Blisko ludziDziecko świadkiem przemocy

Dziecko świadkiem przemocy

Dziecko świadkiem przemocy
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

18.07.2007 15:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Moja dwuletnia córeczka była świadkiem tego, jak mój mąż mnie uderzył. Taka sytuacja znów się powtórzyła i po tym, wyprowadziłyśmy sie do
moich rodziców. Dziecko zostało otoczone spokojem i miłością, ale już bez ojca. Zaczęłam zauważać, że mała krzyczy na lalki i bije je po twarzy. Pediatra
skierował mnie do dziecięcej poradni psychologicznej i poszłam sama bez dziecka, gdzie opowiedziałam całą historię...

Moja dwuletnia córeczka była świadkiem tego, jak mój mąż mnie uderzył. Taka sytuacja znów się powtórzyła i po tym, wyprowadziłyśmy sie do moich rodziców. Dziecko zostało otoczone spokojem i miłością, ale już bez ojca. Zaczęłam zauważać, że mała krzyczy na lalki i bije je po twarzy. Pediatra skierował mnie do dziecięcej poradni psychologicznej i poszłam sama bez dziecka, gdzie opowiedziałam całą historię. W sądzie zostałam za to ostro skrytykowana bo "powinnam udać się po poradę do cioci, a nie do psychologa". Przecież skierowanie dostałam od pediatry nie prosząc o nie, chciałam tylko wiedzieć, czy takie zachowania są odpowiednie dla dzieci w tym wieku czy są one wynikiem zaistniałych sytuacji. Czy dobrze zrobiłam idąc do tej poradni?

Absolutnie zrobiła Pani dobrze, idąc do poradni. Zawsze w takich trudnych sytuacjach, kiedy uruchomione są emocje, warto skorzystać z rady specjalisty, który ocenia sytuację z wyłączeniem emocji, który ma pewne doświadczenie, ale nie jest w sytuację uwikłany (ciocia byłaby w taką sytuację uwikłana). Chodzenie do psychologa nie jest czymś złym, czymś wstydliwym, wręcz przeciwnie, osoby, które chcą rozwiązywać problemy jak najlepiej dla swojego dziecka, często z takiej pomocy korzystają.

Z pomocą specjalisty często dochodzą do tego, czego sami być może dochodziliby dłużej. Jedno jest pewne – najważniejsze jest dobro dziecko i tym myśleniem trzeba się kierować przy podejmowaniu decyzji z dzieckiem związanych. Jak rozumiem, Pani chciała zrozumieć problem i pomóc swojemu dziecku. Skoro tak, to nie widzę niczego złego w krokach, które Pani postawiła.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)