Dagmara odebrała sobie życie. Była gnębiona przez koleżanki. Mówili o niej: "głupia Polka"
Samobójstwo Dagmary Przybysz wstrząsnęło nie tylko Polakami mieszkającymi w Anglii. 16-latka odebrała sobie życie w szkolnej toalecie. Przez miesiące była gnębiona przez koleżanki. Mówiły, że jest "głupią Polką", żeby "wracała do swojego kraju". Śledztwo prowadzono przez rok. Dopiero teraz poznajemy kolejne fakty w tej sprawie.
Jak donoszą brytyjskie media, nie ma żadnych dowodów na to, że 16-letnia Dagmara planowała wcześniej odebrać sobie życie. – Koroner potwierdził, że w śmierć polskiej nastolatki, którą znaleziono w szkolnej toalecie, nie były zamieszane osoby trzecie – czytamy na stronie "The Guardian".
Śledztwo, które trwa już kilka miesięcy, kończy się. W środę dr Emma Carlyon powiedziała mediom: "Choć wiemy, że było to samobójstwo, nie było żadnej notki, którą Dagmara sporządziłaby wcześniej, i w której pisałaby o tym, że zamierza odebrać sobie życie". Dodaje także: "Potwierdzono, że dziewczyna była w bardzo złym nastroju 48 godzin wcześniej, ale w dniu jej śmierci nikt nie zauważył, by coś było nie tak. Zrobiła testy na dysleksję, by mieć łatwiej w college’u. Cieszyła się związkiem ze swoim chłopakiem. Robiła plany na nadchodzący bal w szkole".
Ustalono, że Dagmara nie miała też problemów z psychiką. Co najważniejsze, jak twierdzą śledczy, nie ma żadnych dowodów na to, że była ofiarą rasizmu. Zgodnie przyznają: "to nie rasizm, a bullying".
Nikt jej nawet nie ratował
- Rozmawialiśmy z uczniami i ustaliliśmy, że było wiele incydentów, kiedy Dagmara była szykanowana przez grupy rówieśników. Była również popychana na korytarzu bez powodu. Nie prowadziliśmy rozmów z poszczególnymi uczniami ponieważ nie chcieliśmy, aby martwili się, że są zamieszani w sprawę kryminalną - mówił sierżant Stephen Panter z Wydziału Kryminalnego Policji w Camborn.
- To była piękna, bystra i kreatywna dziewczyna ze świetnymi perspektywami na przyszłość. Pasjonowała się modą i fotografią. Była wysportowana i uwielbiała piłkę nożną – opowiadali o Dagmarze jej bliscy.
17 maja 2016 roku dziewczyna nie pojawiła się na zajęciach. Znaleziono ją 90 minut później w toalecie. Z doniesień brytyjskich mediów wiadomo, że nikt nie podjął próby reanimowania Dagmary przed przyjazdem karetki. Podczas dochodzenia rodzice 16-latki pytali, dlaczego nikt nie zainteresował się ich córką przez tak długi czas. Zniknęła na 90 minut, a nikt nawet nie poszedł jej szukać. Potem było już za późno, by ją uratować.
Z nagrania zarejestrowanego na szkolnej kamerze wynika, że Dagmara weszła do toalety o godzinie 12:14. Potem dwóch uczniów - 11 i 12 lat - podniosło alarm i zawiadomiło nauczycielkę, która o godzinie 13:50 weszła do toalety, w której znajdowała się Polka i natychmiast zawołała innych nauczycieli.
Jeden z ratowników, Christopher Taylor powiedział, że znalazł Dagmarę na podłodze przykrytą kocem i widać było, że nikt nie próbował wcześniej reanimować dziewczyny. - Na miejscu zdarzenia nie było żadnego defibrylatora, który powinien tam być, gdyby ktokolwiek przeprowadził wcześniej akcję reanimacyjną. Jednak nawet jeśli nastolatkę próbowano by ratować, nie udałoby się przywrócić tętna – mówił ratownik.
Dlaczego 16-latka powiesiła się w toalecie?
Rodzina Przybysz wyjechała z Polski do Anglii 9 lat wcześniej. Mieszkali w Redruth, w Kornwalii. Swojego chłopaka, Lewisa Simpsona, poznała, gdy miała 14 lat. Chłopak przyznał później, że skarżyła się mu na rówieśników, którzy wciąż rzucali w jej stronę komentarze w stylu: "Wracaj do swojego kraju!". – To musiało ją boleć – mówił podczas śledztwa.
Sytuacja wyglądała coraz gorzej. Dagmara była prześladowana przez koleżanki, które nie mogły zaakceptować tego, że jest innej narodowości. Jędrzej, ojciec Dagmary, przyznał podczas rozprawy, że "córka skarżyła się na problemy w szkole, których jednak on nie rozumiał".
Nie rozumieli też nauczyciele. Zdaniem Susan Kent z Pool Academy, Dagmara nigdy nie wspomniała nikomu o żadnych problemach z rasizmem. Nie skarżyła się też na konkretne osoby, które miałby ją prześladować w szkole. "Independent" opublikował na swojej stronie screen ankiety, którą uzupełniła w sieci 16-latka.
- Co sprawia, że jest ci przykro? – to jedno z pytań. – Kiedy ludzie, których uważam za przyjaciół, mówią przykre rzeczy za moimi plecami – odpowiedziała dziewczyna.
Podobno dzień przed tym, jak Dagmara popełniła samobójstwo, trafiła do szpitala. Uderzyła pięścią w ścianę w trakcie lekcji, bo "niektóre dziewczyny się z niej śmiały". Tomasz Dobek, wujek Przybysz, jechał z nią samochodem do szpitala. Po drodze mijali idące chodnikiem dwie dziewczyny w mundurkach szkolnych Pool Academy. Wtedy Dagmara miała zapytać go "czy może je rozjechać". Nie sądził, że mówiła to poważnie.
Dagmarze nie pomogli nauczyciele, najbliżsi znajomi dręczyli ją całymi dniami. W szkole wspominają 16-latkę jako: "przyjazną, szczęśliwą i piękna dziewczynę".