Dlaczego nastolatki się buntują?
Kiedy to się stało? Kiedy ten słodki dzieciak zmienił się w wojującego anarchistę?
14.07.2009 | aktual.: 08.06.2010 13:21
Kiedy to się stało? Kiedy ten słodki dzieciak zmienił się w wojującego anarchistę? Dlaczego z jego pokoju nagle zaczęła dobiegać (bardzo głośna) muzyka, która brzmi jak odgłosy młota pneumatycznego? Dlaczego tak bardzo chce nosić dziwną fryzurę i w tajemnicy zrobił kolczyk w pępku. Dziecko dorasta. I się buntuje. Dlaczego tak się dzieje i jak sobie z tym radzić?
Czas poszukiwań
Czas dojrzewania jest dla młodego człowieka wejściem w pierwszy, świadomie przeżywany kryzys tożsamości. Do tej pory pociecha była w bardzo dużym stopniu uzależniona od rodziców. I chociaż jest nadal, zaczyna powoli wyobrażać sobie, że kiedyś tak już nie będzie lub wręcz wierzy w to, że już nie jest. Dziecko zaczyna odczuwać potrzebę ustalenia swoich poglądów i preferencji. Jest głodne życia i ciekawe świata w nowy – bo bardziej niż kiedykolwiek do tej pory niezależny od rodziców – sposób.
Chociaż obserwowane z zewnątrz może sprawiać wrażenie, że jest chaotyczne, zmienne i niezdecydowane, z jego perspektywy jest inaczej. Każdą nową ideę, która się pojawi, traktuje ono bardzo serio i stara się dogłębnie ją poznać – zarówno w teorii, jak i praktyce. I nie ma dla niego znaczenia, że za tydzień znajdzie inną, ciekawszą. Poszukiwania te (będące czasem dość niepokojące) są w istocie próbą odpowiedzi nastolatka na pytanie: „kim jestem?”, badaniem różnych możliwości odpowiedzi na to pytanie oraz (także) badaniem reakcji rodziców.
Źli na samych siebie?
Nasza urocza córeczka nosi na głowie fryzurę, w której nie wygląda najlepiej. Granica pomiędzy jej ekscentrycznością a śmiesznością jest naprawdę wątła. Już chcemy podnieść na nią głos, albo zacząć jej dokuczać z tego powodu... Zanim to jednak zrobimy, przypomnijmy sobie, jak rodzice prawie wyrzucili nas z domu za spodnie „Lenary” z krokiem zwisającym poniżej kolan lub ogoloną na łyso głowę („jak ty wyglądasz?! Z więzienia wyszedłeś?!”) i przypomnijmy sobie, jak się wtedy czuliśmy: samotni i zupełnie niezrozumiani.
Może twoja złość jest tak naprawdę złością skierowaną przeciwko samemu sobie? Może kieruje tobą lęk o twoją pociechę? Może jesteś zły, że już nie możesz mieć jej pod kontrolą? Warto odpowiedzieć sobie na te wszystkie pytania, zanim się rozzłościsz. Dzieci w tym okresie (chociaż rzadko się do tego przyznają) naprawdę często potrzebują wsparcia. Postaraj się aby (mimo chwil uzasadnionej złości) twoje dziecko miało pewność, że w momencie, kiedy najdą je wątpliwości i będzie czuło się bezradne – będzie nadal mogło liczyć na twoją pomoc.
Zagrożenia mniejsze i większe
Takie poczucie jest dla nastolatka bardzo ważne, ponieważ czuje się bezpieczniej: próbuje swoich sił jako niezależna jednostka, jednak ma przekonanie o możliwości rodzicielskiego wsparcia. Z drugiej strony takie podejście daje ci pewną dozę kontroli nad działaniami twojego dziecka. Jeśli będzie ci ufało, istnieje większe prawdopodobieństwo, że dowiesz się pierwszy jeśli zacznie popalać trawkę, pić alkohol lub posuwać się niebezpiecznie daleko w relacjach damsko – męskich. W chwilach, gdy będzie działo się coś – według ciebie – niepokojącego, staraj się być opanowany i kategoryczny jednocześnie.
Twoje dziecko wchodzi w dorosłość, a to wymaga pewnej zmiany komunikacyjnej. Postaraj się zacząć rozmawiać z nim tak, aby miało wrażenie, że rozmowa odbywa się na równych prawach. Możesz nawet podzielić się z nim pewnymi własnymi doświadczeniami z młodości. Jeśli dziecko przyzna ci się do czegoś, co uważasz za niebezpieczne, nie lekceważ tego, ale staraj się nie reagować gniewem. Wytłumacz mu zagrożenia, które się z tym wiążą, zapewnij je, że bardzo się o nie martwisz. Jeśli dziecko kontynuuje niepokojące zachowania – koniecznie poradź się specjalisty.
Nastolatki buntowały się zawsze i prawdopodobnie nigdy nie przestaną tego robić. Aby zyskać poczucie własnej tożsamości chcą zakwestionować jak najwięcej aspektów tego, kim były do tej pory. I chociaż to dla rodziców szczególnie trudny czas – jest on conajmniej równie trudny dla nastolatków. Warto o tym pamiętać i – w miarę możliwości spokojnie – trzymać rękę na pulsie sytuacji.