Dietetyk sportowy: Nigdy nie powinno się biegać na czczo
Przed aktywnością fizyczną warto zjeść choćby banana czy ciastko zbożowe.
Specjaliści tłumaczą, że jeśli w momencie wzmożonego wysiłku organizm nie może czerpać energii z tkanki tłuszczowej, to zaczyna ją pobierać z aminokwasów mięśniowych, dlatego przed aktywnością fizyczną warto zjeść choćby banana czy ciastko zbożowe.
Z raportu Centrum Badania Opinii Publicznej wynika, że 18 proc. Polaków biega regularnie. Jedni uprawiają sport dla zdrowia i lepszej kondycji, inni - by odstresować się po męczącym dniu. Badania wykazały, że osoby, które biegają zaledwie 15-30 minut w tygodniu, wykazują znacznie mniejszą skłonność do popadania w stany depresyjne.
- Bieganie to aktywność coraz bardziej popularna w Polsce. I bardzo dobrze, ponieważ jest to łatwa i przyjemna forma nie tylko rekreacji ruchowej, lecz także odchudzania - mówi Justyna Mizera, dietetyk sportowy z Centrum Olimpiakos.
Dietetycy radzą, żeby aktywność fizyczną łączyć ze zbilansowaną dietą. Nie można biegać i prowadzić głodówki, ani odwrotnie - biegać i się przejadać. - Czasem ludzie myślą, że jak biegają, to potem mogą iść na pizzę, wypić piwo i nic się nie stanie. Nie jest to słuszne podejście - mówi Justyna Mizera.
Latem, kiedy panują wysokie temperatury, najlepiej biegać albo wcześnie rano, albo późnym wieczorem, nigdy w upale. Wcześniej obowiązkowo trzeba sięgnąć po jakąś małą przekąskę.
- Rano często ludzie biegają na czczo. Absolutnie nikt nie powinien tego robić. Po pierwsze - grozi to zasłabnięciem, zwłaszcza przy wyższej temperaturze, ponieważ organizm nie ma odpowiedniej ilości glukozy w krwiobiegu - tłumaczy Mizera. Zdaniem niektórych, bieganie na czczo służy odchudzaniu. Dietetycy stanowczo zaprzeczają takim opiniom.
- To mit, ponieważ organizm musi dostać niewielką pulę węglowodanów, czyli na przykład kawałek wafla ryżowego, pół banana, niewielką ilość, która spowoduje, że organizm zaskoczy i zacznie czerpać energię z tkanki tłuszczowej. I właśnie o to chodzi. W przeciwnym razie organizm będzie czerpał energię z własnych białek mięśniowych, a tego nikt nie chce. Nikt nie chce palić swoich mięśni, tylko chce skupić się na redukcji tłuszczyku - podkreśla specjalistka.
Eksperci do spraw żywienia tłumaczą, że nie musi to być obfity posiłek, wystarczy niewielki zastrzyk energii, np. koktajl na bazie jogurtu, ciastko zbożowe czy kawa czarna z ekstraktem kawy zielonej. - To spowoduje stymulację poranną, bo rano nie każdemu chce się biegać. To będzie takie pobudzenie układu nerwowego, podwyższenie akcji serca, podwyższenie termogenezy, czyli tej temperatury wewnętrznej, co również przyczynia się do redukcji tkanki tłuszczowej - wyjaśnia Mizera. Z kolei w przypadku wieczornego biegania błędem jest rezygnowanie z posiłku po aktywności fizycznej.
- To też nie jest dobre rozwiązanie, ponieważ w czasie aktywności fizycznej zużywamy energię i nie jest to tylko energia z tkanki tłuszczowej, ale przy okazji tracimy glikogen, czyli węglowodany skumulowane w mięśniach. I te węglowodany musimy bezpośrednio po biegu uzupełnić - dodaje Justyna Mizera.