"Uderzył po raz kolejny". Ukrywała, co robił jej partner

Martyna Wojciechowska przyznała, że obecnie przeżywa spokojny i dobry czas w swoim życiu. Jak zaznaczyła, przekroczenie 50. roku życia dało jej poczucie wewnętrznej równowagi. - Skończyłam 50 lat i poczułam nieprawdopodobną ulgę - oznajmiła w "Wysokich Obcasach".

W rozmowie Wojciechowska została zapytana, dlaczego ludzie mają do niej zaufanie. Odpowiedziała, że być może dlatego, że sama przeszła przez wiele trudnych momentów w swoim życiu.

- Może dlatego, że wiem, jak to jest cierpieć? Jak to jest mieć depresję, nie widzieć, w którą stronę szukać wyjścia z ciemnej, niekończącej się doliny. Wiem, jak to jest mieć poczucie, że słońce nigdy nie wyjdzie ponad horyzont. Bo wiem, jak czasami trudno jest doświadczać macierzyństwa. Bo straciłam zbyt wiele osób, które kochałam. Bo mam za sobą trudny rozwód i wiele innych niełatwych doświadczeń. I tych budujących, oczywiście, też - mówiła w wywiadzie.

Przypomnijmy, Martyna Wojciechowska w 2022 roku rozwiodła się z Przemysławem Kossakowskim. Rozstali się po zaledwie 3 miesiącach małżeństwa. W dalszej części rozmowy poruszono temat przemocy. Martyna Wojciechowska przyznała, że doświadczyła jej w jednej z wcześniejszych relacji.

- Doświadczyłaś przemocy? - zapytała ją Agnieszka Urazińska z "Wysokich Obcasów". - Tak, kiedyś, ze strony partnera. Pamiętam to uczucie niedowierzania, a przede wszystkim wielkiego wstydu i myśl: "Jak mi się to mogło przytrafić?". Nikomu wtedy o tym nie powiedziałam, ale kiedy uderzył mnie po raz kolejny, to wiedziałam, że muszę odejść. Wspierajmy się. Bo przemoc karmi się ciszą. Jeśli nie reagujesz, udajesz, że nie widzisz, to też jesteś winny, winna - przyznała.

Czytaj także: Pożegnała ojca. "Potrzebowałeś już po prostu odpocząć"

W rozmowie dziennikarka opowiedziała też o macierzyństwie i o tym, jak jej zdaniem, ważne jest wsparcie bliskich przy wychowywaniu dziecka.

- Temat jest oczywiście złożony, i na to pytanie próbują odpowiedzieć specjaliści znacznie mądrzejsi ode mnie. Ale wiadomo, że do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska. A my rodziców, ciocie, dziadków i sąsiadów, całe te wioski potraciliśmy. Ja swoją mam i korzystając z okazji, chciałam podziękować wszystkim ludziom, którzy pomagają w wychowywaniu mojej córki - dodała w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".

Na koniec podkreśliła, że nie zamierza się już tłumaczyć obcym ludziom z tego, jaką jest matką. - Nie chcę się już tłumaczyć z ocen, że jestem nieobecną matką. Jest wiele kobiet, które pracując w kraju na etacie, spędzają z dzieckiem mniej czasu niż ja. (...) Pewnie ktoś powie, że nikt nie zastąpi mamy i oczywiście tak jest, jednak dla dziecka ważne są też różne wzorce, mądre dorosłe osoby obok - podsumowała w rozmowie.

Czytaj także: Zwróciła się z apelem. "Przypominajmy o tym każdego dnia"

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!