Dlaczego chorujemy? Premiera książki "Przejrzyj na oczy"
Chciałoby się wszystkie choroby zrzucić na geny, bakterie i inne zarazki, ale dobra wiadomość jest taka, że możemy zrobić bardzo wiele, by ani geny, ani bakterie nie definiowały tak bardzo naszego zdrowia! By towarzyszył nam DOBROSTAN! Odpowiedź na pytanie "dlaczego chorujemy" prowadzi Cię jednak tylko w jednym kierunku - do zdrowia! Ale po kolei.
29.07.2019 | aktual.: 29.07.2019 13:35
Przed Tobą fragmenty najnowszej książki "Przejrzyj na oczy" dr n.med. Agaty Plech spec.chorób oczu i pasjonatki zdrowego stylu życia, recenzowanej przez Kamilę Rowińską i Elżbietę Dudzińską.
By mówić o chorobie, trzeba najpierw zdefiniować pojęcia zdrowia. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w 1946 roku wprowadziła definicję, która niezmieniona funkcjonuje do dziś. Zdrowie to całkowity fizyczny, psychiczny i społeczny dobrostan człowieka, a nie tylko brak choroby lub niedomagania. Mnie najbardziej urzekło tu słowo dobrostan. Wyobrażam go sobie jako (dobry) stan, gdy nic nie boli, gdy nie muszę brać żadnych leków, mam spokój w umyśle oraz dobrze funkcjonujące, sprawne i rozluźnione ciało. Mam też tyle energii, że chce mi się co dnia wstawać z łóżka.
Jak to sobie zapewnić?
W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku Marc Lalonde, kanadyjski lekarz i ówczesny minister zdrowia i opieki społecznej w tym kraju, przedstawił koncepcję, według której zdrowie jest warunkowane przez następujące grupy czynników: styl życia w 53 proc., środowisko fizyczne w 21 proc., czynniki genetyczne w 16 proc. oraz opiekę zdrowotną w pozostałych 10 proc.
Przedstawione wyniki stoją w ogromnej sprzeczności do stereotypu, który lansuje coś zupełnie odmiennego. Często bowiem słyszę, np. w czasie zbierania wywiadu, następujące wątpliwości, pytania i opinie pacjentów: Dlaczego właśnie mnie to spotkało? Skąd u mnie ta choroba? Po kim? Może to dlatego, że biorę… (tu padają nazwy przyjmowanych leków). A nadciśnienie mam, odkąd poszłam do szpitala. Gdy znajomy trafił do szpitala: dostał udaru, zawału, oślepł (niepotrzebne skreślić). Chorzy reagują lękiem i zaprzeczają własnemu udziałowi w procesie powstawania choroby.
Nie dostrzegają szkodliwości spożywania tłustych potraw, jedzenia słodyczy, wieloletniego palenia papierosów, długich godzin spędzonych przed telewizorem oraz absolutnego braku aktywności fizycznej. Główna myśl, jaka mi się wtedy rysuje w głowie, to ich zupełny brak poczucia odpowiedzialności za stan swojego zdrowia. A zgodnie z przywołaną wyżej teorią Marca Lalonde’a, przeważający wpływ na nasze zdrowie ma styl życia (53 proc.), tzn. częstotliwość podejmowania aktywności fizycznej, sposób odżywiania się, przyjmowanie używek (zwłaszcza częstotliwość sięgania po tytoń i alkohol), zachowania seksualne oraz umiejętność radzenia sobie ze stresem.
Geny, opieka zdrowotna i środowisko mają oczywiście również wpływ na pojawianie się i przebieg chorób, ale jednak… 53 proc. to styl życia! Jeśli zaakceptujemy ten fakt i uznamy, że często do powstawania chorób przyczyniamy się sami codziennymi wyborami życiowymi to już coś! A kiedy już postanowisz wprowadzić dobre zmiany w diecie ( red. więcej w książce), zwiększysz aktywność fizyczną, chociażby o krótkie spacery...to jak to utrzymać?
Filozofia małych kroków!
Badania kliniczne mówią, że do utrwalenia nawyku potrzebny jest czas. Wyniki badań opublikowanych w 2009 roku w European Journal of Social Psychology wskazują, że średni czas kształtowania się nawyku wynosi 66 dni. W zależności od człowieka, jego przekonań i determinacji może on być zarówno znacznie krótszy, jak i znacznie dłuższy.
Osobiście jestem w tej kwestii fanką tzw. filozofii Kaizen. Wywodzi się ona z kultury japońskiej, gdzie znana jest i z ogromnym powodzeniem praktykowana od lat. Wykorzystują ją nie tylko ludzie jako jednostki, ale i organizacje i ogromne koncerny, takie jak Toyota, Mazda czy Sony. Opiera się ona na ciągłym doskonaleniu się przez systematyczne wprowadzanie małych zmian, wykonywanie "małych kroków".
Cóż może być skuteczniejszego? Przecież sami najlepiej wiemy, czym kończą się nasze wielkie, np. noworoczne, postanowienia. Najczęściej okazuje się, że u ich źródła leżał słomiany zapał i po początkowej szumnej zapowiedzi energia stopniowo nas opuszcza, a my wracamy do starych przyzwyczajeń. Albo jeszcze inaczej, podświadomie czujemy się przytłoczeni ogromem wyzwania i rezygnujemy.
Wprowadzanie małych, ale systematycznych zmian, stałe doskonalenie się i ulepszanie tego, co już osiągnęliśmy jest idealnym kluczem do osiągnięcia zamierzonego celu. Celu, jakim jest zdrowe i długie życie w pełnej sprawności ciała i umysłu.
Warto czytać!
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, jak zapobiegać chorobom oczu, czy można uniknąć zaćmy, jak radzić sobie z zespołem suchego oka, kiedy koniecznie należy udać się do okulisty, nawet jeśli oko nie boli (!), czy da się powstrzymać jaskrę i czy na pewno starzenie jest procesem nieodwracalnym - przeczytaj książkę dr n.med. Agaty Plech - spec.chorób oczu, ordynatora oddziału okulistycznego, twórczyni centrum okulistycznego, a także pasjonatki zdrowego stylu życia, która entuzjazmem motywuje do pozytywnych zmian! Kobiety takiej, jak Ty, która może zmienić Twoje podejście do zdrowia!
Kamila Rowińska w recenzji książki dopowiedziała jasno, że "Są też (...) tacy, którzy rozumieją, że na swoje samopoczucie mamy wpływ i robią co w ich mocy, aby swoje ciało i umysł utrzymać w doskonałej kondycji. Przeczytaj książkę doktor Agaty Plech, aby podążać tą odpowiedzialną ścieżką i przejmij odpowiedzialność za swój wzrok!"
Czy ty chcesz wziąć tę odpowiedzialność?
Dr n.med. Agata Plech Przejrzyj Na Oczy, czyli jak żyć, aby długo cieszyć się świetnym wzrokiem, Cieszyn 2019, KUPISZ ONLINE - www.sklep.przejrzyjnaoczy.pl
Książkę objęły patronatem: Wirtualna Polska, OLX.pl, Fundacja Małgosi Braunek Bądź, Powiat Cieszyn, Szpital Śląski w Cieszynie, Fundacja Zdrowia Śląska Cieszyńskiego, a wydanie wsparła Théa - let`s open our eyes.
Alicja Prochoń