ModaGdy kobieta idzie do wojska…

Gdy kobieta idzie do wojska…

Gdy kobieta idzie do wojska…
Źródło zdjęć: © ONS.pl
02.08.2010 13:31, aktualizacja: 03.08.2010 09:50

Moda bardzo często odzwierciedla zmiany w naszym społeczeństwie, a my nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo ingeruje w nasze życie. To co jest nowością i budzi kontrowersje z czasem przeradza się w normalność. Jedną z takich sytuacji jest to, że kobiety coraz chętniej idą do wojska. Nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy nie są w stanie zahamować tej rozrastającej się żeńskiej armii.

Moda bardzo często odzwierciedla zmiany w naszym społeczeństwie, a my nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo ingeruje w nasze życie. To co jest nowością i budzi kontrowersje z czasem przeradza się w normalność. Jedną z takich sytuacji jest to, że kobiety coraz chętniej idą do wojska. Nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy nie są w stanie zahamować tej rozrastającej się żeńskiej armii.

Nowoczesna kobieta coraz częściej jest osobą dynamiczną, pewną siebie, a nawet waleczną. Nie zabija to jednak naszej wrażliwości czy kobiecości. Moda oczywiście idzie z prądem naszych oczekiwań i jest odzwierciedleniem naszych pragnień. Pracuje nad tym bez przerwy sztab psychologów i socjologów. Stąd też nasilają się trendy militarne, które tak naprawdę od wielu sezonów gdzieś tam dają malutkie znaki, aby nikt o nich nie zapomniał.

Ostatnio militarne trendy są silniejsze, ale nie zachęcają do agresji, a wręcz przeciwnie: walki o miłość, wolność i zabawę. Świetnie zaprezentowała to projektantka Beata Jarmołowska w swojej kolekcji na jesień 2010. Jest to bardziej zabawa w wojsko i uzmysłowienie nam, że tak naprawdę powinnyśmy walczyć o zupełnie inne rzeczy, niż te widoczne na pierwszy rzut oka.

Nie bójmy się zatem założyć na siebie spodni w stylu wojskowym i dopasować do nich bluzkę wykończoną haftowanymi koronkami. Godnym podziwu jest tez zestaw złożony z kurtki lub płaszcza z pagonami, kieszeniami typowymi dla mundurów, a do tego duże filcowe kwiaty. Kwiaty, które są cały czas mile widziane wstąpiły do wojska. Jest to z pewnością zestaw dla pań odważnych, takich które nie chowają swoich poglądów na dolna półkę w szafie.

Następnym ukłonem w stronę armi (i lekkiej ekstrawagancji), możemy określić połączenie np.; kombinezonu w absolutnie wojskowym klimacie z podwiniętymi lekko nogawkami, wysokich szpilek i kolorowej, widocznej biżuterii, składającej się z dużych kamieni bądź kryształów, które zasłonią dekolt wyłaniający się z mocno niedopiętej góry. W takim stroju każda z nas może zawojować niejedno wieczorne wyjście. Prawdą jest, że nie każda pani lubi styl militarny, ale z drugiej strony nie chciałaby zostać ominięta prze klimaty walki. W takiej sytuacji możemy pokusić się o zabawę w odwrócenie. Polega ona na tym, że do spokojnego klasycznego stroju zakładamy dodatki kojarzące się jednoznacznie z militariami. W tym wszystkim ważne jest też trzymanie się kolorystyki wojskowej. Barwy, które zawsze będą kojarzone z wojskiem to zieleń oliwkowa, butelkowa aż do brunatno-brązowej, szarości, grafity i czernie, a dla tych którzy bardzo źle znoszą na sobie ciemne barwy pozostaje beż.

Ale uwaga! Jasne zestawy łatwo mogą skojarzyć się ze stylem safari (a to już zupełnie coś innego, choć też jest to trend lubiący powracać na nasze ulice). Jeśli zakładamy zieloną zupełnie prostą sukienkę, to wystarczy, że dodamy do niej pasek z grubej brązowej skóry oraz proste brązowe kozaki (oficerki) - i już mamy spokojny, a nawet klasyczny strój militarny.

W przypadku gdy preferowanym kolorem jest np. granat to dodatki można zmienić na grafitowe lub czarne. Efekt osiągniemy podobny. Zabawa taka może dotyczyć każdej części naszego odzienia. Hitem jest noszenie spodni dżinsowych wpuszczanych w buty z długimi cholewami (latem i zimą). W tym wypadku buty powinny być bardzo proste, bez żadnych ozdób i na niskim obcasie. Na górę zakładamy prosty, najlepiej opięty podkoszulek i wykończamy całość grubym paskiem i prostokątną torbą (okrągłe są zbyt miękkie w odbiorze).

Zdecydowanie lepiej będą wyglądały chusty niż szale (chyba, że bardzo długie szale, które zakręcimy dookoła szyi dwa, trzy razy). W tym wypadku eliminujemy też wzory kwiatowe, ponieważ wprowadzą nas już w zupełnie inną bajkę.

Podsumowując te zawirowania i przeciwności zaznaczę podstawową zasadę: ubrania militarne przełamujemy wystrzałowymi wieczorowymi butami, kwiatami i biżuterią, a ubrania tradycyjne wzmacniamy prostymi i mocno wojskowymi dodatkami. Efekt murowany. W końcu w każdej z nas jest jakaś cząstka wojowniczki.