Ewa Chodakowska zastraszana i szantażowana. Wszystko przez jeden post
Nie milkną echa wielkanocnego wpisu Ewy Chodakowskiej. Wydawało się, że na kilku nienawistnych komentarzach sprawa się zakończy. Teraz trenerka wyznała, że jest prześladowana, zastraszana i szantażowana przez to, że jest katoliczką. Czy jej bezpieczeństwo jest zagrożone?
23.04.2017 | aktual.: 23.04.2017 18:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przypominijmy, że w Wielki Piątek terenerka na swoim fanpage'u na Facebooku zamieściła życzenia wraz ze zdjęciem Jezusa wiszącego na krzyżu. Pod postem oburzeni internauci pytali ternerkę: "Co ty Ewka, wierzysz? To katolicki bełkot!", "Dlaczego z fajnej platformy fitnessowo-zdrowotno- lifestylowej robisz kazalnice? Mówiłaś, że nie angażujesz się politycznie i religijnie? Wiara to prywatna sprawa". To zdecydowanie najdelikatniejsze komentarze, ale wśród nich pojawiła się ogromna fala hejtu, wulgarności i deklaracji bojkotu. Internautom trudno było uwierzyć w to, że gwiazda fitness ma jakieś poglądy i w coś wierzy. Trenerka włączyła się w dyskusje, jawnie deklarując swoje religijne przekonania. "Jest Wielki Piątek... ja jestem katoliczką... praktykującą! Jeśli ten fakt Cię razi, a moje refleksje nazywasz bełkotem, w tej samej chwili strzelasz sobie w kolano" – odpowiedziała, po czym do sieci wrzuciła kolejne zdjęcie krzyża, podpisując je: "Chrystus Zmartwychwstał!! Alleluja!!" .
Kiedy wydawało się, że fala nienawiści już minęła, trenerka wrzuciła do sieci kolejny poruszający wpis, który zaczęła słowami: "Czego mogę się obawiać? Prześladowań?". Gwiazda nie kryje rozczarowania reakcją internautów. "Powiedzieć na głos: jestem katolikiem i usłyszeć: Ewa! Gratuluję postawy. Zaskakujące" - przyznała. W Polsce coraz trudniej być katolikiem. Jedna z internautek podkreśla, że nie spodziewała się, że w kraju, który uchodzi za europejskie przedmorze chrześcijaństwa, będziemy prześladowani za wiarę. "Może nie fizycznie, ale psychicznie" - dodała.
Ewa Chodakowska zrelacjonowała ze szczegółami, co działo się po publikacji wielkanocnego wpisu. "Post jak był, tak jest.. jestem nieugięta! [...] Nawet hejt przyjmuje z pokorą i wyjątkową dawką cierpliwości" - napisała. Trenerka jest oburzona całą sytuacją, tym bardziej, że na negatywnych komentarzach się nie skończyło. Wyznała, że to, co działo się później przekroczyło wszelkie granice. Okazuje się, że gwiazda stała się obiektem ataków hakerskich. Była zastraszana i szantażowana.
"Ktoś zhakował moją skrzynkę mailową. Ktoś wysyła mi memy z obrzydliwymi słowami, ubranymi w cudzysłów i podpisanymi moim imieniem i nazwiskiem. Słowami, których nigdy nie wypowiedziałam! Ktoś zostawia wulgarne komentarze wyśmiewające i wytykające mi wiarę. Aż wreszcie ktoś próbuje mnie zastraszyć, próbuje mnie szantażować, grożąc mi opublikowaniem fałszywych materiałów na mój temat. Daje wyraźnie do zrozumienia, że chce zaszkodzić mojemu wizerunkowi" - napisała na swoim fanpage'u na Facebooku.
Ewa Chodakowska po raz kolejny wyznała, że nie boi się głośno mówić o tym, że jest katoliczką. Fani gratulują trenerce odwagi i podkreślają, że jest wspaniałym wzorem siły i konsekwencji, która sprawdza się nie tylko w fitnesie, ale również w jej przekonaniach religijnych.
Na koniec trenerka poinformowała, że sprawę ataków hakerskich przekazuje swojemu prawnikowi.