Drugie oblicze Julii Wieniawy. "Mam dosyć bycia poprawną"
Julia Wieniawa dwoi się i troi, angażując w kolejne projekty zawodowe. Selekcjonuje propozycje filmowe, rozwija karierę muzyczną, a ostatnio zasiadła w fotelu jurora "Mam talent". Jak sama przyznaje, sława i praca w show-biznesie mają swoją mroczniejszą stronę.
21.02.2024 19:37
W ciągu ostatnich kilku lat o Julii Wieniawie jest bardzo głośno. Młoda aktorka, która swoją popularność zawdzięcza m.in. roli w "Rodzince.pl" dała się poznać, jako gwiazda wielu talentów. Szybki rozwój kariery i rozpoznawalność sprawiły, że Wieniawa mierzy się również z silnym gronem hejterów.
Wrzuciła się w wir pracy. Nagle pojawiły się chwile zwątpienia
Julia Wieniawa od dziecka dzieliła życie między planem filmowym a codziennymi obowiązkami młodej osoby. Ciężko pracowała, przygotowując się na plan, spędzając godziny na sesjach zdjęciowych. W ostatnim czasie drugą, obok aktorstwa, prężnie rozwijającą się częścią kariery Julii jest muzyka. Od ilości obowiązków może zakręcić się w głowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z "Glamour" sama celebrytka przyznała, że niedawno miała pewien moment załamania, który sprawił, że zaczęła zastanawiać się nad tym, co robi.
"Ostatnio wróciłam z planu, totalnie przebodźcowana, usiadłam i rozpłakałam się. Zadałam sobie pytanie: kim ja w ogóle jestem?" - wyznała w wywiadzie z Katarzyną Dąbrowską, redaktor naczelną wspomnianego magazynu.
Jak dodała, terapia, medytacje oraz praca duchowa pozwalają na odkrywanie swojej tożsamości. Wieniawa zapowiedziała ukazanie się drugiej płyty, w której zostały ujęte te bardziej mroczne cechy osobowości celebrytki.
"Mam dosyć bycia poprawną. Chcę pokazać swoją inną, ciemną stronę, którą ma w sobie każda kobieta" - podkreśliła.
"Bałam się, że zostanę wygwizdana"
Julia Wieniawa w tym samym wywiadzie przyznała wprost, że radzenie sobie z falą hejtu nie jest ani łatwe, ani przyjemne. Wspomniała przy tym moment przed premierą pierwszej płyty i zapowiedzi swojego występu podczas Orange Warsaw Festiwal.
"Wylała się na mnie prawdziwa fala hejtu – co to za wokalistka, że jeszcze nie ma płyty, a już będzie na Orange, czy ona w ogóle umie śpiewać? Miałam wtedy myśli, żeby odwołać mój występ, że po co ja to sobie robię. Nie chciałam się wystawiać. Bałam się, że zostanę wygwizdana, że może nikt nie przyjdzie na mój koncert" - tłumaczyła.
Hejt niejedno ma imię
Gwiazda młodego pokolenia przywołała też sytuację, której doświadczyła na pewnym castingu. Zmierzenie się z takimi słowami dorosłych ludzi z pewnością nie było przyjemnym przeżyciem. Jak podkreśliła, była świetnie przygotowana do postawionego zadania. W trakcie przesłuchań usłyszała od reżysera, dlaczego... nie marszczy się jej czoło, kiedy się złości.
"Miałam 20 lat, w tym wieku raczej nie marszczy się ludziom czoło! Był zblazowany, bardzo oceniający. A na końcu powiedział: 'A zresztą i tak szukamy blondynki' (...) takie rzeczy zostają w człowieku. Ale chyba najbardziej utkwiła mi w pamięci uwaga jednej aktorki, która wypomniała mi brak szkoły aktorskiej" - opowiadała dla Glamour Wieniawa.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl