Blisko ludziDobra pora na seks

Dobra pora na seks

Szybki numerek przed wyjściem do pracy czy namiętny seks tuż przed snem? Za to, kiedy najchętniej uprawiamy seks, odpowiadają nie tylko nasze erotyczne preferencje, ale przede wszystkim hormony.

Dobra pora na seks
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

03.12.2007 | aktual.: 26.06.2010 20:36

Szybki numerek przed wyjściem do pracy czy namiętny seks tuż przed snem? Za to, kiedy najchętniej uprawiamy seks, odpowiadają nie tylko nasze erotyczne preferencje, ale przede wszystkim hormony.

Nie mam czasu na seks

Dla zabieganych i zmęczonych partnerów często praktycznie każda pora jest nieodpowiednia na seks. Rano bywamy zaspani, myśli zaprzątamy pracą, do której bardzo się spieszymy.

W południe zwykle zajęci służbowymi obowiązkami biegamy na zebrania i biznesowe lunche. Popołudniu odrabiamy lekcje z dziećmi, wędrujemy po sklepach lub stoimy przy garnkach. A wieczorem umęczone zasypiamy przed telewizorem obok swoich równie wycieńczonych partnerów. Jakby nie patrzeć, w taki harmonogram trudno „wcisnąć” namiętny seks.

Tymczasem o naszym życiu erotycznym decyduje nie tylko nasz tryb życia, ale - jak zapewniają seksuolodzy - przede wszystkim nasz zegar biologiczny. To właśnie hormony wpływają na naszą potencję w danym momencie dnia i decydują o tym, kiedy mamy największą ochotę na seks.

Bladym świtem

Mężczyźni go uwielbiają. Seks o świcie to dla nich najlepszy sposób na początek dnia. Tym bardziej, że to właśnie we wczesnych godzinach rannych poziom testosteronu u panów sięga zenitu, dzięki czemu nie tylko mają największą ochotę na seks, ale i wówczas najlepiej im smakuje.

Dodatkowo o tej porze dnia mężczyźni jako wzrokowcy w świetle poranka mogą nacieszyć swoje oczy widokiem kobiecego ciała.

SEKS A CIĄŻA
Panie z kolei znacznie bardziej powściągliwie podchodzą do porannego seksu. Dlaczego? Przyczyny są prozaiczne. My zwykle bardziej dbamy o odpowiednią oprawę seksu – własny perfekcyjny wygląd, atmosferę i nastrój. A o poranku rzadko która z pań wygląda jak bogini seksu w nieco potarganej fryzurze, bez makijażu i w nie zawsze seksownej piżamce.

Jak się jednak okazuje, wielu mężczyznom to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie – dodatkowo ich to podnieca. Co zatem mogą zrobić panowie, aby przekonać swoje partnerki do seksu o świcie? Wystarczy użyć argumentów, że szybki seks ranną porą doskonale orzeźwia, rozbudza lepiej niż mocna kawa, dodaje energii na cały dzień pracy i pozwala spalić kilka ładnych kalorii.

A paniom, które bronią się przed seksem ze względu na swój poranny image, proponujemy pozwolić się uwieść swojemu mężczyźnie na przykład podczas porannej toalety pod prysznicem. Przyjemne z pożytecznym.

Popołudniowa schadzka

Dlaczego warto kochać się w ciągu dnia? Przede wszystkim dlatego, że jest to prawdziwa ucieczka od rutyny, bo to w godzinach popołudniowych przecież najrzadziej oddajemy się erotycznym rozkoszom. Tymczasem popołudniu, mniej więcej po godzinie 17, ponownie wzrasta u mężczyzn poziom testosteronu, a dodatkowo nasze zmysły znacznie się wyostrzają.

Seks zaraz po przyjściu z pracy wydawać się może czystą abstrakcją, bo przecież... zakupy, obiad, dzieci itp. To jednak właśnie o tej porze dnia wzrasta ciśnienie krwi, a nasze serce zaczyna szybciej bić. Seks zamiast popołudniowej drzemki wydaje się dużo bardziej realny i kuszący dla osób mieszkających bez dzieci i współlokatorów, choć do zbliżenia nie musi wcale dojść w naszym własnym domu. Jednak warto wykorzystać te popołudniowe godziny na namiętny seks choćby w weekend, kiedy na przykład dzieci bawią się u koleżanki.

Jednocześnie w zależności od okoliczności i możliwości chwilę popołudniowej namiętności można również przeżyć w opustoszałym już biurze, przymierzalni w sklepie czy samochodzie zaparkowanym w podziemnym garażu. Seks popołudniowy dzięki tej wydawałoby się dość nietypowej porze bywa zwykle bardziej spontaniczny, namiętny i pikantny.

Środek nasenny

Seks przed snem to zapewne najczęstszy punkt programu w życiu erotycznym większości par.

Po wieczornej kąpieli, ukryci pod ciepłą kołdrą zwykle ze sporą dawką rutyny odgrywamy w sypialni nasz cowieczorny erotyczny rytuał. Seks przed snem ma jednak sporo plusów. Doskonale odpręża, orgazm ułatwia zasypianie i zrelaksowanie, zaś samo zasypianie w czułych ramionach partnera wzmacnia wzajemne relacje i buduje bliskość.

Wieczór jest najbardziej sprzyjającą porą na seks dla osób nieśmiałych i takich, które nie lubią erotycznych eksperymentów – półmrok sypialni, cisza i spokój domu gwarantują seks w skupieniu i pełnym zrelaksowaniu.

Sporym minusem tej pory jest jednak fakt, że do łóżka trafiamy zwykle zmęczeni, podirytowani, a nawet skłóceni z partnerem. Zamiast spontanicznego seksu w łóżku dajemy i dostajemy często sporo klasyki, która grozi naszemu życiu erotycznemu nudą. Późnym wieczorem bowiem rzadziej mamy siłę, ochotę i pomysły na nieco odmiany w życiu erotycznym. Dlatego, aby móc w pełni czerpać satysfakcję z gorącego wieczornego seksu, warto czasem przyjść do sypialni godzinę wcześniej, wynieść z niej komputer czy inne akcesoria do pracy i zamiast flanelowej piżamki i zgaszonego światła, choć raz na jakiś czas zaproponować swojemu partnerowi coś bardziej wyszukanego.

Najlepsza pora na seks przypada wtedy, kiedy oboje partnerów jest na niego gotowych. I nie ma znaczenia, czy jest to blady świt, czy samo południe. Niezależnie bowiem od tego, czego domagają się hormony, które rządzą naszym ciałem, najważniejszy jest pełen komfort podczas seksu i wzajemna akceptacja zbliżenia.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie