Cierpiała na napady objadania się. Ta strategia zmieniła jej życie
31.03.2022 20:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Emma Gunavardhana jest pisarką i podcasterką, która nie boi się mówić o tym, że latami cierpiała na zaburzenia odżywiania. Kobieta bardzo długo nie potrafiła również zaakceptować swojego ciała. Dla osób z podobnymi problemami ma kilka porad.
Emma Gunavardhana przyznała, że napady objadania się w pewnym momencie zaczęły szkodzić jej zdrowiu. Jako 40-latka była wyczerpana walką z efektem jo-jo, a także nieustającymi próbami odnalezienia miłości do samej siebie. Walka z problemem zaczęła się od zdania sobie sprawy z tego, kiedy rozpoczęły się zaburzenia. Emma uświadomiła sobie, że było to znacznie wcześniej, niż myślała.
Wszystko zaczęło się, gdy Emma miała zaledwie 12 lat
40-latka wspomina, że pierwsze problemy z akceptacją własnego ciała pojawiły się w okresie dojrzewania. Zmianom towarzyszył też trądzik, ospałość oraz nadmierne owłosienie twarzy. Dla dorastającej dziewczyny to okropne przejścia, które potrafią mocno odbić się na poczuciu własnej wartości. Mama Emmy zabrała 12-latkę do lekarza, który stwierdził, że dziewczynka... za dużo je i stąd pojawiły się problemy. Właściwą diagnozę Emma usłyszała pięć lat później. Nawracające problemy były związane z zespołem policystycznych jajników. Niestety przed usłyszeniem tych słów w nastolatce zdążył wykształcić się sposób radzenia sobie z obniżoną samooceną. Emma zwyczajnie zajadała emocje. Nadmierne objadanie się niezdrową żywnością w połączeniu z niewłaściwą pracą hormonów sprawiły, że nastolatka zaczęła mieć problemy z wagą.
"Część mnie chciała po prostu objąć moje ciało tak, jak wyglądało. Ale w głębi duszy zdawałam sobie sprawę, że jeśli zaakceptuję je teraz, czyli niejako przyzwolę sobie na nadwagę, muszę zaakceptować, że nie zrobię nic z zaburzeniami odżywiania, które mnie do tego doprowadziły" - wyznała Gunavardhana w jednym ze wpisów na Instagramie.
Od tamtego czasu Emma latami walczyła z efektem jo-jo. Wyjście z sytuacji znalazła całkiem niedawno.
W opanowaniu zaburzenia pomogła... jedna zasada
Emmie nie pomagały wcześniej żadne ćwiczenia i diety. Wtedy właśnie przyjaciółka poleciła jej książkę, która uświadomiła 40-latce, że jej zaburzenia odżywiania przypominają nieco bulimię, z tym że kobieta nie stosowała żadnych metod oczyszczających. Emma zdała sobie sprawę, że je zwyczajnie za dużo, nie potrafiąc sobie powiedzieć "stop" w odpowiednim momencie, gdy czuje się najedzona. Objadanie się było ucieczką od trudniejszych emocji.
"Nie było diety, tylko nowe ogniwo w łańcuchu między odczuwaniem potrzeby a próbą jej zaspokojenia, co oznaczało, że przestałam jeść w miejscu, w którym wcześniej kontynuowałabym jedzenie - tłumaczyła na Instagramie.
Wybuchy napadów objadania się stopniowo ustawały. Po pięciu miesiącach waga Emmy wskazała mniej o 30 funtów, czyli ok. 13 kilogramów mniej.
Emma wyznała, że oprócz zastosowania powyższego triku, kluczowym momentem było zdanie sobie sprawy z tego, kiedy i dlaczego pojawił się problem ze sposobem odżywiania się. Droga do zrzucenia zbędnych kilogramów okazała się nie tylko sposobem na pozbycie się nadwagi, lecz także uporanie się z dawnymi przykrymi sytuacjami jeszcze z czasów nastoletnich.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!