Chciała zakończyć związek, mąż poderżnął jej gardło. Uczestnik "Top Model" pomaga jej dojść do sprawności
Do tej tragedii doszło ponad rok temu. 33-latka chciała rozstać się z mężem, a on na wieść o jej decyzji chwycił za nóż. Marika Dzioba przeżyła, ale jej stan był bardzo ciężki. Serce stawało dwa razy. Doszło do poważnego niedotlenienia mózgu. Dziś kobieta jest już w domu i przechodzi rehabilitację. Jednym ze specjalistów zajmujących się pacjentką jest Michał Baryza, uczestnik czwartej edycji "Top Model".
29.07.2022 | aktual.: 29.07.2022 18:21
Tragiczne zdarzenie miało miejsce ponad rok temu w niewielkiej miejscowości pod Inowrocławiem. Mąż poderżnął gardło 33-letniej Marice, bo kobieta chciała się z nim rozstać. Chwilę później, zostawiając poszkodowaną, opuścił dom i sam rzucił się pod pociąg. Zginął na miejscu.
Zobacz także
Brutalny czyn ma swoje konsekwencje do dziś
Kobieta cały czas jest rehabilitowana w domu. Na co dzień do Mariki przychodzą różni specjaliści - masażystka, pielęgniarka, lekarz i rehabilitanci. Pomóc kobiecie chce również Michał Baryza, uczestnik programu "Top Model", który zawodowo zajmuje się fizjoterapią. Zadeklarował, że otoczy ją opieką, o czym opowiedział serwisowi "Dzień Dobry TVN".
"Mama Mariki napisała do mnie na Facebooku. Ja zobaczyłem i odczytałem tę wiadomość dopiero po 3 miesiącach. Gdy odczytałem treść, napisałem do tej pani, czy to jest jeszcze aktualne i jak mogę pomóc. Ona powiedziała, że żaden fizjoterapeuta nie chce się podjąć tego działania, że wszyscy przyjeżdżają, patrzą na Marikę i wyjeżdżają. Chciała, żebym ją zobaczył, czy jestem w stanie coś zrobić. Pojechałem tam na chwilę i powiedziałem, że się tego podejmę. Nie wiem, z jakim skutkiem i rezultatem, ale trzeba być optymistą."
Rehabilitacja będzie trudna
Marika ma podcięte struny głosowe, wiotkość tchawicy, problemy z oddychaniem, dużą sztywność mięśni i częste przykurcze, które utrudniają rehabilitację. Po ataku kobieta straciła 60 procent krwi z organizmu i obumarła większa część jej mózgu. Baryza deklaruje, że choć nie ma pewności co do powodzenia rehabilitacji, wraz z Mariką i jej najbliższymi małymi krokami walczyć będzie o jej powrót do sprawności.
- Musi się wydarzyć jakiś cud, bo ja mam zdrowe ręce i potrafię wiele rzeczy zrobić, ale czasami podejmuje się rzeczy, których nie jestem pewien, czy się uda. Tutaj nie wiem, czy to coś da, czy nie da, ale się staramy i chcemy to dalej robić - mówi Michał.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!