FitnessCzy jesz "z nerwów"?

Czy jesz "z nerwów"?

Dla wielu osób sytuacja stresogenna pobudza do "podjadania". Można to zaobserwować na przykład na oficjalnych spotkaniach, gdzie uczestnicy częstują się serwowanymi paluszkami lub cukierkami.
Podobnie w wypadku egzaminu czy zbliżającego się terminu oddania prac można u wielu osób zaobserwować wzmożony apetyt.

10.03.2006 | aktual.: 15.03.2006 16:15

Dla wielu osób sytuacja stresogenna pobudza do "podjadania". Można to zaobserwować na przykład na oficjalnych spotkaniach, gdzie uczestnicy częstują się serwowanymi paluszkami lub cukierkami. Podobnie w wypadku egzaminu czy zbliżającego się terminu oddania prac można u wielu osób zaobserwować wzmożony apetyt.

Winowajca z kory nadnerczy
Za sytuację odpowiada w dużej mierze "hormon stresu" - kortyzol. Oprócz szerzej znanej adrenaliny i noradrenaliny jest to również ważny element cyklu reakcji organizmu na stres. Jednym z objawów jego działania jest pobudzenie wysp trzustkowych do wydzielania insuliny. Ten prosty polipeptyd, poprzez obniżenie poziomu glukozy w surowicy krwi zwiększa uczucie głodu.

Kalifornijskie badania
Grupa naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego (San Francisco) postanowiła dokładniej przyjrzeć się problemowi. Grupę 59 kobiet poddano sytuacji stresowej, która polegała na udzielaniu odpowiedzi na pytania testowe w niewystarczającym na ukończenie zadanie czasie. Po nieukończonym teście panie były zaproszone do pokoju z całym zestawem ciasteczek, chipsów, paluszków i cukierków. Doświadczenie opisało amerykańskie czasopismo naukowe Psychoneuroendokrynology.

Okazało się, że osoby reagujące na stres silnym podwyższeniem poziomu kortyzolu (i jednocześnie obniżeniem nastroju) reagowały również większym apetytem. W szczególności popularnością cieszyły się słodycze. Spożycie ich u tych osób wzrosło o około 50%.

Groźny mechanizm
Zbadane w ten sposób zjawisko może być nader groźne dla naszego zdrowia. U osób, które tak reagują na stres, dochodzi do odkładania się nadmiaru tłuszczu w sposób, który stwarza poważne ryzyko dla naszego zdrowia. Co gorsza - nie musi się to wiązać z wyraźną nadwagą, co dodatkowo utrudnia postawienie diagnozy i podjęcie leczenia.

Wśród schorzeń, na które naraża nas prowokowany kortyzolem apetyt należy wymienić choroby serca i układu krążenia, udar mózgu, cukrzycę i nowotwory przewodu pokarmowego.

Broń się przed odruchem
Pocieszający może się wydać fakt, że nie jesteśmy skazani na uleganie presji naszego apetytu. Najważniejsze jest uświadomienie sobie zagrożenia. Następnie należy unikać sytuacji, w których mamy ułatwiony dostęp do przystawek pomiędzy regularnymi posiłkami. Można też poszukiwać czynności zastępczych. Żucie bezcukrowej gumy czy zjedzenie jabłka na pewno nie przyniesie nam tyle szkód, co dodatkowa porcja paluszków czy czekolady.

Praźródło - stres
Najistotniejszą radą wydaje się być jednak nabycie umiejętności radzenia sobie z samym stresem. Dzięki temu unikniemy (lub przynajmniej ograniczymy ich wpływ) innych groźnych dla zdrowia następstw stresu, jak choćby podniesione ciśnienie tętnicze krwi.

Komentarze (0)