Ćwiczysz, chcesz normalnie jeść w Wigilię i… zostać w formie? Mauricz: Jest na to rada
Wielkimi krokami nadchodzi kolacja wigilijna, a wraz z nią odwieczny koszmar osób, które są fit - jak przetrwać bez ubytku na formie fizycznej. Dla części z nas jest to również problem zwykłego objadania się przy świątecznym stole, a potem zmagania się z dolegliwościami układu pokarmowego. Jak się z tym uporać? Istnieje kilka sprawdzonych sposobów.
23.12.2017 | aktual.: 23.12.2017 15:00
Jeżeli faktycznie jesteście fit i odbywacie regularne, intensywne treningi, to trzydniowe biesiadowanie nie powinno odbić się na waszej sylwetce. Oczywiście przy założeniu, że nie pochłoniecie setki pierogów, dwóch makowców i trzech kilogramów makiełek. Możecie się do tego również przygotować w zakresie żywieniowym i treningowym, czyli zrobić tzw. "glyco depletion", a to oznacza po prostu wypalanie zasobów glikogenu.
Ogranicz kalorie i węglowodany
Jak tego dokonać? Bardzo prosto. Aż do wigilijnej kolacji przejdź na dietę o niskiej zawartości kalorii, a przede wszystkim węglowodanów. Ograniczenie się do ekwiwalentu dwóch paczek ryżu oraz odpowiedniej porcji warzyw będzie jak najbardziej w porządku. Tłuszcze również możesz pozostawić na niskim poziomie, około 50 g dobowo. Oznacza to tak naprawdę łyżkę stołową oleju, gdyż resztę będzie stanowił ten "ukryty" w zbożu oraz źródłach białka, do których zaliczymy ryby, jaja i inne białkowe produkty, które wraz z warzywami zafundują nam sytość podczas tych dwóch postnych dni.
Takie działania spowodują powstanie krótkotrwałego deficytu energetycznego, który wraz z aktywnością fizyczną spowoduje, że podczas kolacji wigilijnej oraz pozostałych dwóch dni świątecznych podbijemy tempo przemiany materii, zwiększymy efektywność pracy tarczycy, a najważniejsze, że odbędzie się to smacznie i bez ograniczeń.
Trening po świętach, nie po Nowym Roku
Zaraz po świętach warto będzie przekonać się podczas treningu, jak bardzo nabiły się glikogenem wasze wygłodniałe mięśnie i jak przekłada się to na waszą moc. Podczas samej Wigilii Bożego Narodzenia warto uwzględnić post, po którym stopniowo podajemy pokarmy, aby nie szokować organizmu ogromną ilością jedzenia podanego w krótkim czasie. Oznacza to, że po porcji barszczu z uszkami powinniśmy odczekać chociaż pół godziny zanim zaczniemy smakować pozostałe potrawy.
Nie mniej ważnym elementem jest utrzymywanie odpowiedniego nawodnienia w oczekiwaniu na samą kolację wigilijną. Takie działania zminimalizują uczucie dyskomfortu towarzyszące standardowemu, wielogodzinnemu biesiadowaniu po długim okresie braku jedzenia i picia.
Wrażliwe jelita
Kwestią, która pozostaje do rozważenia, jest stan waszych jelit. Im bardziej jesteśmy narażeni na uszkodzenie jelit i współistniejące nadwrażliwości pokarmowe, tym bardziej musimy uwzględnić odpowiednie dla nich wsparcie, aby nie borykać się później z wzdęciami, biegunką, zaparciami i wszelkimi dyskomfortami układu żołądkowo-jelitowego.
Doskonałym pomysłem będzie zażycie porcji colostrum (siary bydlęcej) na 30 min. przed posiłkiem. Przy potrawach złożonych z pszenicy, nabiału, dobrym pomysłem będzie spożycie preparatu zawierającego dipeptydylo-peptyzadę w trakcie posiłku lub godzinę po nim. Do pokarmów, na które mamy rozwinięte silne nietolerancje pokarmowe, warto uwzględnić dawkę dobrego probiotyku wieloszczepowego.
Ciężko byłoby zrobić fit wigilię, bo gdzie się nie obejrzymy, tam mamy do czynienia z cukrem, pszenicą, nabiałem i pozostałymi produktami, które mogą obciążać nasz układ pokarmowy. Stąd cenne wspomaganie suplementów dla osób, których stan jelit wymaga pewnych procesów naprawczych.
Jak głosi powiedzenie "syty głodnego nie zrozumie" - Ci z was, którzy nie borykają się z kłopotami żołądkowo-jelitowymi, mogą uznać powyższą radę za przesadę. Wiemy jednak, że są wśród was osoby, które nie chcą sprawić przykrości bliskim odmawiając jedzenia, zachowując tym samym dobre samopoczucie.
Jakub Mauricz – właściciel Mauricz Training Center (mauricz.com), dietetyk, szkoleniowiec, konsultant.