"Cierpiałam głód przez 12 lat. To pewnie dlatego żyję tak długo" - wywiad z Danutą Szaflarską
Niebawem zdmuchnie 100 świeczek na torcie. Aktywna zawodowo, gra w kilku spektaklach, tylko denerwuje się, że ma mało siły, żeby robić wszystko w mig.
Skończyła 100 lat. Aktywna zawodowo, gra w kilku spektaklach, tylko denerwuje się, że ma mało siły, żeby robić wszystko w mig.
Danuta Szaflarska rzadko udziela wywiadów, bo wszyscy pytają ją o receptę na długowieczność. Zgodziła się na rozmowę z Aliną Gutek z miesięcznika "Zwierciadło". Zaskakuje szczerymi wyznaniami.
"Jestem zahartowana wojną, powstaniem. Cierpiałam głód mniej więcej przez 12 lat, bo i w czasie studiów, i podczas wojny, i w powstaniu. A po wojnie też się nie przelewało. To pewnie dlatego żyję tyle lat" - powiedziała.
(kg)/(mtr), WP Kobieta
Danuta Szaflarska
"Największy głód panował w powstaniu i tuż po. Zdarzyło się, że znalazłam na ulicy ogryzek, podnosiłam go, umyłam i zjadłam. Wie pani, różne świństwa się jadło z głodu. Na przykład w czasie powstania chłopcy zdobyli wytłoczyny z maku, takie odpadki, które daje się świniom. I to było wspaniałe jedzenie.
Moja córka Marysia, która urodziła się rok przed wybuchem powstania, też głodowała. W ciągu trzech miesięcy zjadła tylko jedno jajko" - opowiada Szaflarska, która uważa, że trudności mobilizują.
Danuta Szaflarska
Zapytana o to, czy była kochliwa, odpowiedziała:
"Tak, miłość jest napędem do życia, zakochanie to najfajniejszy okres, ale krótki. Zakochiwałam się rzeczywiście dość często, ale trwało to rok, czasem dwa, potem mijało. Jednak zawsze byłam wierna swoim mężom, dopóki byliśmy razem".
Danuta Szaflarska
Uważa, że związek na całe życie jest możliwy.
"Miłość przeradza się potem w przyjaźń. Moje związki nie przetrwały, ponieważ mężowie zakochiwali się i mnie zostawiali. Na początku myślałam: Trudno, przejdzie im.
Ale kiedy widziałam, że rodzi się coś poważniejszego, natychmiast się rozwodziłam, nie tolerowałam trójkątów małżeńskich, choć bardzo to przeżywałam. Gdyby była szansa naprawienia małżeństwa, to bym przeczekała. Ale nie było" - wyznała.
Danuta Szaflarska, Weronika i Teresa Rosati
Po raz pierwszy wyszła za mąż, gdy miała 26 lat.
"Mama powiedziała mi, żebym pamiętała, że żonaty i ksiądz to nie mężczyzna. Więc nie interesowałam się księżmi ani żonatymi. Nigdy nie rozbiłam żadnego małżeństwa, mam czyste sumienie" - powiedziała na łamach "Zwierciadła".
Aktorka żałuje jednak, że miała za mało czasu dla swoich dzieci.
"Nie stworzyłam im takiego domu, w którym rodzina siada razem codziennie do obiadu, kolacji. Wiedliśmy zawsze cygańskie życie" - dodała.
Danuta Szaflarska
Był też okres, kiedy piła.
"Z rozpaczy, codziennie przez pół roku, po tym jak dowiedziałam się, że zginął mój brat. Ale w pewnym momencie powiedziałam: stop.
Przez 20 lat paliłam papierosy. Czyli robiłam wszystko to, czego nie powinno się robić" - przyznała.