Za kuchnią francuską przepadają zarówno domowi smakosze, jak i gwiazdy z pierwszych stron gazet. Choć potocznie kojarzymy ją przede wszystkim ze ślimakami i żabimi udkami, mistrzowie kulinarnej sztuki z tego pięknego kraju zachwycają różnorodnością tysięcy mniej lub bardziej wykwintnych potraw. Sprawdź, kto chętnie daje się skusić na te specjały.
Do przysmaków znad Loary przekonuje m.in. Elizabeth Duda, Francuzka znana z programu „Europa da się lubić” oraz kolejnej edycji „Tańca z gwiazdami”. Aktorka przepada za polskimi nóżkami w galarecie i golonką (której, jak twierdzi, nie potrafi zrobić, ale uwielbia jeść), za to brakuje jej serów, różowego szampana i wyjątkowych deserów: creme brulée, czyli słodkiego śmietankowo-waniliowego przysmaku, oraz tarte tatin – tarty z połówek jabłek, jadanej na ciepło z bitą śmietaną lub lodami.
Pascal Brodnicki
Trudno się dziwić, że impreza dotycząca tak wspaniałej sztuki kulinarnej zebrała wielu znamienitych gości. Na „Apéritif a la française” („Aperitif po francusku”), czyli doroczne spotkanie z kulturą, tradycją i kuchnią Francji, oprócz Elizabeth Dudy przybyli m.in. Laura Łącz, Robert Sowa, Joanna Jabłczyńska i Jarek Wist, Tomasz Stockinger, Tomasz Dedek i Magda Soszyńska, Przemek Saleta i Ewa Wiertel, Magdalena Wójcik, Mariusz Pujszo i Consuella Tomoń, Maciej Orłoś i Joanna Twardowska, Agnieszka Popielewicz, Maria Gładkowska oraz Julia Trębacz z zespołu Queens. Gwiazdą wieczoru był Pascal Brodnicki, który brylował oczywiście w kuchni.
Joanna Jabłczyńska i Jarek Wist
Młodemu piosenkarzowi bynajmniej nie jest wszystko jedno, co wkłada na talerz. Jako gość czwartkowego obiadu z gwiazdami poświęconego żywieniowym mitom Wist deklarował, że dba o zdrowie, by móc dać z siebie wszystko na scenie. Dlatego unika mocno przetworzonych pokarmów i chemię, stawiając na naturalność.
Tej na szczęście nie brakuje w kulinarnej sztuce Francuzów, więc Wist razem z Jabłczyńską znakomicie bawili się na imprezie w ogrodach warszawskiego Pałacu Zamoyskich.
Magdalena Wójcik, Tomasz Dedek, Magdalena Soszyńska, Laura Łącz
Spotkanie, wyjątkowo uroczyste, bo organizowane już po raz piąty, z pewnością sprzyja integracji, bo to święto kuchni i kultury francuskiej obchodzone jest w ponad dwudziestu krajach na całym świecie, między innymi w Hiszpanii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Portugalii, Rosji, Czechach, Szwajcarii, Chinach, Tajlandii, Singapurze, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.
Robert Sowa
Impreza organizowana jest we współpracy z francuskimi firmami partnerskimi, które chętnie promują wielkie kulinarne święto. Umożliwia ono przecież nie tylko skosztowanie typowych dla tego kraju potraw i znanego na całym świecie wina, ale także zapoznanie się z szeroko pojętym stylem życia Francuzów, co sprzyja zacieśnianiu więzi kulturalnych i biznesowych.
Maciej Orłoś i Joanna Twardowska
Pomysł marki Sopexa wspiera zresztą francuski minister rolnictwa i rybołówstwa. „Aperitif po francusku” jest przecież doskonałą okazją, by na całym świecie propagować francuskie produkty rolno-spożywcze. Bogactwo i różnorodność składników wykorzystywanych przy sporządzaniu potraw pozwala przecież na odejście od stereotypu „żabojadów”, którzy jedzą rzeczy przede wszystkim dziwne i nazbyt wydumane.
Pascal Brodnicki
Opinii o tym, że kuchnia francuska jest właśnie dla zwykłych ludzi, z zapałem i na żywo bronił Pascal Brodnicki. Kucharz o polskich korzeniach dał znakomity pokaz kulinarny, na oczach gości szybko i sprawnie przygotowując zachwycające przekąski.
Pascal Brodnicki
Publiczność złożona rzecz jasna z miłośników francuskich tradycji kulinarnych była zachwycona popisami wirtuoza sztuki kuchennej. Udało mu się także rozbawić widzów, gdy poprosił o pęczek łyżeczek…
Mariusz Pujszo i Consuella Tomoń
Poza atrakcjami dla podniebienia na „Aperitif…” składały się także wrażenia akurat dla melomanów. Na imprezie wystąpił zespół Jacques Daoud Revue, z kolei wcześniej można było się pośmiać ze skeczów Jacka Ziobry.
Pascal Brodnicki, Joanna Twardowska i Maciej Orłoś
Wszystko po to, by zachować atmosferę aperitifu. Ten wyjątkowy element tradycji kulinarnej rodem prosto z Francji opiera się właśnie na niezobowiązującej przyjemności dla podniebienia wspartej smakiem lekkich, pobudzających apetyt win.
Przemysław Saleta i Ewa Wiertel
Sama tradycja aperitifu wywodzi się z przekonań średniowiecznych medyków, którzy wychodzili z założenia, że wszystko, co ziołowe, ma zbawienne działanie uzdrawiające i profilaktyczne. Wszelkie napoje (a więc także wina) zaprawione ziołami i korzeniami były traktowane jako lekarstwo, natomiast mianem aperitifu określano wszystko to, co pobudzało apetyt.
Laura Łącz, Agnieszka Popielewicz
Teraz z tradycji „lekarskiej” niewiele zostało, bo aperitif stał się po prostu synonimem luźnego spotkania towarzyskiego, które zwykle poprzedza właściwą imprezę. Francuzi oddają się tej przyjemności przy każdej okazji i to właśnie tego typu imprezy wyjątkowo zapadają w pamięć niemal wszystkim goszczącym w kraju nad Loarą.
Pascal Brodnicki
Ten właśnie obyczaj najlepiej oddaje tak charakterystyczną dla Francuzów joie de vivre (radość życia), sprzyja też oczywiście temu, co w kuchni francuskiej najlepsze – mnogości różnych przekąsek, z których najlepiej spróbować każdej, zarazem się nie przejadając.
Tomasz Stockinger
Zresztą zawsze można wybrać to, co nam najbardziej smakuje. Imponujące bogactwo produktów, z których powstają wyborne dania, gwarantuje nam możliwość sięgnięcia po to, co najlepsze, i pozostania wiernymi własnym upodobaniom. „Trudno jest rządzić narodem, który ma 365 gatunków sera” – twierdził co prawda Charles de Gaulle, ale właśnie ta różnorodność stanowi o uroku setek potraw.
Magdalena Wójcik
Do wyboru mamy więc mniej lub bardziej zaskakujące połączenia pieczywa, serów, warzyw i owoców, mięs, owoców morza, wina białego, czerwonego i różowego, mocnych alkoholi oraz napojów „bezprocentowych”. Z tego wszystkiego dobry kucharz bez trudu stworzy kompozycję, która na długo zostanie w pamięci każdego smakosza.
Pascal Brodnicki
Najsłynniejsze są oczywiście sery (w rzeczywistości jest ich około 500 gatunków) i wina, ale warto spróbować wielu innych przysmaków, jak choćby dziczyzny przyprawionej słynnymi ziołami prowansalskimi czy duszonej wołowiny z popularną mieszanką quatreepices (czterema zmielonymi przyprawami): czarnym pieprzem, gałką muszkatołową, goździkami oraz imbirem.
Pascal Brodnicki
Co będzie najlepsze dla naszego podniebienia, możemy zapytać właściwie każdego Francuza, bowiem w tym niezwykłym kraju powszechnie dyskutuje się na tematy kulinarne i właściwie każdy człowiek ma wyrobione zdanie na temat rozmaitych potraw. Wspaniałe dania powstały przecież właśnie dlatego, że nikomu nie było wszystko jedno, co je, bo do żywienia podchodzi się z pasją i namiętnością.