GwiazdyEva Longoria: mam męskie zainteresowania

Eva Longoria: mam męskie zainteresowania

Eva Longoria: mam męskie zainteresowania
17.08.2006 10:48, aktualizacja: 17.08.2006 11:39

Eva Longoria - latynoska piękność i gwiazda serialu "Gotowe na wszystko" zdradza, jak spędza wolny czas poza planem filmowym. Okazuje się, że aktorka ma dość nietypowe, męskie hobby...

Eva Longoria - latynoska piękność i gwiazda serialu "Gotowe na wszystko" zdradza, jak spędza wolny czas poza planem filmowym. Okazuje się, że aktorka ma dość nietypowe, męskie hobby...

(fot. Polsat)

W młodości była pani brzydkim kaczątkiem?

Tak. Mam cztery siostry i do żadnej nie byłam podobna. Jako jedyna miałam ciemne oczy i włosy. Dlatego też myślałam, że byłam adoptowana. Jestem późnym kwiatem, wyładniałam późno i sukces osiągnęłam w wieku 30 lat. Cieszę się jednak, że nie miałam tego wszystkiego od początku, ponieważ bardziej doceniam to co w końcu dostałam

Jak na "brzydkie kaczątko" i przede wszystkim jak na kobietę ma pani wiele nietypowych hobby...

Zawsze różniłam się od swoich rówieśniczek, nie tylko wyglądem (śmiech). Mam bardziej męskie zainteresowania, a najbardziej kocham strzelać z broni palnej.

Skąd to hobby? Kocham strzelać. Strzelam, odkąd ukończyłam pięć lat. Razem z ojcem strzelaliśmy do celu. Myślę, że mam to już we krwi.

Celnie pani strzela?

Heh... powiedziałabym, że nawet bardzo. Mężczyzn też pani ustrzeliwała?

Nie musiałam (śmiech). Jakoś sami się do mnie garnęli. Ale nie mogę powiedzieć, że wcześniejsze moje życie uczuciowe było udane. Niestety, trafiałam na nieodpowiednich mężczyzn.

Jest pani pewna, że tym razem trafiła na odpowiedniego?

Czas pokaże. Na chwilę obecną jestem bardzo szczęśliwa. Mam nadzieję, że tym razem się nie zawiodę.

Kim jest pani ukochany?

Na szczęście nie aktorem. Jest sportowcem. (przyp. redakcji: koszykarz Tony Parker)

"Na szczęście nie aktorem"? Dlaczego?

Przeżyłam już jeden związek z aktorem i nie żebym miała coś przeciwko aktorom, ponieważ każdy jest inny, ale męczyło mnie ciągłe mijanie się. Jestem aktorką, ciągle gdzieś biegam, pracuję i zazwyczaj bywało tak, że kiedy ja wracałam do domu, on wychodził. Nie spotykaliśmy się często, nawet nie mieliśmy okazji się dobrze poznać. Teraz jest zupełnie inaczej, kiedy wracam do domu mój ukochany na mnie czeka, dużo rozmawiamy, jesteśmy ze sobą. Planuje pani ślub?

Tak, mam już zaplanowaną całą ceremonię, jednak będę musiała z tym poczekać jeszcze jakieś pięć lat.

Dlaczego?

Nie chcę rozpoczynać nowego życia, dopóki nie przeprowadzę się do swojego rodzinnego miasta San Antonio w Teksasie. Wiem, że serial „Gotowe na wszystko” będzie kręcony jeszcze przez minimum pięć lat, nie chcę go opuszczać, więc muszę wstrzymać się z założeniem rodziny.

Praca jest dla pani ważniejsza, niż rodzina?

Nie, to nie tak. Rodzina jest dla mnie najważniejsza na świecie, ale chcę zapewnić moim dzieciom godne życie. Najpierw muszę zarobić – to po pierwsze, a po drugie – lubię swoją postać z serialu „Gotowe na wszystko” i nie chcę się z nią rozstawać. Jeśli przez te pięć lat wytrwamy w związku z Tonym, to wrócimy do San Antonio, założymy rodzinę i będziemy mieli gromadkę dzieci.

Czy to prawda, że próbuje pani włączać własne pomysły do serialu "Gotowe na wszystko"?

To prawda. Mam wiele pomysłów, które moim zdaniem zwiększyłyby oglądalność i wprowadziły trochę zamieszania.

Na przykład?

Chciałabym aby Edie Britt i Bree Van De Kamp stworzyłyby lesbijski duet, chociaż nie ukrywam, że sama chętnie zgodziłabym się, aby grana przeze mnie Gabrielle Solis wdała się w mały romans z Edie. To by była fajna przygoda. Miała już pani przygodę z dziewczyną?

Nie wiem czy warto o tym wspominać. Mogę powiedzieć, że ten temat nie jest mi obcy.

Jaki jest pani stosunek do takich związków?

Miłość nie wybiera. Nie jestem przeciwniczką związków homoseksualnych. Każdy człowiek ma prawo do szczęścia, a to z kim sobie je ułoży jest wyłącznie jego sprawą. Mam wielu znajomych gejów i lepiej się z nimi dogaduję niż z normalnymi facetami. Swoją drogą dlaczego wszyscy przystojni faceci są gejami?

Zmieńmy temat. Którą światową gwiazdę uważa pani za wzór do naśladowania?

Zdecydowanie podziwiam Catherine Zeta-Jones i zawsze była dla mnie wzorem. Pamiętam, że kiedy dowiedziałam się, że przyjedzie na plan "Strażnika", byłam bardzo podekscytowana i cieszyłam się jak małe dziecko. Kiedyś oglądałam Maskę Zorro i byłam przekonana, że jest Latynoską, ale kiedy usłyszałam ją na żywo doszłam do wniosku, że jej akcent wcale nie brzmi latynosko.

No właśnie. A jak otrzymałą pani rolę w "Strażniku"?

Brałam udział w castingach i któregoś dnia zadzwoniono do mnie, że zostałam wybrana Co pani wtedy czuła?

Ogromną radość, ale jednocześnie i lęk. W pierwszy momencie wszystko było super, później jednak zaczęłam się zastanawiać jak pogodzę z pracą na planie "Strażnika" inne swoje obowiązki. Praktycznie nie miałam na nic czasu, ponieważ ciągle pracowałam od rana do wieczora, a tu jeszcze praca przy "Strażniku".

Udało się pogodzić obowiązki?

Nie było to łatwe zadanie. Na szczęście mojej managerce udało się jakoś "wcisnąć" w mój kalendarz pracę na planie. To był bardzo ciężki i pracowity okres. Od rana praktycznie do nocy pracowałam. Gdy wracała do domu marzyłam tylko o ciepłym łóżku.

Narzeczony nie był zły, że nie widuje pani w domu?

Myślę, że już się do tego przyzwyczaił. Nie jest łatwo utrzymać związek, w którym dwoje ludzi ciągle pracuje, ale nam jakoś się udaje wszystko pogodzić.

Jakie są pani marzenia?

Mam bardzo nietypowe marzenie. Nie chciałabym pozostać wiecznie młoda. Marzę o tym, żeby się zestarzeć. Uroda przemija, więc nie można na niej polegać przez całe życie.