Detektywka o zaginięciu Izabeli. "Dlaczego nie wzięła telefonu?"

Trwają poszukiwania 35-letniej Izabeli Parzyszek
Trwają poszukiwania 35-letniej Izabeli Parzyszek
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS, KKP w Bolesławcu

17.08.2024 12:58, aktual.: 17.08.2024 13:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Trwają poszukiwania 35-letniej Izabeli Parzyszek. Kobieta zaginęła w ubiegły piątek podczas podróży autostradą A4 z Bolesławca do Wrocławia. Ślad po niej zaginął. Co może się z nią dziać? Detektywka Małgorzata Marczulewska zwraca uwagę na kilka kwestii.

Zdaniem Małgorzaty Marczulewskiej, zaginięcie Izabeli Parzyszek jest jedną z najbardziej tajemniczych i budzących wątpliwości sytuacji związanych z zaginięciami, jakie miały miejsce w ostatnich latach. Jak twierdzi detektywka, wiele kwestii w tej sprawie jest bardzo niejasnych, a obecnie pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi.

Zaginięcie Izabeli Parzyszek

9 sierpnia Izabela Parzyszek podróżowała autostradą A4 z Bolesławca do Wrocławia, gdzie miała odebrać ojca ze szpitala. W pewnym momencie zepsuł się jej samochód. Poinformowana o sytuacji rodzina na miejscu zdarzenia znalazła auto, w którym znajdował się telefon. Jej tam jednak nie było. Nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak oznajmia Małgorzata Marczulewska, na ten moment nie ma podstaw, by podejrzewać, że Izabela Parzyszek została skrzywdzona, zniknęła celowo lub popełniła samobójstwo. Jedno jest jednak wiadome: "ludzie nie rozpływają się w powietrzu".

- Okoliczności zdarzenia i wiele niejasności każą zadawać pytania: jak wyglądały relacje pani Izabeli z otoczeniem? Czy miała wrogów? Czy jej życie religijne i zawodowe mogło mieć coś wspólnego z zaginięciem? No i nie uciekajmy od trudnych pytań dotyczących jej relacji rodzinnych. Doświadczenia detektywów jasno pokazują, że nigdy nie jest tak, że zaginięcia: tragiczne lub te wynikające z chęci zaginionego, zwykle związane są blisko z najbliższą rodziną - mówi Marczulewska.

Według niej, jeżeli doszło do sytuacji, w której Izabela poprosiła przypadkowego kierowcę o podwiezienie np. na stację paliw, pojawiają się pytania: dlaczego nie wzięła ze sobą telefonu? Dlaczego nie poinformowała o tym męża lub innego członka rodziny?

- Widzę tu wiele niejasnych sytuacji, które mnożą we mnie pytania - dodaje.

"Dlaczego nie zadzwoniła po pomoc do męża?"

Zdaniem Małgorzaty Marczulewskiej, w sprawie Izabeli Parzyszek należy skupić się na dwóch kwestiach. Pierwszą z nich jest przynależność kobiety do wspólnoty Jehowy.

- Ten wątek również należałoby przeanalizować pod kątem pewnego rysu charakterologicznego zaginionej. Świadkowie Jehowy zwykle są osobami bardzo tajemniczymi - twierdzi detektywka.

Drugą kwestią jest relacja Izabeli Parzyszek z mężem, z którym nie mieszkała.

- Nie chcę wychodzić przed szereg i kierować oskarżeń w stronę tego mężczyzny, ale to oczywiste, że jego relacje z żoną muszą być na pierwszym planie podczas analizy tego zaginięcia. Dlaczego nie zadzwoniła po pomoc do męża? - pyta Małgorzata Marczulewska.

Ruszył plebiscyt #Wszechmocne. W formularzu poniżej zgłoś swoją kandydatkę w kategorii #Wszechmocne wśród kobiet.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (639)