Czy małżeństwo zmienia mężczyznę?
Faceci nie zmieniają się po ślubie, tylko po prostu przestają udawać – ironizuje w jednym z wywiadów lubiana aktorka Beata Tyszkiewicz. Jednak naukowcy udowodnili, że małżeństwo wpływa zazwyczaj pozytywnie na osobowość i zachowanie mężczyzny. Czy w każdym przypadku?
Faceci nie zmieniają się po ślubie, tylko po prostu przestają udawać – ironizuje w jednym z wywiadów lubiana aktorka Beata Tyszkiewicz. Jednak naukowcy udowodnili, że małżeństwo wpływa zazwyczaj pozytywnie na osobowość i zachowanie mężczyzny. Czy w każdym przypadku?
Michał Żebrowski przez lata był uważany za najbardziej zatwardziałego kawalera polskiego show-biznesu. W końcu dał się usidlić pięknej Aleksandrze i porzucił maskę macho na rzecz szarmanckiego, uległego mężczyzny. „Stara się we wszystkim wyręczać swoją młodą żonę. Przystojny aktor pomaga jej nosić ciężkie sprawunki. Ale to nie wszystko! Choć Ola dawno już wyrosła z wieku przedszkolnego, Żebrowski wiąże jej sznurówki tenisówek” – donosił „Fakt”, prezentując zdjęcie obrazujące uległość gwiazdora.
Małżeństwo bardzo zmieniło także Keitha Urbana, któremu, dzięki determinacji żony – Nicole Kidman, udało się pokonać uzależnienie od alkoholu. Od tamtego czasu grzecznie spełnia każde polecenie aktorki. Zabiera ją nawet w trasę koncertową. Gdy jego koledzy „relaksują się” po występie, Kieth z żoną spędzają czas w hotelowym pokoju, przy kieliszku wody mineralnej.
Z imprezowego stylu życia słynął również Nick Cannon, który po ślubie z Mariah Carey stał się, jak stwierdził jego przyjaciel w magazynie „OK!”, „najbardziej zdominowanym facetem Hollywood”. Media informowały o wizycie Cannona w nocnym klubie, przerwanej po telefonie od wściekłej żony. - Kazała mu natychmiast wracać do domu. Widać było, że nie jest zadowolony z sytuacji. Ośmieszyła go na oczach kumpli. Ale posłusznie ich opuścił - donosił świadek zdarzenia.
Jednak w przypadku męża piosenkarki zmiana okazała się krótkotrwała – na początku marca Nick Cannon wniósł pozew o rozwód. Nie pomogła nawet psychoterapia małżeńska.
Małżeństwo łagodzi obyczaje
Odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule tego artykuły od dawna szukają także naukowcy. Specjaliści z amerykańskiego Uniwersytetu Michigan doszli do wniosku, że małżeństwo zazwyczaj zmienia mężczyznę na lepsze.
Badacze przez 12 lat śledzili losy blisko 300 par bliźniaków jedno- i dwujajowych. W tym czasie ożeniło się ok. 60 proc. uczestników. Byli to przede wszystkim faceci, którzy w wieku młodzieńczym przejawiali mniejszą skłonność do zachowań antyspołecznych, co potwierdziło, że kobiety niezbyt chętnie wchodzą w stałe związki z typami agresywnymi lub wchodzącymi na drogę przestępstwa.
Jednak nawet „złych” facetów małżeństwo może zmienić. Amerykańskie badania wykazały bowiem, że w przypadku bliźniaków jednojajowych – gdy jeden z braci zmienił stan cywilny, a drugi pozostawał samotny – żonaty zdradzał po ślubie mniej cech antyspołecznych niż jego brat bliźniak.
Dlaczego małżeństwo sprzyja poprawie obyczajów? Panowie mający żony spędzają z nimi z reguły więcej czasu niż z kolegami, a zachowania szkodliwe społecznie wynikają głównie z aktywności grupowej. Poza tym żonaci mężczyźni, wchodząc w konflikt z prawem, mają więcej do stracenia.
Koniec udawania?
Oczywiście przesadą byłoby stwierdzenie, że małżeństwo zawsze zmienia mężczyznę na lepsze. Niekiedy obrączka na palcu staje się dla niego pretekstem do zaprzestania starań i powrotu do kawalerskich nawyków, które skrupulatnie ukrywał w okresie narzeczeństwa. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie brytyjskiej firmy Remington wynika, że wielu partnerów traci wzmożone zainteresowanie związkiem już po siedmiu miesiącach.
Niekiedy po ślubie ujawniają się mało pozytywne cechy charakteru faceta. - Rozwiodłam się z mężem już trzech miesiącach małżeństwa, bo nie mogłam już z nim wytrzymać. Ciągle oskarżał mnie o zdradę. Kontrolował moją komórkę, z której wykasował wszystkie kontakty z męskimi imionami, bo miały to być numery do kochanków. Dzwonił co pół godziny, żeby sprawdzić czy jestem w domu. Na dowód miałam spuszczać wodę w toalecie, ponieważ nasza spłuczka wydawała charakterystyczny odgłos. Czułam się jak w klatce - opisuje Iza.
U niektórych mężczyzn, po ślubie często wygasa płomienna miłość, co zresztą dotyczy obojga partnerów – według brytyjskich psychologów gorące uczucie w związku trwa dokładnie dwa lata, sześć miesięcy i dwadzieścia pięć dni. Helen Fisher, antropolożka prowadząca badania nad miłością, daje namiętności trochę więcej czasu – około 4,5 roku. Potem u szczęśliwców zamienia się w przyjaźń, a pechowcom los szykuje nudny i przegrany związek przez długie lata.
RAF/(gabi)/WP Kobieta