Blisko ludziCoraz więcej radia

Coraz więcej radia

Coraz więcej radia
04.01.2007 13:08, aktualizacja: 29.06.2010 02:06

Radio w Polsce przestaje pełnić rolę szafy grającej, w której jak już ktoś mówi, to z prędkością karabinu maszynowego, żeby na antenie zmieścić więcej muzyki. Po latach przerwy na falach eteru znowu słychać słowo mówione.

Radio w Polsce przestaje pełnić rolę szafy grającej, w której jak już ktoś mówi, to z prędkością karabinu maszynowego, żeby na antenie zmieścić więcej muzyki. Po latach przerwy na falach eteru znowu słychać słowo mówione.

Amerykanie uwielbiają słuchać gadania na antenie. Do tego stopnia, że Howardowi Sternowi - guru tamtejszej radiofonii i autorowi najbardziej kontrowersyjnych audycji mówionych za oceanem - właściciel jednej ze stacji radiowych ma za pięć lat pracy zapłacić... 500 milionów dolarów! Do niedawna takie wielogodzinne audycje niemal nieprzerywane muzyką były w Polsce nie do pomyślenia.

Prof. Wiesław Godzic, medioznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego, wspomina: "Jeszcze kilka lat temu w eterze dominowały tzw. muzaki - stacje, w których liczy się tylko ilość piosenek emitowanych w ciągu godziny, a rola prowadzącego ogranicza się do podawania godziny i nazwy rozgłośni."

Stanisław Tyczyński, założyciel i wieloletni szef RMF FM, swego czasu określił to zjawisko słowami: "coraz mniej radia w radiu".
Dzisiaj coraz więcej słuchaczy nie chce traktować radia tylko jako zabijacza ciszy, muzycznego tła, którego słuchanie nie angażuje nas intelektualnie.

Dostrzegają to rozgłośnie, dlatego zwiększają ilość słowa mówionego na antenie. "W RMF FM zwiększyliśmy liczbę serwisów informacyjnych, a np. w wakacje czytamy powieść na antenie. Stworzyliśmy też nową sieć RMF Classic, gdzie m.in. dużo i bez pośpiechu mówi się o kulturze wyższej oraz gra muzykę poważną" - mówi Anna Kozłowska z Broker FM, który jest właścicielem obu stacji.

Pierwsze oznaki zmiany podejścia Polaków do radia pokazały badania zrobione już pod koniec lat 90-tych na zlecenie twórców pierwszego nad Wisłą radia mówionego, które obecnie nadaje jako TOK FM (wcześniej Inforadio). Jej ramówkę wypełniają komentarze, dyskusje i serwisy informacyjne. Muzyka pojawia się incydentalnie. Wyniki słuchalności TOK FM stale rosną.

"Nigdy nie będziemy konkurować z wielkimi stacjami dla masowego odbiorcy. Naszą rolą jest robić program, który wypełni tylko jedną z nisz" - przyznaje Ewa Wanat, redaktor naczelna TOK FM.

Na początku lat 90-tych w radiu głównie się dyskutowało, muzyka stanowiła jedynie dopełnienie oferty. Dziesięć lat później rekordy popularności biły te stacje, które słowo mówione ograniczyły do minimum.

Zdaniem prof. Wiesława Godzica, teraz polski rynek radiowy zmierza ku normalności. Jak ona ma wyglądać? "Na całym świecie jest tak, że obok komercyjnych stacji dla ogółu, które nadają głównie muzykę, są też mniejsze, niszowe. One chcą trafić do ściśle określonej grupy słuchaczy: miłośników jazzu czy długich rozmów o polityce czy zdrowiu i urodzie. Takie stacje zaczną się coraz częściej pojawiać także u nas" - wyrokuje prof. Godzic.

Źródło artykułu:WP Kobieta