Chora 13‑latka prosi o nowy dom. W starym nie ma warunków, by żyć
08.12.2015 12:59, aktual.: 08.12.2015 14:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
„Dzień dobry. Mam 13 lat, chociaż na tyle nie wyglądam, bo nie dostaję hormonu wzrostu. Piszę do was, bo nie wiem, jak pomóc mojej chorej na raka mamie. Marzy mi się tylko suchy, ciepły pokój, z dostępem do wody” – pisała w liście.
Weronika Rasała ma zaledwie 13 lat, a już poznała trudy życia. Dziewczynka mieszka z chorym bratem w środku lasu, w rozpadającym się domu, którego dach w każdej chwili może runąć na głowę. Na razie po deszczu na podłodze oraz na łóżkach dzieci powiększa się kałuża wody. Rodzina nie ma też wody, a w toalecie brakuje światła. Mała bohaterka postanowiła zwrócić się do programu "Uwaga! TVN" z prośbą o pomoc. Zrobiła to dla swojej chorej na nowotwór mamy.
"Dzień dobry. Mam 13 lat, chociaż na tyle nie wyglądam, bo nie dostaję hormonu wzrostu. Piszę do was, bo nie wiem, jak pomóc mojej chorej na raka mamie. Mieszkamy w środku lasu. Marzy mi się tylko suchy, ciepły pokój, z dostępem do wody. Dla mamy. Żeby mogła wyzdrowieć. Proszę, pomóżcie" - pisała w liście.
Kiedy mama Weroniki zachorowała na raka i trafiła do szpitala, dziewczynką i jej bratem zaopiekowała się dorosła siostra. Niestety, sama nie ma warunków, aby przygarnąć ich do siebie.
- Ten dom grozi zawaleniem. W każdej chwili może spaść dach! To się na pewno stanie, kiedy spadnie śnieg. Zimą nie ma wody, bo zamarza. Warunki tu są niemożliwe do mieszkania - nie ma wątpliwości Agnieszka Rasała.
Mimo że Rasałowie od trzech lat są w stałym kontakcie z Ośrodkiem Pomocy Społecznej, a pracownicy socjalni dobrze znają ich sytuację mieszkaniową, rodzina nie otrzymała lokalu zastępczego. Weronika, za zgodą dorosłej siostry, sama postanowiła przypomnieć się urzędnikom.
Niestety, jej mama już nie doczeka się nowego domu, nawet jeśli zwolni się jakiś lokal. Pani Wioletta zmarła kilka dni temu.