Czy umiemy ze sobą rozmawiać?
Czy postęp techniczny spowoduje, że przestaniemy ze sobą rozmawiać?
Sytuacja, w której komunikacja elektroniczna zacznie zastępować takie wartości jak miłość, przyjaźń, koleżeństwo wydaje się być coraz bardziej realna...
18.07.2006 | aktual.: 28.05.2010 16:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Żyjemy tak blisko, a jednak coraz dalej... Nawiązywanie znajomości, prowadzenie dyskusji - wszystko to odbywa się bez kontaktów bezpośrednich. Czy postęp techniczny spowoduje, że przestaniemy ze sobą rozmawiać? Czy ograniczymy nasze bezpośrednie kontakty do tych koniecznych, a resztę będziemy prowadzić drogą elektroniczną?
Jeszcze kilkanaście lat temu można było usłyszeć negatywne opinie na temat osłabienia kontaktów między ludźmi ze względu na sieć telefoniczną. Tak nas to rozleniwiło, że częściej wybieraliśmy kilkudziesięciominutową rozmowę przez telefon z sąsiadką mieszkającą w klatce obok, zamiast zaprosić ją do siebie na kawę. Obecnie problem ten jest o wiele bardziej frapujący. Dziś nikogo już nie dziwi, że większość spraw zawodowych załatwiamy drogą internetową czy telefoniczną. Przekłada się to również na sferę osobistą – nawiązywanie znajomości, prowadzenie dyskusji - wszystko to odbywa się bez kontaktów bezpośrednich. Czy postęp techniczny spowoduje, że przestaniemy ze sobą rozmawiać? Czy ograniczymy nasze bezpośrednie kontakty do tych koniecznych a resztę będziemy prowadzić drogą elektroniczną?
Pytania na pozór brzmią absurdalnie, gdyż przecież nie da się uniknąć bezpośrednich rozmów w kontaktach między ludźmi, ale z drugiej strony, warto się zastanowić, jak bardzo zmieniły się relacje międzyludzkie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. A zmieniły się niemal na wszystkich płaszczyznach.
Przede wszystkim nasze domy i mieszkania zaczynają ograniczać się do pełnienia funkcji wypoczynkowej – w nich śpimy i oglądamy telewizję. Wszystkie pozostałe zajęcia - począwszy od drobnych spotkań towarzyskich, po duże przyjęcia – stopniowo zaczynany przenosić w miejsca publiczne. Nie umawiamy się na kawę w domu, tylko w kawiarni, wieczorne spotkania za znajomymi też coraz częściej odbywają się w pubach lub restauracjach. Urodziny dla swoich pociech wyprawiamy w restauracji McDonald`s lub specjalnych placach zabaw dla dzieci. Rocznice ślubów czy urodziny również często organizujemy w restauracjach. Przez to nasze relacje ze znajomymi nabierają nieco bardziej oficjalnego charakteru niż ma to miejsce podczas spotkań przy domowym cieście. Jednak do momentu, w którym kultywujemy model spędzania różnych uroczystości z bliskimi, nie ma powodu do niepokoju. Gorzej, gdy dochodzi do sytuacji, że najbliższe nam osoby znamy tylko jedynie po nickach i wiemy o nich tyle, co nam same powiedzą za pomocą komunikatorów
internetowych. Czasem nie znamy nawet barwy ich głosu. Niestety takich sytuacji jest coraz więcej. Niepokojące jest jeszcze bardziej to, jak kształtują się relacje między młodymi ludźmi. W szkołach podstawowych oraz gimnazjach, jeśli ktoś nie ma dostępu do Internetu, nie na możliwości prowadzić takiego samego życia towarzyskiego jak jego rówieśnicy.
Osoby, które ukończyły studia kilkanaście lat temu, mogłyby przeżyć duży szok, odwiedzając dzisiejsze akademiki. Nie są to już miejsca wiecznie tętniące życiem, w których trwają nieustanne dyskusje i zabawy na korytarzach. Obecnie zamiast zapukać do kolegi z pokoju obok, często prowadzi się rozmowy na gadu-gadu. Dla osób wstydliwych jest to o tyle wygodne, że siedząc przed monitorem nikt nie widzi jego speszenia, gdy próbuje umówić się z kimś na randkę. Jednak nie jest to ratunek, ale ucieczka. Przecież nie da się uniknąć rozmowy z ludźmi w cztery oczy a przede wszystkim nie uda się jej zastąpić. Przecież za pomocą emotikonek, nie odda się tego, co naprawdę czujesz i myślisz a przede wszystkim nie pokażesz, jaką jesteś osobą.
Dla wielu osób zaskakująca jest popularność wszelkiego rodzaju czatów. Oczywiście można docenić ich wartość na płaszczyźnie rozwoju relacji międzynarodowych, międzykulturowych, poszerzanie zainteresowań poprzez znajomości z osobami o podobnym hobby czy nawet dokształcania języka. Jednak chyba obecne młode pokolenie nie traktuje czatów w tych kategoriach. Dla nich jest to forma spędzania wolnego czasu, dobra zabawa. W ten sposób uczą się udawania, gdyż niestety relacje internetowe są powierzchowne i bardzo często oparte na kłamstwie i ubarwianiu prawdy o sobie.
Godne uwagi są również opisy, jakie internauci zamieszczają na komunikatorach. Bardzo często można je interpretować jako wołanie o bycie zauważonym, o zwrócenie na siebie uwagi. Brakuje nam odwagi, by powiedzieć komuś bliskiemu, że jest nam smutno i źle, wolimy w takiej sytuacji wstawić prowokujący opis, co być może wzbudzi czyjeś zainteresowanie. A o ileż łatwiej jest dzielić się swoimi problemami, gdy nie widzimy twarzy naszego rozmówcy.
Dorośli ludzie powinni być świadomi skutków, jakie za sobą niosą postępy w dziedzinie komunikacji między ludźmi. Chyba wszyscy jesteśmy odczuwamy to, że coraz mniej o sobie wiemy a ta wiedza, którą posiadamy, jest bardzo powierzchowna. Smutne jest jednak to, że dorastające pokolenie tak bardzo entuzjastycznie reaguje na wszelkie nowinki i nie potrafi dostrzec wartości w prawdziwych kontaktach z bliskimi. Jak wpłynie to na rozwój takich wartości jak miłość, przyjaźń, koleżeństwo? Może czeka nas zetknięcie z innym wymiarem tych pojęć?