Ekspertka przyjrzała się mowie ciała księcia Harry'ego. "Miał ataki paniki"
Książę Harry i Meghan Markle odwiedzili Nowy Jork, gdzie pojawili się na posiedzeniu ONZ, poświęconym pamięci Nelsona Mandeli. Podczas uroczystości mąż Markle wygłosił przemówienie, które skomentowała ekspertka od mowy ciała.
21.07.2022 21:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wystąpienie księcia Harry'ego jest szeroko komentowane w sieci. Część internautów stwierdziła, że brat księcia Williama przypominał klauna. Brytyjski tabloid "Mirror" poprosił ekspertkę od mowy ciała, aby przeanalizowała zachowanie męża Meghan Markle. Specjalistka Judy James wyłapała kilka szczegółów, które świadczą o tym, że do zadania książę Harry podszedł niezwykle emocjonalnie.
Książę Harry wystąpił podczas uroczystości ONZ. Oto co zauważyła ekspertka
Według wspomnianej ekspertki książę Harry wyraźnie starał się, aby być postrzeganym jako pewny siebie i elegancki mężczyzna. Niestety niezbyt mu to wyszło. Specjalistka od mowy ciała stwierdziła, że książę wyraźnie miał problem z opanowaniem emocji. Wiele gestów miało również wskazywać na to, że w trakcie wystąpienia mąż Meghan Markle nie czuł się zbyt dobrze. Zdradzały go m.in. przykładanie rąk do ciała, palców do guzików, a także powtarzające się co chwila prostowanie krawata.
"Harry był bardzo spięty i miał ataki paniki. Starał się wyjść na kogoś, kto ma wszystko pod kontrolą, kogo można traktować poważnie" - podkreśliła dla "Mirror" Judy James.
Kolejną wskazówką mówiącą o tym, że książę Sussex nie czuje się za dobrze, był zupełny brak poczucia humoru, czyli cechą dla męża Markle bardzo charakterystyczną.
"W Afryce znalazłem spokój, byłem najbliżej mojej matki i znalazłem miłość mojego życia"
Książę Harry wielokrotnie podkreślał, że darzy Nelsona Mandelę ogromnym szacunkiem. To właśnie ten prezydent RPA, który zmarł w 2013 roku, był dobrym znajomym brytyjskiej rodziny królewskiej. Przede wszystkim jednak był bliskim przyjacielem księżnej Diany. Matkę brytyjskich książąt z Mandelą łączyły również poglądy polityczne oraz społeczne. Trudno się zatem dziwić, że do uroczystego przemówienia, upamiętniającego tę postać, wnuk królowej Elżbiety II podszedł aż tak emocjonalnie.