszpanii czy Włoch. System zleceń i kolejne zamówienia bogatych i żądnych mody klientek wyznaczają pokazy mody organizowane dwa razy w roku, liczne ilustracje drukowane w kobiecych magazynach oraz oczywiście kreacje cesarzowej Eugenii, które tuż po premierze są powielane na całym świecie. Rozpoczyna się nowa modowa epoka, w której, aby odnieść sukces, trzeba znaleźć lub stworzyć ikonę, która będzie nosić twoje stroje.

7 / 8

Charles Worth - wizjoner

Obraz
© Getty Images

Charles Worth urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, w idealnym momencie. Jego życie i twórczość zbiegła się z rozkwitem II Cesarstwa we Francji – opływającego w luksusy i zbytki. Pojawiły się pieniądze, których kraj nie widział od czasów rewolucji francuskiej!

Mając pieniądze i wsparcie rodziny cesarskiej, Charles Worth mógł zrobić wszystko i zrobił. Zyskał sławę nie tylko dzięki temu, że był krawcem pięknej monarchini, ale przede wszystkim dlatego, że rozumiał i kochał kobiety. To dla nich tworzył i zmieniał modę. To dla nich przebierał swoją żonę we własne projekty i zorganizował pierwszy pokaz mody. To dla nich wreszcie wynalazł rewolucyjny sposób szycia, tworząc suknie z kilku elementów, które można było dowolnie zszywać. By kobiety czuły się komfortowo w każdej sytuacji, stworzył zestaw kreacji - suknię na dzień, na popołudnie i na wieczór wraz ze strojem nocnym i karnawałowym. Kompletna garderoba, kupowana w jednym pakiecie, stała się hitem! Jako pierwszy zdecydował się także na wypożyczanie kreacji na szczególne okazje, a ze swoimi klientkami rozmawiał nie jak sprzedawca, ale jak przyjaciel – przy kawie i ciastkach.
Widząc swoją żonę, której suknia krępowała ruchy, zwężył krynolinę, przenosząc znaczną cześć stelaża na tył sukni i upinając na niej materiał. Chcąc ułatwić cesarzowej spacerowanie po ogrodach, skrócił również krynolinę.

Wymyślił kultowy krój księżniczki, charakteryzujący się długim trenem, wcięciem w talii i odsłoniętymi ramionami, eksponującymi biust. Potrafił w mgnieniu oka ocenić, w którym kolorze będzie najlepiej damie i jaki materiał najpełniej wyeksponuje jej walory. Do każdego z projektów doszywał metkę ze swoim nazwiskiem i tym samym stał się wynalazcą modowego loga, które przez kolejne dziesięciolecia stało synonimem kunsztu, luksusu i prestiżu.

8 / 8

Wzloty i upadki przy Rue de la Paix

Obraz
© Getty Images

Choć urodził się w czepku, nie zawsze wszystko szło po jego myśli. Zawirowania polityczne drugiej połowy XIX wieku, a w szczególności wojna francusko-pruska na początku lat 70., sprawiły, że House of Worth zachwiał się w posadach. Po niespełna dziesięcioletnim kryzysie Charles Worth powrócił jednak do mody, a wraz z nim dołączyli jego dwaj synowie. W ciągu kolejnych lat wskrzesił modowe imperium, stając się czołowym paryskim projektantem. Do jego butiku przyjeżdżały kobiety z całego świata, niejednokrotnie podróżując tygodniami przez ocean. Zyski – jeśli nie na rozwój firmy – projektant przeznaczał na zakup dzieł sztuki, luksusowych przedmiotów, willi pod Paryżem, w której pod koniec jego życia znajdowała się nie tylko galeria malarstwa, ale też pokaźna kolekcja chińskich fajansów, oranżeria pełna egzotycznych roślin i stajnia koni.

Pod koniec XIX wieku House of Worth to fabryka luksusu, produkująca setki, jeśli nie tysiące sukien rocznie, mająca kilka prężnie działających butików w Londynie, Cannes czy Biarritz, zbierająca zamówienia (telefonicznie!) z różnych zakątków globu.
Charles Worth umarł w 1895 roku na zapalenie płuc. Jego żona odchodzi trzy lata później. Po jego śmierci jeszcze przez sześć kolejnych dekad dom mody działał bez zastrzeżeń, rozwijany przez synów projektanta.
Jego sława nie gaśnie aż do momentu, gdy na tej samej ulicy swój butik otwiera Jeanne Paquin. To ona – jeszcze przed wybuchem mody na Coco Chanel – zaczyna kreować trendy paryskiej bohemy. Ostatecznie House of Worth zostaje zamknięty w 1952 roku.

Choć jego gwiazda na modowym firmamencie zgasła, Charles Worth i jego wizjonerstwo już na zawsze wpisały się w historię mody. Jego kreacje możecie podziwiać w największych muzeach świata, między innymi w prestiżowym MET w Nowym Jorku. W tym roku można było oglądać tam wystawę „Manus x Machina”, na której pojawiło się ponad 100 kreacji, uszytych częściowo przez ludzkie ręce, a częściowo przez maszynę. Ogromną popularnością cieszyły się suknie uszyte właśnie w legendarnym House of Worth.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)