Dzień dziecka dla dorosłych. Podpowiadamy, jak odpocząć w jeden dzień
Utarło się, że urlop na żądanie wykorzystuje się w sytuacjach kryzysowych – choroba, wypadek, domowa awaria czy po prostu astronomiczny kac. A gdyby za taką uznać potrzebę wypoczynku? Oto nasze propozycje na ekspresowy relaks.
Dziecięce zachowania, dziecięce rozrywki
Wśród osób kultywujących ten sposób doraźnej walki ze stresem zdecydowanie wyróżniają się dwie grupy.
Pierwsza z nich to osoby, którym dzień dziecka służy do nadrabiania zaległości towarzysko-rozrywkowych. Takich, jak wizyta w kinie, basen, długi spacer po parku, krótki wypad za miasto na rower lub po prostu książka lub serial. A do tego wszystkiego obiad w ulubionej restauracji i drinki serwowane od południa. Proste przyjemności, na które nie ma czasu podczas tygodnia pracy, a często też i w weekend, to naprawdę dobry sposób na relaks.
A grupa druga? To ta, która najskuteczniej odpoczywa, pozwalając sobie na spontaniczne szaleństwa. Czy pamiętacie ten odcinek serialu "Przyjaciele", w którym Rachel wstydziła się uprawiać jogging w towarzystwie Phoebe? Ta druga biegała bowiem jak dzieciak – wymachując rękami i wykonując kolejne kroki w dość widowiskowy sposób. Tłumaczyła potem, że biega właśnie tak po to, by poczuć dziecięcą, niczym nieskrępowaną radość. I właśnie to zdanie warto sobie przypomnieć planując swój osobisty dzień dziecka. Ostatnie co powinniśmy tego dnia robić, to przejmować się tym, co kto sobie o nas pomyśli. Co więc warto zrobić, żeby poczuć się jak dziecko?
IDŹ DO ZOO – dla wielu osób wizyty w ZOO to jedne z piękniejszych wspomnień z dzieciństwa. A piękne wspomnienia są na wagę złota, dlatego warto co jakiś czas próbować je odtwarzać. Podobno można je zintensyfikować, kupując podczas zwiedzania watę cukrową i balonik.
BAW SIĘ – wyciągnij z szafy puzzle, gwizdnij dziecku Barbie, znajdź w okolicy plac zabaw dla dorosłych – ten dla dzieci, z racji swoich wymiarów, może okazać się kiepskim pomysłem. No, chyba że ma huśtawkę, bo przecież dorośli na huśtawce rzadko kiedy zwracają czyjąś uwagę. A może park linowy? Może siłownia na świeżym powietrzu? Fikołki na trzepaku, jazda na rowerze bez trzymanki, tor dla rolkarzy albo łyżwy. Nie umiesz? Tym lepiej! W sprzyjających warunkach zalicz wszystkie kałuże w okolicy – tup, chlap, skacz.
PRZEBIERANKI – bo czemu nie? Choć to słowo w kontekście dorosłych brzmi raczej perwersyjnie, zabawa może być przednia. Ubierz się głupio, zabawnie, od czapy. Wymyśl kilka przebrań na karnawał i Halloween. Umaluj się. Ufarbuj włosy farbą plakatową. Im bardziej ci odbije, tym lepiej. Koniecznie zrób selfie i zapisz je w ukrytym folderze. Przydadzą się, gdy będzie smutno i źle.
IDŹ DO WESOŁEGO MIASTECZKA – choć dziś objazdowe karuzele zastąpiły ogromne parki rozrywki, nadal można znaleźć w nich jedno kultowe urządzenie – karuzelę łańcuchową! Marzenie maluchów, sól w oku rodziców (skrzypienie przerdzewiałej maszynerii to przecież dźwięk RYZYKA). Ale przecież Ty dziś jesteś dorosły, stać cię na co najmniej klika rundek. Wskocz na kolejkę górską albo wirujące filiżanki i daj się wystrzelić z katapulty, zalicz dom strachów i gabinet krzywych luster. Na koniec zamów lody, jedną kulkę więcej zwykle niż pozwalano ci w dzieciństwie.
JEDZ SŁODYCZE – ile chcesz, jakie chcesz. Zagryź chipsami, popijaj colą i oranżadą. Dieta nie istnieje. Spalisz jutro.
UBRUDŹ SIĘ – błotem, jedzeniem, farbą, trawą. Jedz za pomocą rąk, ociekaj sosami, kap sobie na kolana. Wszystko radośnie, smacznie i bez konsekwencji.
ZEPSUJ COŚ – rozwal, zmiażdż, rozsyp, stłucz, podepcz. I uświadom sobie, że nikt cię za to nie skarci. Endorfiny gwarantowane.
Wszystko co dobre kiedyś się kończy, ale na szczęście zostają nam wspomnienia. Jeśli dobrze spędzimy nasz wolny dzień, jest spora szansa na to, że uda nam się z godnością dotrwać do następnego jednodniowego urlopu – może już za miesiąc? W końcu kto ci zabroni?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl