"Gapi się w ten ekran i unika czułości". Kiedy bliskość przegrywa z technologią
Renata już nie wie, jak trafić do swojego faceta. Monika żałuje, że nie próbowała lepiej zrozumieć jego uzależnienia od ekranu. Bartek z kolei obnaża brutalną prawdę - jeśli facet woli telefon od zbliżeń, z tej mąki chleba nie będzie.
Telefon zabiera do łóżka
Renata nie rozumie, czemu nie układa jej się życie erotyczne z mężem. Do niedawna myślała, że wszystko jest w porządku. Ostatnio zaczęła zauważać sygnały świadczące o tym, że pojawił się problem. – On całymi dniami siedzi w telefonie. Wieczorem chcę się do niego poprzytulać na kanapie albo pogadać przy kolacji, a on nic, tylko scrolluje i scrolluje tego Facebooka – żali się 41-latka.
Zdaniem Renaty mąż w ogóle przestał zwracać na nią uwagę. – Ja coś do niego mówię, a on mi odburkuje półsłówkami. Gapi się w ten ekran i w nosie ma, że potrzebuję z nim porozmawiać, coś ustalić, albo po prostu pobyć razem. Telefon zabiera nawet do łóżka. Zmysłowa bielizna na niego nie działa, moje sugestie też. Przed snem ogląda jakieś filmiki na YouTubie i zasypia z telefonem w ręku. I tak od 2 miesięcy. Nie wiem, o co może chodzić – dodaje kobieta.
41-latka boi się, że mąż ją zdradza, jednak nie ma co do tego pewności. – Raz przejrzałam ten jego ukochany telefon, ale nie znalazłam nic podejrzanego. Jakieś wiadomości od kumpli i znajomych z pracy. Może nie chodzi o kochankę, ale o uzależnienie? Rozmowy z nim w ogóle nie pomagają. Jak grochem o ścianę. Uważa, że wszystko jest w porządku. Już nie mam siły – zdradza nieszczęśliwa mężatka.
Nie chcemy widzieć prawdy
Zdaniem psycholożki Magdaleny Karczmarczyk mąż Renaty daje jej jasny sygnał, że w ich związku się nie układa. – Często nie widzimy albo nie chcemy widzieć, że w naszej relacji coś nie gra. Wolimy zamiatać problem pod dywan i udawać, że nasz związek nie ma wad. Czasami jednak musimy same przed sobą przyznać brutalną prawdę – mówi ekspertka.
Zdaniem psychologa unikanie kontaktu ze strony jednego z partnerów to dość jasny sygnał, że ta osoba straciła zainteresowanie relacją i nie angażuje się w nią. – Jeśli nasz facet woli patrzeć w telefon zamiast z nami porozmawiać czy z nami współżyć, to jasny przekaz, że nie chce mieć z nami zbyt wiele wspólnego. Pomoże jedynie szczera rozmowa o przyszłości naszego związku. Niestety istnieje możliwość, że nie uda się go uratować, bo uczucie się wypaliło. Trzeba wziąć to pod uwagę – dodaje Karczmarczyk.
Prosiłam i błagałam
W podobnej sytuacji była Monika, która rozstała się ze swoim chłopakiem po kilku miesiącach oziębłości z jego strony. Dopiero po jakimś czasie wyszło na jaw, że problem jej partnera tkwił znacznie głębiej niż przypuszczała.
- Całymi dniami siedział ze wzrokiem wlepionym w laptopa. Prosiłam, błagałam, a on tylko się odsuwał. Każdą próbę szczerej rozmowy zbywał albo reagował agresją. W końcu nie wytrzymałam. Uznałam, że on po prostu już mnie nie kocha, chociaż powtarzał, że jest przeciwnie. Zerwałam z nim i ucięłam wszelkie kontakty – wspomina dziewczyna w rozmowie z WP Kobieta.
Dopiero po roku od rozstania Monika poznała prawdziwą przyczynę otępienia jej byłego chłopaka. – Przez przypadek dowiedziałam się, że Maciek trafił do szpitala po tym, jak podciął sobie żyły. Wyszło na jaw, że ukrywał przede mną depresję, na którą zachorował kilka miesięcy przed naszym zerwaniem. Bał się, że uznam go za wariata. Do dziś nie mogę poradzić sobie z wyrzutami sumienia. Mogłam bardziej postarać się do niego dotrzeć. Zamiast tego skupiłam się na sobie. Czasu jednak nie cofnę – opowiada.
Nie zawsze oczywiste
Magdalena Karczmarczyk przyznaje, że nagła zmiana osobowości partnera i jego zamykanie się w sobie mogą świadczyć nie tylko o wypaleniu uczucia, ale o poważnych problemach, z jakimi zmaga się któraś ze stron związku.
– Często jest tak, że ukrywamy przed partnerem nasze kłopoty, żeby go nie martwić. Z reguły przynosi to jednak odwrotny do zamierzonego efekt. Każda nagła zmiana w zachowaniu bliskiej nam osoby powinna nas zaalarmować. Może być bowiem sygnałem poważnej choroby lub zaburzeń psychologicznych, z którymi uporać pomoże się tylko specjalista – dodaje ekspertka.
"Nie ma co się oszukiwać"
Głos w tej sprawie zabrał również mężczyzna, który nie ma złudzeń. Jeśli twój chłopak, narzeczony lub mąż woli patrzeć w telefon, zamiast się z tobą kochać, po prostu już go nie podniecasz. – Nie ma co się oszukiwać, że to ciężki dzień w pracy. Jeżeli od kilku tygodni on notorycznie woli komórkę od swojej kobiety, to jasny znak, że z tej mąki już chleba nie będzie. Owszem, może być tak, że mężczyzna będzie miał gorszy nastrój, ale jeśli mu jeszcze zależy na związku, to otwarcie porozmawia ze swoją partnerką – tłumaczy w rozmowie z WP Kobieta Bartek, barista z Warszawy.
Sam przyznaje, że kiedy jego ostatni związek chylił się ku upadkowi, wolał uciekać do wirtualnego świata niż rozmawiać z dziewczyną, z którą przestało go cokolwiek łączyć. – Po 3 latach bycia razem i 2 wspólnego mieszkania odkryłem, że jestem z nią tylko z przyzwyczajenia. Nie było już we mnie uczucia. Brakowało mi odwagi, żeby to zakończyć, dlatego uciekałem od rozmowy w telefon czy gry na kompie. Dopiero po kilku miesiącach takiego zawieszenia zrozumiałem, że muszę być szczery ze swoją dziewczyną – dodaje mężczyzna.
Co robić?
Kiedy więc mamy faktyczny powód do zmartwień? – Przede wszystkim wtedy, kiedy nasz partner zaczyna przed nami ukrywać, co robi w swoim telefonie i panikuje na samą myśl, że mogłybyśmy zobaczyć jego wiadomości. To jawny sygnał, że coś przed nami ukrywa – mówi Karczmarczyk.
- Oprócz tego realny problem pojawia się w momencie, kiedy on po prostu przestaje z nami w ogóle rozmawiać. Bez komunikacji relacja nie ma szansy się udać. A to, że on od czasu do czasu przejrzy Facebooka, to jeszcze nie koniec świata. Byle widział coś jeszcze poza ekranem – podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl