Ma 23 lata i miseczkę 95G. Mówi, co usłyszała od lekarzy
Jak żyje się z bardzo dużym biustem? O tym opowiedziały bohaterki reportażu opublikowanego w niemieckim dzienniku "Bild". Ich codziennością jest ból i nieprzyjemne komentarze ze strony obcych ludzi. Gdy chcą zmniejszyć piersi na kasę chorych, często spotykają się z odmową.
Dziennikarze dziennika "Bild" rozmawiali z kobietami, które przez duży rozmiar biustu mierzyły się z wieloma problemami. Każda z nich choć raz spotkała się z przykrymi komentarzami dotyczącymi swojego wyglądu. Ale to niejedyna kłopotliwa kwestia.
- Co dwa dni wykonuję trening siłowy, aby wzmocnić mięśnie pleców. Mogę uprawiać sport na siedząco, ale jogging nie wchodzi w grę. Żaden stanik tego nie wytrzyma - wyjawiła w rozmowie z niemiecką gazetą 23-letnia Melina, której każda z piersi waży prawie trzy kilogramy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chce zmniejszyć piersi. Kasa chorych odrzuciła wnioski
Melina ma 23 lata i nosi stanik w rozmiarze 95G. Jak wyjawiła w rozmowie z "Bild", już wiele razy składała wnioski, aby przejść operację zmniejszenia piersi. Za każdym razem prośba była odrzucana przez kasę chorych. Młodej kobiecie lekarze zalecali najpierw schudnąć, podjąć się fizjoterapii, a także przejść psychoterapię.
- Rozumiem kwestię utraty wagi. Nawet jeśli nie sądzę, że to pomoże, ponieważ miałam bardzo duże piersi nawet przy mniejszej wadze. Ale psychoterapia? Nie mam problemów z psychiką, ale z moimi piersiami 95G. Ta terapia prawdopodobnie kosztuje tyle, co operacja. Nie sądzę, żeby to miało sens - cytuje ją fakt.pl.
23-latka odnosi wrażenie, że zabieg zmniejszenia piersi jest traktowany przez firmy ubezpieczeniowe jak operacja plastyczna. - Dla mnie redukcja piersi oznacza lepsze podejście do życia. Wreszcie można uprawiać sport, lepiej spać, nosić normalne ubrania. Mam nadzieję, że firmy ubezpieczeniowe wkrótce zmienią zdanie - skwitowała.
Z bardzo podobnymi problemami mierzyła się 39-letnia Jessi. Rok temu kobieta przy wadze 60 kg nosiła biustonosz w rozmiarze 80H. Przez duży biust mierzyła się ze spiętymi mięśniami pleców, szyi oraz ramion, co skutkowało chronicznym bólem głowy.
- Koledzy rozmawiali ze mną o moich piersiach, a nawet mnie obrażali. Ja też miałam dziwne uczucie, gdy jako nauczycielka przytulałam dzieci i te maluchy w zasadzie zatapiały się w moim biuście - cytuje fakt.pl.
Pod koniec 2023 roku Jessi udało się zakwalifikować do operacji. Decyzja o zmniejszeniu biustu była "najlepszą w jej życiu". - Każdego wieczoru, kiedy myję zęby, staję przed lustrem i jestem zachwycona moimi nowymi, mniejszymi piersiami - mówi szczęśliwa.
"Dokuczali mi"
Problemy z dużym biustem ma też 25-letnia Jessica, która już jako 12-latka miała miseczkę D/E.
- Koledzy z klasy dokuczali mi (...). Dorośli mężczyźni gapili się bezczelnie na moje piersi. To było bardzo nieprzyjemne. Nosiłam tylko za duże ubrania. Po pierwsze, żeby się ukryć. Po drugie, ponieważ moje piersi pasowały tylko do ubrań XL - opowiadała.
Później, pod koniec okresu dojrzewania, biust Jessici urósł do rozmiaru G/H. 25-latka ważyła wówczas 57 kg. Chciała poddać się operacji zmniejszenia piersi, jednak ubezpieczyciel aż trzy razy odrzucał jej wniosek, uzasadniając, że Jessica jest za młoda i najpierw... powinna postarać się o dzieci.
- Jakby moje piersi miały cokolwiek wspólnego z moją płodnością - skwitowała w wywiadzie 25-latka.
Ostatecznie, dzięki zaoszczędzonym pieniądzom, Jessica poddała się zabiegowi i nie ukrywa, że ta decyzja odmieniła jej życie.
- W końcu te góry zniknęły. Czułam się tak, jakby zdjęto ze mnie ciężar. Nawiasem mówiąc, pięć lat później urodziłam swoje pierwsze dziecko. Karmienie piersią poszło gładko - cytuje kobietę fakt.pl.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.