Faceci to wzrokowcy. I nic się na to nie poradzi
Nie jest żadną tajemnicą, że mężczyźni zwracają uwagę na urodę płci przeciwnej. Nie oznacza to, że będą chcieli poślubić seksbombę. Chodzi o tę pierwszą iskrę, która sprawi, że kobieta zostanie zauważona.
Naukowcy z Massachusetts General Hospital, zajmujący się badaniami mózgu, pokazali heteroseksualnym mężczyznom fotografie „pięknych” kobiet i stwierdzili, że takie zdjęcia uaktywniają te same obrazy w mózgu, co kokaina lub pieniądze.
Praktycznie wszystkie analizy, jakich dokonywano na przestrzeni ostatniego wieku, a które dotyczyły aspektów atrakcyjności pań w oczach facetów, prowadziły do tych samych wniosków. Fascynacja damską urodą jest zresztą widoczna w dziełach kulturowych powstałych na przestrzeni ostatnich tysiącleci. Wygląd i ciało kobiety oraz to, co może z nimi zrobić, są znacznie atrakcyjniejsze dla mężczyzn niż jej inteligencja i zalety, nawet w politycznie poprawnym XXI wieku. Współczesny facet w początkowych etapach znajomości szuka u potencjalnej partnerki dokładnie tych samych cech, jakie były ważne dla jego przodków, jednakże w doborze osoby, z którą planuje spędzić resztę życia, kieruje się już zupełnie innymi kryteriami.
Dbaj o swój wygląd. Mężczyźni są wzrokowcami i naprawdę zwracają uwagę na to, jak wyglądasz. Mogą mówić, że jest inaczej, ale natury nie oszukają. Nie znaczy to wcale, że musisz być „wytapetowana” i urządzać półgodzinne drzemki na solarium. Jednak nadmiar tłuszczyku tu i ówdzie, widoczny cellulit, niezdrowo wyglądające włosy, zaniedbane paznokcie czy źle dobrany strój są sprawami, którymi powinnaś zająć się w pierwszej kolejności. Nie wymaga to wiele pracy (no, może poza zrzucaniem na siłowni nadmiernej ilości tkanki tłuszczowej, ale uwierz mi, to sama przyjemność), a już na samym początku podniesie twoje szanse u panów. I to bardzo.
Facet, nawet jeśli ma już partnerkę, kiedy widzi ładną kobietę, automatycznie się za nią ogląda — tak już go natura stworzyła. Dziewczyna może być najfajniejsza, najinteligentniejsza, mieć te same zainteresowania, co mężczyzna, świetnie się z nim dogadywać, ale jeśli nie będzie dla niego atrakcyjna pod względem fizycznym, nigdy nie stworzy z nim szczęśliwego związku. Możesz więc albo narzekać do końca życia, jacy to faceci są płytcy, albo… wykorzystać tę wiedzę na swoją korzyść.
Jeśli wybierasz opcję nr 2, to znaczy, że mogę ci pomóc, a jeśli nie, zastanów się jeszcze raz i wybierz opcję nr 2 (tak, wybór jest pozorny). Pamiętaj, że atrakcyjna kobieta ma bardzo dużą przewagę nad rywalkami.
Przede wszystkim skup się na swoim wizerunku. Jeśli byłaś najładniejsza dziewczyną w klasie, a do tego przewodniczącą samorządu uczniowskiego, to super. Gorzej, jeśli tamte czasy dawno minęły, a ty dalej nie zmieniłaś wizerunku. Byłaś miss Ziemi Podlaskiej w 2000 roku. OK, ale to było lata temu. Staraj się być na czasie w kwestii wizerunku. Jestem pewien, że od wyborów miss czy czasów szkolnych w twoim życiu wydarzyło się mnóstwo ciekawych rzeczy. Wykorzystaj to.
Prawdziwa kobieta ma odpowiedni styl i jest pełna gracji. Skoro czytasz tę książkę, zakładam, że nie jesteś osiedlową dresiarą, której tipsy mają długość średniego palca, cera odcień skórki kurczaka upieczonego na rożnie, włosy były tyle razy tlenione, że mogłabyś oddychać pod wodą, a twoje zainteresowania ograniczają się do wiedzy, kto ma największy biceps na dzielni. Bardzo dobrze. Popracuj więc nad swoją gracją i opanowaniem. Mężczyźni, istoty bardzo często popychane do niekoniecznie logicznego działania przez nadmierny poziom testosteronu, docenią taką kobietę u swego boku. W sytuacjach kryzysowych podobne umiejętności zapewnią ci zdecydowaną przewagę nad rywalkami.
Twój wygląd zewnętrzny musi być jak najlepszy i kropka. Kosmetyczka, odpowiednio dobrany ubiór, delikatna biżuteria, makijaż podkreślający urodę — to podstawy, o których nie możesz zapomnieć. Niezmiernie istotne jest również to, jak chodzisz i w jaki sposób mówisz. Kobieta, która zabójczo się porusza, ma uwodzicielski głos, pięknie wygląda, a do tego jest pełna energii, nie tylko przykuwa wzrok każdego mężczyzny, ale potrafi skupić na sobie całą jego uwagę. Całą.
Zanim w latach sześćdziesiątych XX wieku zaczął działać Ruch Wyzwolenia Kobiet, panie ubierały się tak, aby podobać się facetom i wyglądać lepiej niż ich koleżanki. Feministki natomiast wmówiły im (i sobie), że nie należy stroić się dla mężczyzn, ponieważ tak naprawdę liczy się tylko wewnętrzne piękno. Idea ta spodobała się milionom kobiet na całym świecie — uwierzyły, że wreszcie uwolnią się od uciążliwego i pracochłonnego obowiązku ładnego wyglądania dla facetów.
Wyrazem buntu przeciw ubieraniu się „pod mężczyzn” były takie style, jak punk i grunge, które jednocześnie miały stanowić świadectwo, że obie płcie mogą być równe także pod względem wizerunku. Styl będący antytezą kobiecej atrakcyjności osiągnął apogeum w latach dziewięćdziesiątych, kiedy to na wybiegach pojawiły się wychudzone, pozbawione ponętnych kształtów modelki z ustami pomalowanymi czarną szminką, a nawet z ciemnymi kręgami pod oczami, upodabniającymi je do narkomanek. Taki wygląd nie wzbudzał większego zainteresowania mężczyzn. Prawie żaden heteroseksualny facet nie oglądał pokazów mody. Wolał wybory Miss Universe — z przyjemnością patrzył na kobiety prezentujące sygnały, które pobudzają w męskim mózgu pierwotne reakcje.
Fragment pochodzi z książki ''Księga związków, podrywu i seksu dla kobiet'' autorstwa Krzysztofa Króla i Jana Gajosa
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl