Czas na śledzika!
Tradycja „śledzika”, czyli popularnych „ostatków” jest stara jak świat. W czasach sarmackich ostatnie dni karnawału świętowano od tłustego czwartku po wtorek poprzedzający środę popielcową, nie krócej! Dziś, w świecie, w którym wciąż brakuje czasu na spotkania na huczne imprezy, zwłaszcza w środku tygodnia, śledzika obchodzi się skromniej. Nadchodzi okres, w którym należy wystrzegać się pokus ciała i ducha i zachować umiarkowanie w jedzeniu i piciu.
Tradycja „śledzika” uznanie zdobyła w okresie sarmackim, kiedy to wspólne biesiadować, przy tłustym jadle i mocnych trunkach zasiadać, było obyczajnie. W czasach szlacheckich, ostatnie dni karnawału świętowano od tłustego czwartku po wtorek poprzedzający środę popielcową, nie krócej! Dziś, w świecie, w którym wciąż brakuje czasu na towarzyskie spotkania i huczne imprezy, zwłaszcza w środku tygodnia, śledzika obchodzi się skromniej. Nadchodzi okres, w którym należy wystrzegać się pokus ciała i ducha i zachować umiarkowanie w jedzeniu i piciu. Póki czas, spotkajmy się więc z przyjaciółmi na ostatniej karnawałowej imprezie!
Ostatnie tańce i swawole
Jak wskazują podania i zapiski historyczne, w XVII wieku najwięcej uwagi poświęcano zabawie w poniedziałek i wtorek przed środą, w którą należało udać się do kościoła, z pokorą pochylić głowę i poczekać, aż duchowny posypie ją popiołem. Tradycja dworska nakazywała przygotować biesiadę, podczas której spożywano tłuste mięsiwa, wszelkiego rodzaju kiełbasy domowej roboty oraz zakąski równie tłuste, po które sięgano w momencie kosztowania trunków mocnych i treściwych. We wtorek, po wybiciu północy, na stół stawiano śledzia - był to znak, że czas rozpocząć post i ukrócić hulanki i swawole. Choć tradycja przetrwała do dziś, śledzika obchodzi się skromniej – po dniu spędzonym w pracy jesteśmy zmęczeni i owszem, mamy ochotę na imprezę, ale ostatni dzień karnawału wolimy spędzić w domu, w towarzystwie znajomych i przyjaciół. Staramy się również, aby następnego ranka nie bolała nas głowa, bo przecież należy wstać o przyzwoitej godzinie i hardo zmierzyć się z rzeczywistością za biurkiem.
W ostatki warto się zaręczyć
Niegdyś karnawał był najlepszą okazją do spotykania się przedstawicieli płci pięknej i płci brzydkiej. Na tańce i swawole jak najbardziej można było sobie pozwolić, co sprzyjało zaręczynom i zalotom. Dziś bawimy się w pubach i dyskotekach przez cały rok, więc okres karnawału nie jest już dla nas tak istotny ze względu na cele matrymonialne. Inną tradycję obserwujemy m.in. w Czechach – ostatki wciąż zaczynają się już w tłusty czwartek i właśnie wtedy następuje najlepszy moment na wyznanie miłości i oświadczyny.
Przygotuj imprezę!
Biorąc pod uwagę, że jest środek tygodnia, a Ty masz ochotę na alkoholowe małe co nie co, zrezygnuj z podania gościom chipsów i innych słonych przekąsek. Po spożyciu dużej ilości alkoholu, twój organizm słabiej zatrzymuje płyny, dlatego najbardziej sprawdzoną metodą jest spożywanie substancji płynnych, ale nie tych pozbawionych wartości odżywczych. Doskonale sprawdzają się sałatki z dodatkiem kefiru lub jogurtu naturalnego – ich działanie polega na pomaganiu we wchłanianiu cukrów. Warto też pomyśleć o przyrządzeniu smakołyków z dodatkiem jaj – proponujemy jajka faszerowane pieczarkami lub sałatkę skomponowaną z ogórków kiszonych i jajka na twardo, z dodatkiem majonezu i aromatycznych ziół.
NASZE PRZEPISY:
MIĘSIWA:
Jedz i pij do woli!
W ostatni dzień karnawału, możemy pozwolić sobie na popełnienie dietetycznych grzechów – postawmy na stół aromatyczną golonkę w piwie, przygotujmy szaszłyki z cielęciny, pieczeń wołową ze śliwką lub kurczaka w panierce. Zaserwowanie tłustych dań ma swoje plusy – tradycji ostatków stanie się zadość, a my nie będziemy ryzykować, że nasi goście na drugi dzień będą walczyć z syndromem dnia poprzedniego. Im tłustsze potrawy będziemy spożywać, tym mniejsze ryzyko, że rano dopadnie nas kac. Na przyjęciach doskonale sprawdzają się również mięsne zakąski, panierowane warzywa, marynowane grzybki, kwaszone przysmaki, pieczenie, ciepły barszcz. Unikajmy natomiast, napojów gazowanych (przyspieszają wchłanianie alkoholu) oraz dodatków typu chrupki i prażynki – one wbrew pozorom nie zaspokajają głodu, a jedynie podrażniają żołądek.
Jeśli masz ochotę na drinki...
Pierwsza zasada, która obowiązuje obligatoryjnie, zwłaszcza w dzień „śledzika”, który przypada w środku tygodnia, brzmi: „nie mieszaj”. Podczas ostatków łatwo o niej zapomnieć, a jej zignorowanie może sprawić, że następnego dnia będziesz się czuł jak z krzyża zdjęty, a tego na pewno byś nie chciał. Najbardziej wybuchową mieszanką jest kombinacja wódki i szampana oraz wódki I piwa. Mniej „kolizyjne” jest równoczesne spożywanie wina z piwem lub wódką. Jeśli chcesz przygotować słodkie, egzotyczne drinki, pamiętaj, aby pić je z umiarem, gdyż właśnie słodkie napoje alkoholowe najbardziej wpływają na nasze samopoczucie następnego dnia.
Nasze propozycje
Spróbuj przygotować najbardziej rozpowszechniony napój mieszany, czyli koktajl. Przyrządzisz go z wódki, likierów, win słodkich i południowych, owoców, soków owocowych i dodatków aromatyzujących. Koktajle podaje się bardzo mocno schłodzone przed, po lub w trakcie posiłku. Jeśli nie masz shakera lub szklanicy barmańskiej, składniki zmieszasz w kieliszku koktajlowym. Jako aperitif zaproponuj Campari Shakerato. Przygotowanie tego gorzkawego short drinka zajmie Ci dosłownie chwilę: 50 ml Campari wymieszaj w koktajlowym kieliszku z 2 ml (ok. 20 kropel) soku cytrynowego i lodem. Dodaj skórkę z owocu. Zapoznaj się z naszymi przepisami na drinki z całego świata, skorzystaj z przepisów na szybkie sałatki i potrawy ze śledzikiem w roli głównej
MIĘSIWA: