Dorota Gawryluk: Mam wiele słabości

Na swoją dzisiejszą pozycję pracowała blisko 20 lat. Przyznaje, że zanim zajmie się swoją rodziną, najpierw sprawdza wszystko, co wydarzyło się na świecie. O tym, jak wygląda jej życie prywatne, o mężu i byciu mamą opowiedziała ostatnio na łamach "Gali".

Obraz
Źródło zdjęć: © AKPA

/ 5Dorota Gawryluk

Obraz
© AKPA

Na swoją dzisiejszą pozycję pracowała blisko 20 lat. Przyznaje, że zanim zajmie się swoją rodziną, najpierw sprawdza wszystko, co wydarzyło się na świecie. O tym, jak wygląda jej życie prywatne, o mężu i byciu mamą opowiedziała ostatnio na łamach "Gali".

- Kobieta nie powinna być traktowana instrumentalnie przez nikogo, także przez lewicowe feministki. Nie zgadzam się z tym, że kobieta ma być podległa mężowi, ani że musi być wolna, niezależna, słuchać tylko swoich potrzeb (...) Nigdy nie byłam szczęśliwa, kiedy stawiałam tylko na siebie. Miłość, jak wszystkie sprawy najistotniejsze, wymaga też poświęcenia - mówi dziennikarka.

Od lat z powodzeniem udaje jej się połączyć życie rodzinne i pracę w mediach. Od 1993 roku jest w związku z Jerzym Gawrylukiem. Gdy się poznali, studiował na politechnice. Dziś mają dwoje dzieci. Córkę Marysię i syna Nikona.

- Z nas dwojga to ja jestem w centrum uwagi. Ale nie wszystko złoto, co się świeci. W naszym związku to on jest złotem. Żeby było jasne: to nie jest związek idealny, gdzie zawsze świeci słońce. Bo takich nie ma. Jak każda żona mam czasami ochotę wystawić mężowi walizki za drzwi, wiem kiedy z kolei ja przekraczam cienką czerwoną linię - przyznaje Gawryluk.

Na wizji stanowcza, a w życiu prywatnym? - Mam wiele słabości: do plotkowania, do słodyczy, bywam leniwa. Jestem nużąco wymagająca wobec kolegów i bliskich, nie odpuszczam, a powinnam. Wiem, że nie ma takiej słabości, której człowiek nie byłby w stanie pokonać. Trzeba nad sobą pracować - dodaje.

/ 5Dorota Gawryluk

Obraz
© AKPA

Na swoją dzisiejszą pozycję pracowała blisko 20 lat. Przyznaje, że zanim zajmie się swoją rodziną, najpierw sprawdza wszystko, co wydarzyło się na świecie. O tym, jak wygląda jej życie prywatne, o mężu i byciu mamą opowiedziała ostatnio na łamach "Gali".

- Kobieta nie powinna być traktowana instrumentalnie przez nikogo, także przez lewicowe feministki. Nie zgadzam się z tym, że kobieta ma być podległa mężowi, ani że musi być wolna, niezależna, słuchać tylko swoich potrzeb (...) Nigdy nie byłam szczęśliwa, kiedy stawiałam tylko na siebie. Miłość, jak wszystkie sprawy najistotniejsze, wymaga też poświęcenia - mówi dziennikarka.

Od lat z powodzeniem udaje jej się połączyć życie rodzinne i pracę w mediach. Od 1993 roku jest w związku z Jerzym Gawrylukiem. Gdy się poznali, studiował na politechnice. Dziś mają dwoje dzieci. Córkę Marysię i syna Nikona.

- Z nas dwojga to ja jestem w centrum uwagi. Ale nie wszystko złoto, co się świeci. W naszym związku to on jest złotem. Żeby było jasne: to nie jest związek idealny, gdzie zawsze świeci słońce. Bo takich nie ma. Jak każda żona mam czasami ochotę wystawić mężowi walizki za drzwi, wiem kiedy z kolei ja przekraczam cienką czerwoną linię - przyznaje Gawryluk.

Na wizji stanowcza, a w życiu prywatnym? - Mam wiele słabości: do plotkowania, do słodyczy, bywam leniwa. Jestem nużąco wymagająca wobec kolegów i bliskich, nie odpuszczam, a powinnam. Wiem, że nie ma takiej słabości, której człowiek nie byłby w stanie pokonać. Trzeba nad sobą pracować - dodaje.

/ 5Dorota Gawryluk

Obraz
© AKPA

Na swoją dzisiejszą pozycję pracowała blisko 20 lat. Przyznaje, że zanim zajmie się swoją rodziną, najpierw sprawdza wszystko, co wydarzyło się na świecie. O tym, jak wygląda jej życie prywatne, o mężu i byciu mamą opowiedziała ostatnio na łamach "Gali".

- Kobieta nie powinna być traktowana instrumentalnie przez nikogo, także przez lewicowe feministki. Nie zgadzam się z tym, że kobieta ma być podległa mężowi, ani że musi być wolna, niezależna, słuchać tylko swoich potrzeb (...) Nigdy nie byłam szczęśliwa, kiedy stawiałam tylko na siebie. Miłość, jak wszystkie sprawy najistotniejsze, wymaga też poświęcenia - mówi dziennikarka.

Od lat z powodzeniem udaje jej się połączyć życie rodzinne i pracę w mediach. Od 1993 roku jest w związku z Jerzym Gawrylukiem. Gdy się poznali, studiował na politechnice. Dziś mają dwoje dzieci. Córkę Marysię i syna Nikona.

- Z nas dwojga to ja jestem w centrum uwagi. Ale nie wszystko złoto, co się świeci. W naszym związku to on jest złotem. Żeby było jasne: to nie jest związek idealny, gdzie zawsze świeci słońce. Bo takich nie ma. Jak każda żona mam czasami ochotę wystawić mężowi walizki za drzwi, wiem kiedy z kolei ja przekraczam cienką czerwoną linię - przyznaje Gawryluk.

Na wizji stanowcza, a w życiu prywatnym? - Mam wiele słabości: do plotkowania, do słodyczy, bywam leniwa. Jestem nużąco wymagająca wobec kolegów i bliskich, nie odpuszczam, a powinnam. Wiem, że nie ma takiej słabości, której człowiek nie byłby w stanie pokonać. Trzeba nad sobą pracować - dodaje.

/ 5Dorota Gawryluk

Obraz
© AKPA

Na swoją dzisiejszą pozycję pracowała blisko 20 lat. Przyznaje, że zanim zajmie się swoją rodziną, najpierw sprawdza wszystko, co wydarzyło się na świecie. O tym, jak wygląda jej życie prywatne, o mężu i byciu mamą opowiedziała ostatnio na łamach "Gali".

- Kobieta nie powinna być traktowana instrumentalnie przez nikogo, także przez lewicowe feministki. Nie zgadzam się z tym, że kobieta ma być podległa mężowi, ani że musi być wolna, niezależna, słuchać tylko swoich potrzeb (...) Nigdy nie byłam szczęśliwa, kiedy stawiałam tylko na siebie. Miłość, jak wszystkie sprawy najistotniejsze, wymaga też poświęcenia - mówi dziennikarka.

Od lat z powodzeniem udaje jej się połączyć życie rodzinne i pracę w mediach. Od 1993 roku jest w związku z Jerzym Gawrylukiem. Gdy się poznali, studiował na politechnice. Dziś mają dwoje dzieci. Córkę Marysię i syna Nikona.

- Z nas dwojga to ja jestem w centrum uwagi. Ale nie wszystko złoto, co się świeci. W naszym związku to on jest złotem. Żeby było jasne: to nie jest związek idealny, gdzie zawsze świeci słońce. Bo takich nie ma. Jak każda żona mam czasami ochotę wystawić mężowi walizki za drzwi, wiem kiedy z kolei ja przekraczam cienką czerwoną linię - przyznaje Gawryluk.

Na wizji stanowcza, a w życiu prywatnym? - Mam wiele słabości: do plotkowania, do słodyczy, bywam leniwa. Jestem nużąco wymagająca wobec kolegów i bliskich, nie odpuszczam, a powinnam. Wiem, że nie ma takiej słabości, której człowiek nie byłby w stanie pokonać. Trzeba nad sobą pracować - dodaje.

/ 5Dorota Gawryluk

Obraz
© AKPA

Na swoją dzisiejszą pozycję pracowała blisko 20 lat. Przyznaje, że zanim zajmie się swoją rodziną, najpierw sprawdza wszystko, co wydarzyło się na świecie. O tym, jak wygląda jej życie prywatne, o mężu i byciu mamą opowiedziała ostatnio na łamach "Gali".

- Kobieta nie powinna być traktowana instrumentalnie przez nikogo, także przez lewicowe feministki. Nie zgadzam się z tym, że kobieta ma być podległa mężowi, ani że musi być wolna, niezależna, słuchać tylko swoich potrzeb (...) Nigdy nie byłam szczęśliwa, kiedy stawiałam tylko na siebie. Miłość, jak wszystkie sprawy najistotniejsze, wymaga też poświęcenia - mówi dziennikarka.

Od lat z powodzeniem udaje jej się połączyć życie rodzinne i pracę w mediach. Od 1993 roku jest w związku z Jerzym Gawrylukiem. Gdy się poznali, studiował na politechnice. Dziś mają dwoje dzieci. Córkę Marysię i syna Nikona.

- Z nas dwojga to ja jestem w centrum uwagi. Ale nie wszystko złoto, co się świeci. W naszym związku to on jest złotem. Żeby było jasne: to nie jest związek idealny, gdzie zawsze świeci słońce. Bo takich nie ma. Jak każda żona mam czasami ochotę wystawić mężowi walizki za drzwi, wiem kiedy z kolei ja przekraczam cienką czerwoną linię - przyznaje Gawryluk.

Na wizji stanowcza, a w życiu prywatnym? - Mam wiele słabości: do plotkowania, do słodyczy, bywam leniwa. Jestem nużąco wymagająca wobec kolegów i bliskich, nie odpuszczam, a powinnam. Wiem, że nie ma takiej słabości, której człowiek nie byłby w stanie pokonać. Trzeba nad sobą pracować - dodaje.

Wybrane dla Ciebie
Poznaj zasadę "21.30". Na pewno szybciej zaśniesz
Poznaj zasadę "21.30". Na pewno szybciej zaśniesz
Kupił buty bezdomnemu. Nie spodziewał się, co za to dostanie
Kupił buty bezdomnemu. Nie spodziewał się, co za to dostanie
Po hiszpańsku imię oznacza "kunę". Nosi je ponad 200 tys. Polek
Po hiszpańsku imię oznacza "kunę". Nosi je ponad 200 tys. Polek
Nosowska spytała go o żonę. Oto co jej powiedział
Nosowska spytała go o żonę. Oto co jej powiedział
Dorastała w cieniu komunizmu. O śmierci ojca Holland dowiedziała się z gazet
Dorastała w cieniu komunizmu. O śmierci ojca Holland dowiedziała się z gazet
Idealne spodnie dla dojrzałych. Wybór Wachowicz to strzał w dziesiątkę
Idealne spodnie dla dojrzałych. Wybór Wachowicz to strzał w dziesiątkę
Ten grzech powtarza się nagminnie. Księża mówią jasno
Ten grzech powtarza się nagminnie. Księża mówią jasno
Koniec serialu Polsatu. Tak komentuje to Socha
Koniec serialu Polsatu. Tak komentuje to Socha
Polacy ruszają po promocje. Boją się jednej rzeczy
Polacy ruszają po promocje. Boją się jednej rzeczy
Pożegnała Maciąg. "Jakby ktoś mnie trzymał za rękę"
Pożegnała Maciąg. "Jakby ktoś mnie trzymał za rękę"
Zakochał się w niej, gdy miał żonę. Nie każdy wie, kim była
Zakochał się w niej, gdy miał żonę. Nie każdy wie, kim była
Dodaj do wody i polej włosy. Ta płukanka wygładzi puszące się pasma
Dodaj do wody i polej włosy. Ta płukanka wygładzi puszące się pasma