Blisko ludziDorota Rabczewska wzięła ślub w Marbelli. Nikt z gości nie wiedział, że jedzie na wesele

Dorota Rabczewska wzięła ślub w Marbelli. Nikt z gości nie wiedział, że jedzie na wesele

Dorota Rabczewska i Emil Stępień 2 lata temu zostali małżeństwem. Dopiero teraz w intymnej rozmowie z Izabelą Janachowską piosenkarka zdradziła szczegóły ich ślubu i zaręczyn.

Dorota Rabczewska wzięła ślub w Marbelli
Dorota Rabczewska wzięła ślub w Marbelli
Źródło zdjęć: © ONS

13.06.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dorota Rabczewska i Emil Stępień pobrali się w kwietniu 2018 roku w Marbelli. Piosenkarka w rozmowie z Izabelą Janachowską na jej kanale na Youtubie wyznaje, że miała pełną kontrolę nad tym, jak będzie wyglądała uroczystość.

Jak wyglądał ślub Doroty Rabczewskiej?

Dorota Rabczewska spodziewała się swoich zaręczyn. Sama wybrała sobie nawet model pierścionka, choć nie wie, ile kosztował. Doda i Stępień zaręczyli się we wrześniu w Marbelli, a ślub wzięli w kwietniu w tym samym miejscu. Rabczewska zaplanowała wesele samodzielnie. "Dopiero po dwóch miesiącach zdałam sobie sprawę z tego, że to jest karkołomna sprawa i że wiele sobie zwaliłam na głowę" – mówi Janachowskiej.

Piosenkarka przyznaje, że nawet nie wyobrażała sobie ślubu w Polsce. "Nikt nie wiedział, że jesteśmy razem. Nie wiedzieli moi przyjaciele, moi znajomi, wiedzieli wyłącznie moi rodzice" – tłumaczy.

Raz przyjaciółka zauważyła pierścionek zaręczynowy na jej dłoni, wtedy Doda skłamała, że to chińska podróbka. Ciężko było jej utrzymać ślub w tajemnicy. Nie mogła poprosić nikogo z branży o pomoc. Bała się, że ich sekret wyjdzie na jaw. "Prawie byśmy zdążyli się trzy razy rozwieść przed ślubem" – żartuje, kiedy przypomina sobie, ile stresu kosztowała ją organizacja wydarzenia.

Pomimo tego, że ślub do samego końca był utrzymany w tajemnicy, Doda nie wyobrażała sobie, że zabraknie na wydarzeniu jej znajomych. Dlatego wszystkim kupiła bilety, opłaciła nocleg i wymyślała przeróżne powody, dla których akurat w ten weekend mieli pojawić się w Hiszpanii.

"Głupoty im wymyślałam, każdemu co innego. Mówiłam, że jest premiera filmu, że muszą to zobaczyć, bo to jest taki tajemny film, w którym brałam udział i muszą to zobaczyć, bo będzie wyświetlane tam, nigdzie więcej" – opowiada.

Namówienie przyjaciół do przyjazdu nie było jedynym wyzwaniem. Okazało się, że Hiszpania jest państwem, gdzie księża nie mogą udzielać ślubu w plenerze. Dorota Rabczewska znalazła na to sposób. Przywiozła do Marbelli księdza z Polski.

"To był mój pierwszy kościelny ślub, czyli pierwsza biała suknia, pierwszy ksiądz. Wcześniej nie mogłam wziąć kościelnego ślubu, bo mój pierwszy mąż był rozwodnikiem. To było zupełnie inaczej, zupełnie inne emocje" – wspomina.

"Mój mąż jest bardzo wierzącą osobą, a dla mnie to było niesamowite ze względów emocjonalnych" – dodaje.

Rabczewska nie miała śnieżnobiałej sukni. Wybrała model w odcieniu różu. "Chciałam zawrzeć wszystko w jednym. Mój styl, żeby było seksi, trochę lokalnie, czyli hiszpańsko, no i spektakularnie" – mówi. Kiedy ją kupowała, opowiadała w sklepie, że będzie grała w komedii romantycznej z uciekającą panną młodą. Biegała w kreacji po sklepie, żeby być bardziej wiarygodna.

Wesele się udało, choć ma wrażenie, że jedzenie na przyjęciu byłoby o wiele lepsze w Polsce.

Komentarze (7)