Czy Agnieszka Kotońska żałuje udziału w "Googlebox. Przed Telewizorem"? "Sytuacji nie da się cofnąć"
Agnieszka Kotońska już od ponad pięciu lat jest gwiazdą programu "Googlebox. Przed Telewizorem". I choć celebrytka jest za tę szansę niezwykle wdzięczna, to nie ukrywa, że na co dzień mierzy się także z mniej przyjemnymi aspektami sławy.
28.03.2022 | aktual.: 28.03.2022 12:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Agnieszka Kotońska to gwiazda stacji TTV, a dokładniej programu "Gogglebox. Przed Telewizorem". Pojawia się w nim razem z mężem Arturem oraz synem Dajanem. Agnieszkę i jej niewielką rodzinę widzowie pokochali niemal od razu. Nic dziwnego, słyną oni nie tylko z ogromnego poczucia humoru, ale także ze szczerości.
Zobacz także
Agnieszka Kotońska o "Googlebox. Przed Telewizorem"
I choć życie gwiazdy telewizji może wydawać się idealne, to celebrytka nie ukrywa, że mierzy się w internecie z hejtem. Jak jednak podkreśla, udziału w "Googlebox" nie żałuje. "Zrobiłabym to po raz kolejny. Szczerze. Telewizja otwiera drzwi, które wcześniej były dla mnie zamknięte na klucz. Dała mi mega szansę, na to, żeby gdziekolwiek zaistnieć. Sama nie dałabym rady się przebić. To przygoda, która spełnia moje marzenia i cieszę się, że mogę je realizować. (...) A tak naprawdę nigdy nie patrzę w tył, tylko w przód. Życia i sytuacji nie da się cofnąć" - Kotońska tłumaczy w relacji na Instagramie.
Spektakularna metamorfoza Agnieszki Kotońskiej
Pomimo faktu, że Kotońska prowadzi obecnie życie gwiazdy, to jak podkreśla, woda sodowa jej do głowy nie uderzyła. Co więcej, celebrytka ma do siebie dystans i niejednokrotnie nawiązuje do swojego wyglądu sprzed metamorfozy, jaką przed laty przeszła. Kobiecie udało się bowiem schudnąć aż 30 kg.
"Moja przemiana - metamorfoza okupiona była czasem płaczem w poduszkę. Wtedy, kiedy wszyscy imprezowali, jedli i pili, ja wyciskałam siódme poty na bieżni. Nie, że musiałam, ale chciałam. Nawet nie macie pojęcia, ile razy chciałam to wszystko rzucić. Szczerze, miałam dwa potknięcia, mówiłam, że już więcej nie dam rady, że już nie chcę, ale szybko wracałam do starych zdjęć i od razu w głowie zapalała się zielona lampka do działania" - Kotońska wyznała w jednym z postów na Instagramie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl