Czarne chmury nad związkiem Bosaka i Dębskiej? "Tracę wszystko"
Maria Dębska jest na językach za sprawą promocji filmu "Bo we mnie jest seks", w którym wciela się w rolę polskiej aktorki Kaliny Jędrusik. Jednak nie tylko sukces zawodowy sprawia, że prasa się o niej rozpisuje. Po premierze filmu aktorka spacerowała w objęciach dziennikarza, choć prywatnie jest żoną Marcina Bosaka.
O nocnej eskapadzie po premierze "Bo we mnie jest seks" pisał tygodnik "Twoje Imperium". Gazeta opublikowała również zdjęcia aktorki Marii Dębskiej i dziennikarza muzycznego Stanisława Trzcińskiego. Trzecia osoba w tej układance to artysta Marcin Bosak, mąż aktorki. On nie pojawił się na premierze filmu i nie świętował z nią sukcesu. Jednak umieścił na Instagramie emocjonalną piosenkę, w której wokalista śpiewa: "Kur*wa, tracę wszystko. Nie chcesz wrócić?". Czy nad małżeństwem zawisły czarne chmury?
Mocny przekaz
Maria Dębska może pochwalić się dużym, zawodowym osiągnięciem. W "Bo we mnie jest seks" wcieliła się w samą Kalinę Jędrusik. Podczas premiery filmu aktorka nie mogła liczyć na wsparcie męża, bo go na niej nie było. Widziano ją natomiast spacerującą w objęciach dziennikarza muzycznego Stanisława Trzcińskiego.
Marcin Bosak opublikował natomiast na swoim profilu na Instagramie smutną piosenkę, sugerującą, że w jego życiu są pewne zawirowania. "Jestem w rozsypce i zawsze będę. Chcesz być w pobliżu i zobaczyć, jak tonę? Błagam, kochanie, chwyć moją dłoń, zanim upadnę. (...) Zabierz moją miłość. Zabierz moją nienawiść. Zabierz to wszystko ode mnie. Możesz obwiniać mnie o wszystko" – brzmi tekst utworu.
Historia związku
Marcin Bosak wcześniej był związany z Moniką Pikułą, z którą doczekał się synów. Spędzili 15 lat razem, ale ślubu nigdy nie wzięli.
Podczas przygotowań do spektaklu "Ripley pod ziemią" w Teatrze Studio Bosak poznał Marię Dębską. Szybko między nimi zaiskrzyło. Wkrótce potem aktor rozstał się z matką swoich dzieci. Po trzech latach znajomości Marcin i Maria wzięli ślub.
Monika Pikuła, choć przeżyła rozstanie, a dodatkowo doniesienia medialne nie sprzyjały spokojnemu poukładaniu spraw, starała się dla dzieci przyjąć to, co ją spotkało z pokorą. "W związku z tym, że mam dzieci, muszę dobrze organizować życie. Wstaję rano, odprowadzam jednego syna do przedszkola, drugiego do szkoły i mogę skupić się na sobie. Chodzę na jogę, która pozwala mi się wyciszyć, zachować równowagę i pokorę" – wyznała w jednym z wywiadów.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.