Co dalej ze zbiórkami nakrętek? Nowe przepisy to utrudniają
Nowe rozporządzenie dotyczące przytwierdzania zakrętek do plastikowych butelek może utrudniać zbiórki na cele charytatywne. Mimo to, fundacje i rodzice chorych dzieci się nie poddają. "Nie mam innego wyjścia" - mówi mama nieuleczalnie chorej dziewczynki.
Od 1 lipca tego roku producenci napojów mają obowiązek przytwierdzania nakrętek do opakowań. Przepis ma na celu ochronę środowiska przed zalewem drobnego plastiku. To rozwiązanie podzieliło społeczeństwo i znacznie utrudniło lokalne zbiórki zakrętek.
Mimo to, opiekunowie osób chorych się nie poddają. "Nie mam innego wyjścia" – mówi Małgorzata Tyczna, mama nieuleczalnie chorej Mai Tyczyno. W rozmowie z serwisem Świdnica24 opowiedziała, ile pieniędzy udało się jej zebrać podczas poprzednich zbiórek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe przepisy mogą utrudnić zbiórki charytatywne
W większości polskich miast znajdują się specjalne kontenery przeznaczone na plastikowe nakrętki. Dochód z ich sprzedaży trafiał na cele charytatywne. Ze względu na nowe przepisy wiele fundacji rezygnuje z dalszej zbiórki, bowiem część firm już ich nie skupuje.
- Nie ma już gdzie sprzedać zakrętek. Sprzedawaliśmy je w Pastuchowie, w firmie recyklingowej. Dwa miesiące temu ja i inne osoby zostaliśmy poinformowani, że zaprzestają skupu. Miałem już parę ton uzbieranych, porozmawiałem z szefostwem, więc jeszcze te ostatnie 5 ton wywieźliśmy - mówi Wiesław Żurek, prezes fundacji "Łączy nas football" w rozmowie z serwisem Świdnica24.
Nadal zbiera nakrętki. "Nie mam innego wyjścia"
Mimo znaczącego utrudnienia zbiórka nakrętek nadal jest legalna i wiele osób decyduje się na jej kontynuowanie. Jedną z takich osób jest Małgorzata Tyczno. Kobieta jest mamą 17-letniej Mai, która urodziła się z rzadką wadą genetyczną. Wymaga ciągłego leczenia i rehabilitacji. Rodzina utrzymuje się z pensji ojca dziewczynki i zasiłku pielęgnacyjnego. Na same leki wydają 1470 złotych miesięcznie.
Kilka lat temu kobieta wpadła na pomysł, aby zacząć zbierać nakrętki. Do akcji przyłączyła się rodzina, przyjaciele, a także szkoły i przedszkola.
- W najlepszych okresach udawało się tyle zakrętek, że wystarczało na dwumiesięczne opłaty za leki - mówiła w rozmowie z Świdnica24.
W sierpniu Maja skończy 18 lat i tym samym, straci prawo do refundacji. Jej mama nie ukrywa, że dalsza zbiórka nakrętek jest konieczna.
- Nie mam wyjścia, to dla nas bardzo ważny zastrzyk pieniędzy. Nowe przepisy, dotyczące obowiązku przytwierdzania przez producentów zakrętek, nie zabraniają ani zbiórek, ani skupu. I zbieramy nadal! - tłumaczy.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl